Rowerzyści nadal muszą uważać na psy!

Nieprzypadkowo wybierając się dziś rowerem w trasę, jadąc drogą asfaltową na odcinku Kośmidry – Rostek, zaopatrzyłem się w kij. To skutek zarówno własnego doświadczenia, jak i wczorajszego sygnału od rowerzystki. Z lewej strony szosy wyskakują czasem dwa nieduże, lecz niezwykle zapalczywe, psy. Większy, czarny wściekle dobiera się do nóg dopóki ktoś go nie zawoła.

To oczywiste, że taki atak grozi wypadkiem, zwłaszcza kiedy psy zaatakują od prawej.

– Wystarczy jeden, aby wystraszyć, wtedy odruchowo skręcamy w lewo, a w takiej sytuacji można wpaść pod inny pojazd – mówi rowerzystka. – Tak było ostatnio i w Skoczach, i dziś przed Rostkiem. W Juchnajciach biegał pies przy otwartej bramie. Pozostałe pieski w porządku, ale serce mało mi nie wyskoczyło ze 4 razy podczas tych wakacji, a tak nie powinno być.

Niestety, niektórzy gospodarze nie biorą sobie do serca tego, że ich psy powinny znajdować się za płotem, za zamkniętą bramą. Dziś psa chodzącego bez opieki spotkałem na odcinku Green Velo w pobliżu Okrasina.

Przez pewien czas się wydawało, że na naszym terenie mamy już ten problem z głowy.


Aktualności

Powiązane artykuły