„Husaria” górą! Relacja z Otwartego Pucharu Warmii i Mazur WKSF w Barczewie

husaria (6)Zdobyliśmy w sumie 10 medali. Z bardzo dobrej strony pokazał się Maciej Piszczek, który zajął I miejsce zdobywając złoty medal w light-contact (kat. +80 kg). Walczył w finale z zawodnikiem, który przed jego walką znokautował przeciwnika 3 razy.
Tamten był „fizyczny”, natomiast Maciek rozegrał wszystkie swoje walki z głową, z bardzo ładnymi zejściami, kombinacją kopnięć i uderzeń. Było na co popatrzeć.

Gracjan Ludtke zajął II miejsce kategorii light-contakct (kadet starszy kat. waga – 50 kg) i II miejsce semi-contact (kat. -150 cm wzrostu). Gracjan pokazał „mistrzostwo świata”. Specjalnie wrzuciłem go do starszej kategorii, choć było to ryzyko, ale wiedziałem, że ma czym uderzyć i że ma olbrzymie serce do walki. Finał niestety przegrał z zawodnikiem ogromnie doświadczonym, tylko dlatego, że przeciwnik zadawał pojedyncze ciosy i dosłownie uciekał od niego. Gracek jest dużo niższy od niego i ganiał go po macie (chyba musimy bieganie trenować, żeby za przeciwnikami szybciej ganiać). Publiczność i sędziowie byli pod wrażeniem tego młodego talentu. Według mnie on walkę wygrał, ponieważ jego przeciwnik bał się go i unikał walki, robiąc z siebie pośmiewisko.

Jan Żuławski – III miejsce light-contact (kadet starszy, kat. wagowa – 50 kg). Janek obudził się niestety dopiero w ostatniej walce o trzecie miejsce. Pokazał serce do walki, było widać u niego ogromne emocje i że bardzo to przeżywa. Trochę to go „zjadło” wewnętrznie. Stoczył ładny pojedynek i walkę z samym sobą, którą wygrał.

Marta Rudzewicz – II miejsce light-contact (seniorka kat. wag. +60 kg) i III miejsce kick-light (kat. wag. +60 kg). Marta pokazała wszystkim, że mimo wieku u niej sukces to kwestia czasu, dzięki ciężkiej pracy. Widziałem jak bardzo mocno to wszystko przeżywa i walczy sama z sobą, że robi to nie dla siebie, ale również dla dzieci, które są dla niej całym światem. Wkłada w treningi całe serce. Kończąc pracę o 16.30 już o 17.00 jest na sali. Pokaz serca do walki niesamowity. Bardzo fajnie słuchała podczas walki i realizowała wszystko po kolei. Na koniec upragnione wręczenie medalu i uśmiech na twarzy.

Dariusz Motusiewicz – II miejsce (light-contact kat. wag. – 60 kg). Darek to młody zawodnik, który tak naprawdę w kick-boxingu stawia swoje pierwsze kroki. Ciężko pracuje, mimo to musi jeszcze dużo pracować i dać więcej serca. Jeśli będzie chciał to zdobywanie wysokich miejsce na podium będzie dla niego kwestią czasu.

Jakub Boruciński – II miejsce (kadet młodszy kalaki kat. -155 cm). Jakub ogromnie nas wszystkich zaskoczył – wygrywał swoje pojedynki mądrze i w fajny sposób. Miał bardzo mocno obsadzoną kategorię. Bardzo ładnie pracował nogami – cały czas w ruchu nie dając szans na dojście do siebie. Słuchał co ma robić i to przyniosło oczekiwany efekt. Co najważniejsze Jakub wygrał z dużą przewagą z pewną zawodniczką i pokazał że to HUSARIA GOŁDAP jest numer 1.

Sara Rozumowska – II miejsce (kick-light juniorka kick-light +60 kg) i III miejsce light-contat (senior kat. +60 kg). Właśnie Sara, młoda i utalentowana fighterka to nasza duża klubowa niespodzianka. To co ta 16-letnia dziewczyna zrobiła, przerosło moje oczekiwania – serce do walki to jest mało powiedziane. Stoczyła chyba 10 pojedynków jednego dnia! Dla Sary to były pierwsze zawody. Dziewczyna przeżyła walkę sama ze sobą i doświadczonymi zawodniczkami, które już nie raz walczyły w zawodach. Była chwalona nie przez jedną osobę. Jeszcze nieraz zrobi nam wielką niespodziankę. Nie jest zawodniczką jednej rundy.

Co do reszty zawodników, walczyli również bardzo ładnie i pokazali serce do walki. Niestety taki jest sport – raz się wygrywa, raz przegrywa. Przegrana nie jest zakończeniem czegoś w życiu. Przegrana jest nauką i motywacją do jeszcze dalszej pracy. Najwięksi mistrzowie też przegrywali ale nie poddawali się i szli ciężko do przodu.
„Husaria” pojechała w bardzo osłabionym składzie, ponieważ większość zawodników walczyła po raz pierwszy, a doświadczeni zawodnicy nie mogli być obecni z różnych prywatnych przyczyn. Jako instruktor jestem bardzo dumy – wszyscy pokazali się z jak najlepszej strony i co najważniejsze bardzo mnie cieszy, że medale są zdobyte uczciwie dzięki ciężkiej pracy, a nie w większości rozdane, jak to miało miejsce w pewnym klubie.

Dzięki moim zawodnikom mam jeszcze większą motywację do pracy jako instruktor i cieszę się, że mam zawodników, do których nie muszę wydzwaniać, by przyszli na trening.
Dziękuję również Przemysławowi Opalachowi, Adrianowi Turkowskiemu, trenerowi Markowi Majewskiemu oraz

Renacie Dąbrowskiej-Pasterkiewicz, naszemu głównemu sponsorowi za wsparcie i cenne uwagi.

Wyjazd udał się dzięki wsparciu naszych niesamowitych sponsorów oraz dofinansowaniu z projektu Gminy Gołdap.

DZIĘKUJĘ WAM WSZYSTKIM

DAMIAN SZAFRAN

husaria (1) husaria (2) husaria (3) husaria (4) husaria (5) husaria (7)

Powiązane artykuły