W gazecie Preußische Allgemeine ukazał się artykuł dotyczący budowy Zakładu Przyrodoleczniczego w Gołdapi. (https://paz.de/artikel/schicksal-der-naturheilanstalt-ungewiss-a7879.html ). Poniżej zamieszczamy nieautoryzowane tłumaczenie artykułu.
Podpis pod zdjęciem: Ziejąca pustka, w której właściwie powinni przebywać kuracjusze: rozbudowa sanatorium w Gołdapi
Los Zakładu Przyrodoleczniczego jest niepewny
Po wstrzymaniu budowy z powodu nieprawidłowości: żadna nowa firma budowlana nie zgłosiła się do miasta
Dawid Kazański
22.11.2022
Cztery lata temu miasto Gołdap – jedyne uzdrowisko w polskiej części Prus Wschodnich – chwaliło się, że otrzymało dofinansowanie unijne na budowę zakładu przyrodoleczniczego. Prace budowlane miały zakończyć się w 2020 roku. Sanatorium naturalne zostało zaprojektowane jako swego rodzaju przedłużenie i uzupełnienie miejscowego sanatorium. Jednym z celów było umożliwienie zabiegów leczniczych opartych na naturalnych środkach z leczniczym błotem i słoną wodą. Zaplanowano również baseny termalne, saunę, strefę gimnastyki relaksacyjnej i leczniczej, inhalacje, gabinety masażu, terapię zimnem, okłady borowinowe, palmiarnię, salę zabaw dla dzieci oraz ściankę wspinaczkową.
Jednak obiekt nie został jeszcze ukończony i nie ma perspektyw na ukończenie nowego budynku. Powodem tego są nieprawidłowości związane z samą budową i wykorzystaniem środków unijnych. W międzyczasie przez prokuraturę zostało wszczęte postępowanie z prokuraturą i zaangażowane zostało Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Prokurator prowadzi dochodzenie
Na początku 2021 roku jeden z radnych miejskich, złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez władze Gołdapi, na czele z burmistrzem Tomaszem Luto, związanym z przetargiem i budową zakładu przyrodoleczniczego. Zdaniem Urzędu Miasta przetarg naruszył ustawę Prawo zamówień publicznych. Przykładowo projekt budynku został zmieniony w trakcie trwających prac budowlanych, a projekt budynku nie odpowiadał udzielonemu zezwoleniu.
Sprawą początkowo zajmowała się prokuratura rejonowa w Olecku, następnie została przejęta przez prokuraturę rejonową w Suwałkach. W międzyczasie doszło do konfliktu między firmą budowlaną, a gminą Gołdap, która zleciła budowę zakładu przyrodoleczniczego. Wykonawca rozwiązał umowę z gminą z powodu braku współpracy i wystawił fakturę.
Jednak gmina nie zaakceptowała wypowiedzenia, ani nie zapłaciła rachunku. Zamiast tego zleciła wykonanie ekspertyzy, której wyniki nie były najlepsze dla firmy budowlanej. Biegły sądowy stwierdził liczne uchybienia, które skłoniły miasto do wypowiedzenia umowy z wykonawcą.
Zasadność decyzji o przygotowaniu, rozpoczęciu i realizacji inwestycji budowlanej sprawdzali także przedstawiciele Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Jednym z głównych zarzutów podniesionych przez specjalny organ śledczy było to, że prace budowlane były prowadzone na podstawie planu wykonawczego, a nie projektu budowlanego. Doprowadziło to do szeregu innych nieprawidłowości, w tym do zerwania umowy dotyczącej finansowania otrzymywanego przez gminę ze środków Unii Europejskiej. Ponadto projekt wykonawczy odbiegał od projektu budowlanego, na podstawie którego gmina otrzymała pozwolenie na budowę.
Niewyjaśnione fakty
Władze miasta uważają, że inspektorzy błędnie ocenili, że projekt różnił się od tego, który był już realizowany. Mimo zamieszania formalno-prawnego i administracyjnego burmistrz Gołdapi ogłosił w sierpniu i w listopadzie drugi przetarg na realizację zakładu przyrodoleczniczego.
Tymczasem nie ma firmy budowlanej, która chciałaby uczestniczyć w realizacji rozpoczętej już inwestycji. Wygląda na to, że nikt nie wierzy w powodzenie niefortunnej budowy, a wykonawcy boją się problemów formalno-prawnych. W czasach rosnących kosztów materiałów budowlanych i usług nie są oni oczywiście zainteresowani podejmowaniem ryzyka, którego można uniknąć.
Ci, którzy doprowadzili do obecnej sytuacji powinni ponieść odpowiedzialność- nie tylko polityczną, również finansową. Bez dwóch zdań!
Och ci „źli Niemcy”, kolejny „wróg” burmistrza Luto – ha ha ha 😀
A tymczasem burmistrz Luto i przewodniczący Hołdynski jeżdżą w Polskę uścisnąć dłoń generała Sławomira Kojło. Tu się „wali”, ale chłopaki w pogodnych nastrojach. Można – można. Pogratulować panom zaangażowania w istotne dla Gołdapian i Gołdapi inwestycje i sprawy. Obserwujemy z uwagą panów karierę samorządową i wasze wspólne sukcesy.
Co wybraliśmy to mamy! Pozdrawiam.
Pewien rzymski senator każde swoje przemówienie w Senacie kończył sugestią, że należy zniszczyć Kartaginę. Przenosząc to na nasz grunt uważam, że należy bezwzględnie pozbyć się z Rady Miejskiej Hołdyńskiego, Wawrzyna, Janczuka, Pietrewicz, Dzienis, Zajączkowskiego i Chmielewskiego.