Przed i po wakacjach – mazurskie niespodzianki i integracja!

W czerwcu 2022 roku, jeszcze jako uczniowie klasy siódmej „d” gołdapskiej jedynki (bo dziś już ósmej „d”), wyruszyliśmy w zieloną podróż…

 

 

Pierwszą atrakcją była giżycka Twierdza Boyen, w której zabawiliśmy się w poszukiwaczy skarbów przy użyciu wykrywacza metalu, mapy oraz łopaty… Oczywiście wszystko poszło na medal, a my dostaliśmy dyplomy i słodkie upominki. Z tego pachnącego historią miejsca pojechaliśmy do miejscowości Pranie pachnącej lasem – byliśmy w leśniczówce! W nietypowej formie pogłębiliśmy tam wiedzę o poecie Konstantym Ildefonsie Gałczyńskim. Nie zabrakło frajdy, śmiechu i nauki podczas literackich podchodów zakończonych ogniskiem. Jeszcze w ten sam dzień dotarliśmy miejscowości Ruciane-Nida z pięknym jeziorem i zostaliśmy na nocleg w leśnej szkole. Po pobudce nasza klasa ruszyła po zielone przygody do miejscowości Piecki. Spotkały nas tam wielkie rozrywki: pływanie pontonami, zawody sumo, gra w ogromne piłkarzyki (którymi byliśmy sami), budowanie szałasów, podchody z GPS i wiele innych różnorodności na świeżym powietrzu. Wracając z Zielonej Szkoły, w ostatnim dniu wyprawy odwiedziliśmy Galindię (to była niespodzianka od naszej wychowawczyni). Jej mieszkańcy przywitali nas w niezwykły sposób – zabawa była przednia! Następnego dnia już wróciliśmy do szkoły, skończył się nasz Dzień Dziecka, ale za pasem były wakacje. A na zakończenie szkolnego roku urządziliśmy ognisko w Łobodach i tam zaplanowaliśmy jesienny biwak!

Wakacje minęły szybko, zaś my już pierwszego dnia nauki udaliśmy się do Giż. Tym razem nawet miejsce było niespodzianką i zrobiło wrażenie! To majątek z tradycjami, jest w nim wiele śladów historii, szczególnie związanych z Józefem Piłsudskim. Wrześniowy relaks rozpoczęliśmy od pływania rowerami wodnymi i bez nich. Po obiedzie zapoznaliśmy się głębiej z działalnością Marszałka Piłsudskiego, ze stopniami wojskowymi, a wiedzą podzielił się z nami Władysław Krajewski, który przybył tam na zaproszenie pani Jurkiewicz… specjalnie dla nas! Na koniec dnia bawiliśmy się przy ognisku, jedząc kiełbaski, śpiewając przy gitarze, grając w integrujące gry. Nazajutrz, tuż po śniadaniu, cieszyliśmy się tyrolkową atrakcją. Było nam dane ujrzeć dom, w którym rośnie drzewo, i niewielką ściankę wspinaczkową. Powtórzyły się kąpiele i rejsy kajakiem czy też łódkami. Gdy wieczór już się zbliżał, przyjechali rodzice na ognisko (zaprosiliśmy, a jakże!) i znów śpiewom, opowieściom o całej giżowskiej przygodzie nie było końca. Ściemniało. Przyszedł czas się zbierać do domów…Wszyscy już gotowi do odjazdu, zapakowani po brzegi…, aż tu nagle… kolejna niespodzianka! Zostajemy jeszcze na jeden dzień – tak oznajmiła nasza wychowawczyni Ewa – chcieliśmy bardzo, ale nikt nie dowierzał. Jednak to była piękna jawa, nie sen! Gdy już rodzice odjechali, my dalej siedzieliśmy przy ognisku. Po długiej nocy, jak i śniadaniu jeszcze piłkarzyki, jeszcze trampoliny, gokarty, obiad i wyjechaliśmy niby do Gołdapi, tymczasem auta rodziców skręciły nieco w inną stronę. Spotkała nas kolejna atrakcja – zwiedzanie nowo otwartego Muzeum Motoryzacji w Białej Oleckiej. Ono wywarło duże wrażenie na nas, jak i naszych rodzicach. Wszystko się jednak kiedyś kończy i trzeba było wracać do Gołdapi.

Był to najlepszy z dotychczasowych wyjazdów i co ważne my (nie licząc wakacji) zwiedziliśmy niemały skrawek najpiękniejszego zakątka Polski – Mazur. A co jeszcze ważniejsze: już tęsknimy za takimi wspólnymi chwilami.

Katarzyna Grzenda ucz. kl. 8 d SP1 , fot. Ewa Jurkiewicz


Aktualności

Powiązane artykuły