Zawędrowali do chaty Baby Jagi, wrócili szczęśliwi (fotorelacja z kreatywności w SP 1)

W ramach projektu „Dobry start, lepsze jutro” realizowanego m.in. w Szkole Podstawowej nr 1 im. Mikołaja Kopernika w Gołdapi już od ponad roku realizowane są różnorodne zajęcia prowadzone przez wielu wykonawców.

 

 

 

 

 

Pomimo, iż nie pracuję w tej szkole, prowadzę zajęcia dla rodziców i uczniów w ramach ww. projektu, dotowanego przez Unię Europejską (projekt koordynowany jest przez Gminę Gołdap). Pracuję z uczniami klas pierwszych i starszych. W zasadzie z pierwszakami zakończyłam spotkania 19 maja br. huczną wyprawą do chaty Baby Jagi, ale wcześniejsze podróże były czasem dalsze, tyle, że palcem po mapie lub globusie, a wyprawa do Orzeszkowa – w realu.

Kreatywni podróżnicy to uczniowie klas 1a, 1b i 1c. Na warsztatach zwiedzili Polskę, poznali rówieśników spoza Gołdapi, przenosili się też w miejscu i czasie, wcielali w role innych ludzi, a nawet zwierząt. Działo się tak, że drabinki w sali gimnastycznej były palmami, zaś oni – skaczącymi małpkami, boisko zaczarowanym polem, a piłka – czarodziejską różdżką. Usłyszeli wiele bajek, zafascynowali się opowieściami sypanymi z rękawa w czasie 40 godzin zajęć z kreatywności (w dwóch grupach).

Pierwszoklasiści wykazali się nadzwyczajną aktywnością i pomysłowością – do tego stopnia, że chcieli znaleźć się w piecu Baby Jagi (i byli!) lub stać się częścią jej służby (np. miotłą). „Jestem najlepszą miotłą Baby Jagi” – krzyczał uszczęśliwiony uczestnik wyprawy do Orzeszkowa po warsztatach z piernikami, na których zostali zobowiązani do niepodjadania słodyczy w chacie Baby Jagi. Jej samej wprawdzie nie spotkali, ale dobrze bawili się w orzeszowskiej chacie i wokół niej, tropiąc jej ślady i ucztując przy ognisku.

Wyjeżdżali stamtąd ze „zdobyczami” w postaci pamiątek i upominków do hajnowskiego parku miniatur, a cała ta wyprawa obfitująca w liczne niespodzianki zakończyła się ucztą w białostockim McDonaldzie.

Orzeszkowo na długo pozostanie w pamięci obecnych pierwszoklasistów. Ich rodzice wypowiadali się ciepło o wycieczce, o atmosferze na niej panującej, choć poznali ją z relacji najmłodszych. Nierzadko padało stwierdzenie: „Moje dziecko wróciło szczęśliwe”. I o to przecież chodzi.

Podróże realne i bajkowe kreatywnych podróżników prezentują wybrane fotografie, choć oni sami utrwalali je różnorodnie – od rysunku po ruch ciała – słowem: kreatywnie.

Ewa Jurkiewicz


Aktualności

Powiązane artykuły