Z naszego archiwum: Skoki narciarskie w Gołdapi. Wspomnienie po 53. latach

Sezon skoków narciarskich zakończył się sukcesem Polskiej drużyny. Chociaż nie tylko ten fakt stał się dla nas  pretekstem do tego, by wspomnieć gołdapian uprawiających przed kilkoma dekadami tę dyscyplinę sportu i to przede wszystkim na gołdapskiej skoczni. To ważna karta historii gołdapskich sportów narciarskich. Dzięki Władysławowi Sakowiczowi udało nam się zebrać wspomnienia kilku osób. Przy okazji (oprócz związanych z nartami) dołączyliśmy kilka zdjęć archiwalnych dotyczących Pięknej Góry, między innymi – stawianie masztu telewizyjnego.

 

Na zdjęciach między innymi tak zwany „majak” na szczycie Pięknej Góry, stawianie wieży telewizyjnej i oraz grupy dzieci i młodzieży na skoczni

Lech Iwanowski

Szczegółowo wspomina tamte czasy Lech Iwanowski, gołdapskim animator sportu. Przez lata komandor Biegu Jaćwingów:

Pierwsze zawody narciarskie biegowe odbywały się w parku miejskim, a zjazdowe na Pięknej Górze w latach pięćdziesiątych XX wieku.

Z inicjatywy Powiatowego Komitetu Kultury Fizycznej i Turystyki w Gołdapi (którego byłem przewodniczącym) powstał pomysł wybudowania skoczni narciarskiej. Inicjatywę tę poparło Prezydium Powiatowej Rady Narodowej z przewodniczącym Witoldem Kułakowskim.

Projekt dokumentacji budowlanej opracował mgr inż. arch. Jerzy Muniak z Krakowa, a wykonawcami byli rzemieślnicy pod kierunkiem (jeśli dobrze pamiętam) Henryka Przestrzelskiego.

Na pierwszym zdjęciu od lewej widoczny jest zjazd gołdapskiej skoczni narciarskiej

 

Zakończenie robót nastąpiło jesienią 1963 roku. Punkt krytyczny skoczni wynosił 37 m.

Pierwszy konkurs skoków odbył się podczas VI Pucharu Nizin w dniach 14-16 lutego 1964 roku. Startowali między innymi skoczkowie z woj. białostockiego. Gołdap reprezentowali m.in.: Wolfgang Fieweg, Walerian Orański, Eugeniusz Zduniewicz, Stanisław Skierś i wielu młodszych skoczków. Białystok reprezentował Stanisław Ptak (dzisiejszy lekarz mieszkający w Bielski Białej). Warszawę reprezentowali m.in.: Wojciech Zabawa i Jerzy Góralczyk. Rekordzistą skoczni został Wojciech Zabawa (WKN Warszawa), który skoczył 41,5 m.

Skoki oglądało kilka tysięcy widzów.

Konkursy skoków były jeszcze wielokrotnie organizowane. Ostatnie VIII Centralne Zawody Narciarskie „Puchar Nizin” odbyły się w Gołdapi w 1976 roku.

Dodam jeszcze, że 1962 roku odbyły się I Ogólnopolskie zawody Narciarskie „Puchar Miast”, w których startowało 60 zawodników z województwa białostockiego, rzeszowskiego i łódzkiego.

Na pierwszym zdjęciu wspomnienie z Biegu Jaćwingów. Na drugim zdjęciu pierwszy od lewej – Wolfgang Fieweg

 

W latach 1964-76 gołdapscy skoczkowie startowali również na skoczni igelitowej na Mokotowie w Warszawie. Na zawody w Warszawie jeździliśmy Nysą z Powiatowego Domu Kultury w Gołdapi.

Z tego okresu zapamiętałem najaktywniejszych działaczy społecznych „Cresovii” a później Rominty”, byli to: Henryk Sadowski, Franciszek Nowak, ppłk Janusz Strabel, Jan Stechnij, Romuald Perkowski oraz dyrektorzy szkół średnich: Czesław Burel (LO) i Henryk Wiśniewski (ZSZ).

