Jak pięknie było w Boże Narodzenie

BREADMieszkańcy powiatu gołdapskiego mają różne korzenie – wśród nas żyją nie tylko Polacy, ale osoby pochodzenia białoruskiego, litewskiego lub ukraińskiego. Oni mają też ciekawą tradycję bożonarodzeniową. Dziś o tradycji ukraińskiej.

To pierwsze słowa, które usłyszałam z ust babci Ani (wspomnienia pani Anny zamieściliśmy w jednym z poprzednich wpisów), gdy spytałam o obyczaje bożonarodzeniowe w jej rodzinnym domu. A po chwili zadumy rozpoczęły się opowieści o nich.

Zawsze przed świętami malowało się ściany, piec, kuchnię. Był pieczony chleb owsiany. Jaki on był smaczny!

U nas zawsze było dużo bobu i grochu. Przez cały adwent czy też post moczyło się przez noc, ten bób czy groch w takim dużym żeliwnym garze. Następnie skręcało się pas ze słomy i tym pasem okręcało wierzch garnka, z czego robiła się przykrywka. Przewracało się to później na łopatę i wsadzano ten gar do pieca i tak się to piekło. A jakie to pyszne było! A na święta robiło się również kisiel się z owsianej mąki i barszcz. A już na święta był pieczony żytni chleb, nazywany korowajem, był pieczony w środku z główką czosnku i mieliśmy go zawsze aż do Jordanii (Trzech Króli).

Przed kolacją, jeżeli ktoś miał jakiegoś zęba niedobrego, to szedł i krzyczał patrząc na strych: myszko, myszko daj mi srebrny ząb a ja ci dam ci swój kościany.

Na święta był zwyczaj przynoszenia słomy do mieszkania. Snop zboża pięknie ułożonego stawiało się w kącie na ławie, przy tym stół stał jak również stawiało się cebrzyk. Na stół przynosiło się siano, na którym kładziono obrus. Gdy gospodarz wyciągnął najdłuższe źdźbło, to znaczyło, że będzie urodzaj. Pod stołem kładziono różne narzędzia, m.in. lemiesz, siekierę, młotek, piłę, które leżały przez całe święta, a stół był obwiązany wokół łańcuchem. Symbolizowało to dobre prosperowanie gospodarstwa.

Przed zasiadaniem do stołu do wieczerzy wigilijnej, na którym zawsze musiało być dwanaście potraw, najpierw każdy się mył w misce, w zimnej wodzie, w której były wrzucone pieniądze. Następnie odmawiano modlitwę i gospodarz, zawsze to był u nas dziadek, brał łyżkę i nabierając każdą po kolei potrawę wrzucał do tego cebrzyka. Dopiero później zaczynaliśmy jeść.

Po kolacji, ten co krowy pasł zbierał i związywał wszystkie łyżki sianem, następnie wkładał je pod obrus co symbolizowało rodzinę trzymającą się razem.

Po kolacji wigilijnej niczego ze stołu się nie sprzątało, a nad ranem, bardzo wcześnie, budzono nas na pasterkę, która trwała ponad dwie godziny.

W pierwszy dzień świat chodziło się „po kolędzie” (głównie młodzież), ale nie można było chodzić do nikogo na gościnę tylko świętować można było w domu. Natomiast w drugi dzień zbierała się starszyzna aby w czasie kolędy zbierać datki na potrzeby cerkwi. Nie było domu, który nie przyjąłby takich kolędników, to był wręcz zaszczyt. Podczas takiej kolędy gospodarz wraz z gospodynią zasiadali przed stołem, a kolędnicy wykonywali przed nimi specjalny taniec wraz z przyśpiewkami (wszystko w języku ukraińskim): „Oj hopki, hopki, na piecu snopki, za piecem młynyczka miele się pszeniczka”.

Zawsze chodzili kolędnicy tacy jak: Śmierć, Żyd, Żydówka, pasterze z dzwonkami, cudowna gwiazda, w środku której paliła się świeczka. Jak szli, to aż się serce radowało.

Święta wraz z wigilią trwały cztery dni podczas których nie wolno było wykonywać żadnych prac (nawet zamiatać). Jedynie tylko oporządzało się bydło i zwierzęta domowe.

Wysłuchała AT

 


Aktualności

Powiązane artykuły

Jeden komentarz do “Jak pięknie było w Boże Narodzenie

  1. P.

    Zi Swiatom, Braty Ukrajincy, zi Swiatom. Bażaju Wam usiakich Błah . Wsioho dobroho i z Nowym Rokom. Haj żywe Dytyna Boża.