Dostałem prywatny list od gołdapianina niemieszkającego już w naszym mieście, który uważnie śledzi posiedzenia Rady Miejskiej. Pozwalam sobie jednak zacytować fragment: Jest mi niezwykle smutno i przykro, że (Luto) traktuje Panią Wiolettę z brakiem szacunku, niejednokrotnie obrażaną, a nikt z mężczyzn obecnych na sali na to nie zareaguje choćby upomnieniem, że tak nie wypada, tak nieładnie lub cokolwiek.
Spróbujmy też porównać – jak podczas ostatniej sesji również przewodniczący Wojciech Hołdyński Traktował wypowiedzi (lub próby wypowiedzi) Wioletty Anuszkiewicz i jakie było jego podejście do tzw. „radnych merytorycznych”?
M.S.