Na pierwszym zdjęciu Lech Iwanowski jako komandor Biegu Jaćwingów, na drugim podczas Zjazdu Gołdapian

 

Ja zaś w latach 1964-75 byłem przewodniczącym Powiatowego Komitetu Kultury Fizycznej (etatowo) oraz instruktorem narciarstwa nizinnego (taka była nomenklatura) w niepełnym wymiarze czasu pracy w „Cresovii” a później w „Romincie” Gołdap.

 

Eugeniusz Zduniewicz

Swoją przygodę ze skokami przypomina Eugeniusz Zduniewicz, który do Gołdapi przybył aż z Krymu z miejscowości Chersoń. Skakał na nartach jego starszy brat, zaś w Gołdapi animatorem był wtedy Wolfgang Fieweg. – Pierwsze skoki odbywałem na naturalnym progu uklepanym ze śniegu. Pierwsze zawody również odbywały się na progu naturalnym, zlokalizowanym w okolicy obecnej skoczni. Samodzielnie budowaliśmy próg i wycinaliśmy krzaki. Próg był zlokalizowany od strony miasta.

Eugeniusz Zduniewicz udzielał się również w innych dyscyplinach sportu.

 

Stanisław Skierś

Natomiast nieżyjącego już gołdapskiego narciarza Stanisława Skiersia wspomina jego żona Krystyna: Słyszałam o Staśku bardzo dużo zanim go poznałam osobiście, a to za sprawą moich dwóch braci. W każdą niedzielę chodzili z nartami na Piękną Górę i tam skakali ze skoczni, którą zbudowali podobno żołnierze jeszcze w latach pięćdziesiątych. Zabierali ze sobą również łopaty i grabie, aby porządkować skocznię. Kiedy wracali do domu po całodziennej wyprawie na Piękną Górę pytaliśmy zawsze (moi rodzice i ja), jak było i kto skakał najdalej? Zawsze wśród wymienianych imion i nazwisk pojawiała się ksywka „Skierś”. Wiem, że w połowie lat sześćdziesiątych chłopcy jeździli gdzieś na zawody. Jedno miasto utkwiło mi w tedy w głowie – Warszawa, ponieważ pojechali na skoki latem, chyba w czerwcu. Dziwne to było – skąd śnieg latem w Warszawie? A to był, wtedy dla mnie mało znany, igelit.

Na zdjęciu pierwszym od lewej Stanisław Skierś również jako piłkarz gołdapskiej Cresovii

Walerian Orański

Również Walerian Orański należał do pierwszych gołdapskich skoczków narciarskich i również przybył do Polski z terenów zajętych przez ZSRR konkretnie z Lidy (obecnie Białoruś). Tak między innymi wspomina go żona, Maria Orańska: Walery w szkole udzielał się społecznie, a szczególnie zajmował się sportem i muzyką. Uczestniczył w zawodach lekkoatletycznych, meczach piłki nożnej, pływaniu, narciarstwie. Będąc uczniem kl. X (kilka miesięcy przed wyjazdem do Polski) wygrał zawody w skokach o tyczce i rzucie oszczepem w Grodnie. Jako nagrodę dostał oszczep i dresy w kolorze zielonym, w których bardzo dumny przyjechał do swojej prawdziwej Ojczyzny – Polski. Po przyjeździe do Gołdapi grał w piłkę nożną, przepływał jezioro Gołdap, biegał, skakał w dal i wzwyż, a także skakał na nartach na skoczni narciarskiej na Pięknej Górze z Gienkiem Zduniewiczem, W. Fiewgiem…

Uczestniczył w zawodach pływackich na gołdapskim basenie i w 2013 roku zajął III miejsce w kategorii 50+ mając wówczas 72 lata. Przez wiele lat zabawiał zawodników i kibiców jako „Jaćwing” w kolejnych biegach Jaćwingów. Miał wiele pasji, ale największe to muzyka i sport.

