Wystąpienie, starosty Marzanny Wardziejewskiej, które miał dziś miejsce w konkatedrze NMP MK.
Nigdy nie przypuszczałam, że przyjdzie mi żegnać mojego wspaniałego Burmistrza i przez 24 lata mego szefa, pracodawcę i przyjaciela.
Kilka lat temu, wyraziłam Markowi prośbę, że jeśli umrę przed nim, to na pożegnanie zaśpiewa mi „Atamana”. Pieśń, którą śpiewał na jednym z koncertów noworocznych. Marek się wtedy roześmiał i powiedział: po co czekać do Twojej śmierci, dziś Ci ją zaśpiewam. I zaśpiewał.
Słowa tej piosenki ,,Ataman wie dobrze i wybiera mądrze, z naszym Atamanem nie ma co się martwić nic…” I takim szefem, Burmistrzem był przez 24 lata dla swoich pracowników i kierowników jednostek gminnych.
Wierzył nam, ufał, dawał wolną rękę do działania, chwalił. I to budowało wzajemne koleżeńskie, życzliwe relacje i motywowało do dawania z siebie jak najwięcej. Uskrzydlało. Przy takim Burmistrzu nie można było sobie pozwolić na byle jakość.
Tworzył, budował i łączył. Zawsze łączył a nie dzielił. Potrafił rozmawiać z każdym i przekonywać do swoich racji i były to rozmowy na argumenty. Marek to nade wszystko bardzo dobry i szlachetny człowiek.
Dzięki jego osobowości, potrafił pozyskiwać życzliwość ludzi. Zbudował naprawdę duży krąg osób, które latami wspierały jego pomysły i ich realizację.
Marek Miros to osobowość. Twórca lokalnej rzeczywistości. Wizjoner i realista, który nierealne marzenia, wydawałoby się nierealne, doprowadzał do skutecznej realizacji.
Przez 30 lat bycia samorządowcem, modernizował, aranżował i organizował naszą wspólną przestrzeń życiową. I robił to bardzo skutecznie i w bardzo dobrym stylu.
I chciałabym powiedzieć Państwu, że zdarzył się też między mną a Markiem epizod – zgrzyt służbowy. I on, będąc moim zwierzchnikiem, potrafił przyznać się do błędu i powiedzieć magiczne słowo – przepraszam, które pozwoliło wyczyścić i wyzerować nabrzmiałe złe emocje. To świadczy o Jego wielkości.
Marek twierdził z wielkim przekonaniem, iż sprawowanie funkcji burmistrza, nie może ograniczać się do prostego czy prostackiego administrowania. Nie może być skoncentrowane na kadrowych układankach i strachu podwładnych. Burmistrz powinien być twórczy i kreatywny i mieć odważne i realne wizje rozwoju, aby korzystać z bogactwa sprawczego i intelektualnego swoich współpracowników i radnych oraz ludzi dobrej woli. Nawet tych, którzy nie zawsze się z nim zgadzają.
Jako obecna Starosta Powiatu Gołdapskiego muszę wyrazić szczególną wdzięczność za skuteczne starania i działania Marka Mirosa w utworzenie samodzielnego powiatu. To jego determinacja i olbrzymia praca spowodowała reaktywację Powiatu Gołdapskiego. Bo powiat to nie tylko Starostwo. To również instytucje powiatowe. To praca dla ludzi i wygoda dla naszych mieszkańców.
Ostatnie 4 i pół roku pracy zawodowej Marka, to praca w Starostwie. Miał zadania formalne i nieformalne misje do spełnienia, które były dla powiatu przydatne i bardzo cenne.
W czerwcu tego roku, na konferencji z okazji 20-lecia powstania 7 powiatów w 2002 r. był głównym prelegentem. Opowiadał historie dotyczące powstania tych powiatów. Zaczarował swoją wiedzą i opowieściami. To wtedy jednogłośnie wyrażono chęć powstania książki dokumentującej i opisującej historię powstawania tych powiatów. Ta książka już nie powstanie.
Wszystko to, o czym wspomniałam i to co pozostaje w mojej pamięci sprawia, że dziś jest mi szczególnie trudno żegnać się z Markiem. Jego odejście napełnia mnie wielkim żalem i smutkiem.
Marku! Dziękuję!
Michale, Maksie, Mikołaju i Mieszku możecie być dumni ze swego Taty!
Marzanna Wardziejewska