Odszedł Leszek Aleksander Moczulski, krakowianin i suwalczanin, ponieważ w Suwałkach się urodził. Poeta, autor tekstów między innymi do piosenek Skaldów. Nie mieliśmy prawie bezpośrednich kontaktów, choć nie zapominał o wysyłaniu mnie (i również Jankowi Jastrzębskiemu) swoich ostatnich książek z dedykacjami i to wcale nie zdawkowymi.
Tak się dziwnie złożyło, że parę dni temu poprosiłem Zbyszka Fałtynowicza (który miał z Leszkiem Aleksandrem Moczulskim prężny kontakt) by mi przesłał adres do autora „Nieszporów Ludźmierskich”, ponieważ chciałem podziękować za Jego ostatni bibliofilski tomik „Zapiski o Miłosierdziu z prośbą do świętego Jana Bosko” – książkę z dziwną typografią, która swoją treścią ujęła mnie po pierwszym czytaniu.
Ujęła nie tylko poezją ale i paradoksem, zwłaszcza w tej sytuacji, w sytuacji Jego słabego od lat zdrowia, bowiem ten zbiór wierszy jest w istocie… „Odą do radości”.
Podziękowania nie zdążyłem wysłać…
Spotkałem Go po raz pierwszy ponad dwadzieścia lat temu w muzeum K.I. Gałczyńskiego w Praniu, tuż po tym jak Wojciech Kass rozpoczął kierowanie tą placówką. Czytaliśmy wtedy swoje wiersze na fotelu mistrza, autora „Kroniki olsztyńskiej”. Oprócz wymienionych wśród nas byli wtedy między innymi: Jagienka Kass, Zbigniew Fałtynowicz, Wiesław Osewski, Jan Jastrzębski i Stefan Maciejewski.
Potem były Jego 75. urodziny obchodzone również w Suwałkach.