 

Zenon Nowak

Zenona Nowaka do skakania namówił Lech Iwanowski:  Moja przygoda ze skokami narciarskimi zaczęła się w 1965 roku. Skacząc na nartach drewnianych na skoczni pewnego razu zauważył mnie Lech Iwanowski, który był działaczem od spraw sportu Urzędzie Miasta. Zaproponował mi zapisanie się do klubu narciarskiego w Gołdapi, gdzie otrzymałem plastikowe narty do skoków, buty oraz dresy. Były to, jak na tamte czasy, rzeczy dobrej jakości. Tak zaczęła się moja przygoda ze skokami. Poznałem tam kolegów, którzy uczyli nas zasad skakania i treningów. Byli to: Stanisław Skierś, Mirosław Podziewski (mieszkający obecnie w Niemczech), Wiesław Michałowski (Australia), Henryk Sidorowicz (Suwałki),  Walery Orański i Eugeniusz Zduniewicz. Młodsi koledzy, którzy ze mną skakali to: Tadeusz Sidorowicz, Jan Sidorowicz, Henryk i Zygmunt Urbanowiczowie i Sylwester Koniuszyk.

W roku 1967 pierwszy raz pojechałem na zawody jaki junior do Warszawy. Były to mistrzostwa Polski seniorów i juniorów na skoczni igelitowej, gdzie zająłem III miejsce. Drugie miejsce jako senior zajął wtedy Mirosław Podziewski. (…) Co roku odbywały się zawody w Goldapi, na które przyjeżdżali zawodnicy z Warszawy, Kielc i Białegostoku. W tym czasie (rok 1974) będąc w wojsku nie brałem udziału w zawodach w Kielcach, gdzie moi koledzy zajęli I miejsce jako drużyna gołdapska oraz II i III indywidualnie.

Przygoda ze skokami zakończyła się w 1983 roku. Przez te lata umawialiśmy się na weekendy od piątku. Wtedy trenowaliśmy skoki i robiliśmy pomiędzy sobą zawody.

***

Oczywiście publikując zdjęcia archiwalne lub daty mogą się zdarzyć pomyłki. Liczymy na wyrozumiałość. Chętnym opublikujemy dodatkowe zdjęcia i wspomnienia. Przepraszamy jednocześnie za niezbyt dobrą jakość niektórych zdjęć. Mimo to są to dokumenty dla nas bezcenne.

Dziękujemy serdecznie autorom wspomnień.

Redakcja

Powiązane artykuły

8 komentarzy do “Z naszego archiwum: Skoki narciarskie w Gołdapi. Wspomnienie po 53. latach

  1. Bgr

    Superartykuł!
    Jeśli można – małe sprostowanie: 4 lutego 1977 r. na Placu Zwycięstwa w Gołapi odbyło się uroczyste otwarcie IX Ogólnopolskich Zawodów Narciarskich o Puchar Nizin. W sobotę, 4 lutego rozegrano biegi indywidulane, a w niedzielę – biegi rozstawne i konkurs skoków narciarskich.
    W IX Pucharze Nizin wzięło udział 185 zawodników z sześciu województw.

    Panie Leszku – serdeczne pozdrowienia 🙂

    Nikt jeszcze nie głosował.
    Please wait...
    1. Obserwator

      Może jakieś zdjęcia i więcej informacji.Ta informacja sugeruje o szczegółowej wiedzy a może osobistym udziałem w Pucharze Nizin. Pozdrawiam.

      Nikt jeszcze nie głosował.
      Please wait...
      1. Bgr

        Dane o IX Pucharze Nizin pochodzą z artykułów w Gazecie Współczesnej z dnia 6 i 9 lutego 1977 r.
        Puchar Nizin zdobyła wtedy reprezentacja województwa kieleckiego.
        W zawodach brał udział mój tata – trener gołdapskich zawodników i moja siostra – biegaczka.

