List do redakcji

Szanowni Państwo.

Zakończyły się wybory uzupełniające do okręgu nr 5.

Chciałbym podziękować tym, którzy oddali na mnie głosy, oraz tym, którzy głosować nie mogli, ale mnie wspierali. Dziękuję również tym, którzy głosowali na moich kontrkandydatów.

Chciałbym podziękować również im za rywalizację, która przebiegała w duchu wzajemnego poszanowania. Gratuluję oczywiście panu Zajączkowskiemu i życzę mu, by wniósł do Rady Miejskiej nowego ducha.

Długo się wahałem, czy zgodzić się na te rywalizację. Namówili mnie do tego ludzie, którzy widzą, szczególnie w ostatnim okresie, fatalne w skutkach działania burmistrza i całkowitą bierność części radnych.

Nie chciałem brać udziału w tym wyścigu. Natomiast z perspektywy czasu, myślę, że dobrze, że nie uchyliłem się od wyzwania.

Z kilku powodów.

1)     Zacznę od pewnej złośliwości, która niekiedy charakteryzuje ludzi starszych, do których się zaliczam. Otóż już dawno pan Tomasz Luto tak się nie bał zmiany układu w radzie. Jego nadzwyczajna aktywność w promowaniu jednego z kandydatów, zdradza dużą nerwowość burmistrza. A ma się czego bać.

2)     Ale ważniejsza jest nadspodziewanie wysoka frekwencja. Nieskromnie myślę, że jest to wynikiem startu trzech pozostałych kandydatów. Burmistrz bał się obecności w radzie każdego z nas. Gdyby taką aktywnością i skutecznością wykazywał się w planowaniu i realizacji Zakładu Przyrodoleczniczego i wielu innych przedsięwzięć, gmina nie byłaby zagrożona potencjalnym bankructwem. Ale cóż. Każdy robi to co umie.

3)     W przeciwieństwie do poprzednich wyborów zanotowaliśmy istotną zmianę. Burmistrz w okręgu nr 5 stracił pozycję większościową. Kandydaci „opozycji” wobec działań burmistrza uzyskali większość.

4)     Jeden z kandydatów, z którym rozmawiałem dzisiaj słusznie stwierdził, że gdyby dostał tylko jeden głos, to też byłby usatysfakcjonowany. Bo takich spraw nie oddaje się walkowerem. Bo ze złem nie można nie walczyć

5)     Burmistrz zapewne ma dzisiaj satysfakcję. Jest ona złudna. Bo gmina jest w złej sytuacji, a jego zarządzanie jest dla gminy zgubne.

Można przegrać bitwę. Ale walczyć trzeba. Czy z pozycji radnego, czy z innej pozycji.

 

Pozdrawiam Państwa

Marek Aleksander Miros


Aktualności

Powiązane artykuły