Jako że burmistrz Tomasz Rafał Luto lubi szukać innych odpowiedzialnych za błędy swoje i współpracowników to wracamy jeszcze „na chwilkę” do cyfryzacji Urzędu Miejskiego czego nie powinno się bagatelizować z kilku względów. O tym wspominaliśmy w poprzednim wpisie na ten temat.
Podczas wypowiedzi na sesji burmistrz sugerował, że niepotrzebnie jest robiona z tego afera i wskazał nawet „winnych”. Kilka lat temu grupa pracowników od razu zauważyła, że proponowany program jest po prostu… nieżyciowy i (tu cytujemy fragment listu od grupy pracowników urzędu): Świadomość, że program KSAT nie usprawni nam pracy jest bolesna. Gmina pod względem funkcjonowania administracji publicznej cofnie się o 15 lat. Natomiast NIK dostrzegł uchybienia w przeprowadzeniu przetargu na cyfryzację.
Okazuje się, że tym problemem zainteresował się już 2018 roku, ówczesny radny Andrzej Murzyn, kierując interpelację do burmistrza. Niżej ten dokument wraz odpowiedziami.
Dlatego, by rozwiać ewentualne wątpliwości, jest potrzeba oficjalnej informacji o tym jak funkcjonuje obecnie Urząd Miejski w aspekcie cyfryzacji. Również – na czym polegały i ile czasu trwały działania naprawcze? Jakie były koszty tych działań?
P.S.
Gdyby ktoś po raz kolejny próbował sugerować (a zdarzyło się to już przynajmniej dwukrotnie), że krytyka samorządu (i samorządowca) może być nękaniem, podpierając się pewnym paragrafem to niech sobie uświadomi, że takie wpisy mają się do nękania jak goździk do kożucha, natomiast takie sugestie są groźne i wprowadzają w błąd czytelnika.
Mimo to osobie komentującej proponujemy trzy proste działania:
- odpowiedzenie sobie na to co jest nieprawdą w naszych wpisach dotyczących samorządów i samorządowców;
- poczytanie Ustawy Prawo Prasowe;
- ewentualne zamieszkanie na Białorusi, w Rosji lub w Korei Północnej – tam można zamykać „gęby” niewygodnym mediom.
M.S.
Fot. pixabay.com