        Dodam, że X Puchar Nizin został rozegrany rok później, w Supraślu, a sędzią głównym zawodów był pan Leszek Iwanowski.
        Na listach startowych (domowe archiwum) znajdują się tacy zawodnicy gołdapscy, jak:
        Sławomir Majstrowicz, Igor Hnatiuk, Stefan Aniołowski (3 km młodzików)
        Irena Wołejko, Renata Stechnij, Danuta Szorc (3 km młodziczek)
        Andrzej Ambroziewicz, Mirosław Olejniczak, Andrzej Rutkowski, Leszek Anikiel (5 km juniorów młodszych)
        Mirosława Boksz, Irena Kolankiewicz, Bożena Gniazdowska (5 km juniorek młodszych)
        Marianna Orłowska, Renata Moroz (5 km juniorek)
        Mirosław Kulon, Józef Seweryński, Mirosław Kuprewicz, Wojchech Kalinowski, Grzegorz Pachutko (10 km juniorów)
        Piotr Marcinkiewicz (15 km seniorów).
        Ech, dawne, dobre czasy gołdapskiego narciarstwa…

        Nikt jeszcze nie głosował.
        Please wait...
        1. Dziękujemy serdecznie za informację:-)

          Nikt jeszcze nie głosował.
          Please wait...
  2. Jerzy Góralczyk

    Kilka wspomnień o Gołdapi i skoczni na Pięknej Górze.
    Najbardziej utkwił mi w pamięci I Puchar Nizin w 1962r. Zima tego roku była wyjątkowo mroźna (-32 C) i śniegu po pachy. Wojsko zrobiło dojazd do skoczni . Zawodnicy z miasta dowożeni byli saniami. Zawody wzbudziły ogromne zainteresowanie. Kibicowała nam większość społeczności Gołdapi i okolic. Skocznię na Pięknej Górze przyjezdni zawodnicy wspominają do dziś. Jej osobliwością był zeskok , który kończył się przeciwstokiem gdzie zawodnik wykonywał siłą bezwładności jeszcze jeden skok w górę.
    Czasy gdy odbywały się zawody o Puchar Nizin minęły bezpowrotnie razem ze skoczniami w Kielcach , Tumlinie , Szczebrzeszynie , Gołdapi i w Warszawie. Zostały wspomnienia i zawarte znajomości z sympatycznymi ludźmi które przetrwały do dzisiejszego dnia.
    W ostatnich latach jak tylko zdrowie pozwala, chętnie wracam do Gołdapi na Bieg Jaćwingów by odnowić wspomnienia z młodości i odwiedzić starych znajomych.
    Z narciarskim pozdrowieniem.
    Jerzy Góralczyk z Warszawy, były zawodnik w skokach narciarskich , później trener grupki zawodników przy Skoczni Narciarskiej w Warszawie a w ostatnich latach uczestnik Biegu Jaćwingów.
    P.S. Lechu! pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia.

    Nikt jeszcze nie głosował.
    Please wait...
  3. Obserwato

    Szanowna Bgr po nazwiskach zawodników domyślam się kto był trenerem! Dzięki za dodatkowe informacje! Szanuje anonimowość. pozdrawiam!

    Nikt jeszcze nie głosował.
    Please wait...
  4. Goldapiak

    A może pomyśleć o odbudowie tego obiektu ? Gdyż na pewno była by to dodatkowa atrakcja, można by np. zorganizować jakieś zawody a i w sumie miejsce po dawnej skoczni również chyba się zachowało.

    Nikt jeszcze nie głosował.
    Please wait...
  5. Michał Skierś

    Miło wiedzieć że gdzieś są zapiski o moim ojcu :). Kiedyś jak miałem lat naście też z kolegami chodziliśmy na Piękną Górę aby trochę poskakać na nartach. Wtedy nie było wyspecjalizowanego sprzętu dla skoczków( my o tym nie wiedzieliśmy) więc swoich możliwości próbowaliśmy na nartach zjazdowych.Skocznia Gołdapska już wtedy nie istniała ale pozostał usypany najazd i próg. Można było poczuć poniekąd emocja naszych ojców.

    Nikt jeszcze nie głosował.
    Please wait...