Powstanie Warszawskie i plan „Burza” na Podlasiu

Jutro mija 78. rocznica wybuchu powstania warszawskiego. Jego wybuch poprzedziły powstania m.in. w Wilnie i V Inspektoracie AK (Białystok – miasto, powiat Białystok i powiat Sokółka). Artykuł ten jest fragmentem pracy magisterskiej, napisanej na Uniwersytecie Gdańskim przez Ryszarda Wrzoska. Aktualnie emerytowanego nauczyciela historii w LO Gołdap.

 

 

 

Istota planu „Burza” (KG, KO, Inspektorat)

W końcowej fazie okupacji hitlerowskiej na przełomie lat 1943/44 rząd emigracyjny i jego delegatury w kraju, zdając sobie sprawę z faktu zbliżającego się wyzwolenia Polski prze Armię Sowiecką, przystąpiły do realizacji tzw. planu „Burza”.

Plan ten przewidywał, że w chwili wycofania okupanta hitlerowskiego i wkroczenia wojsk sowieckich, wydzielone oddziały AK w wyznaczonych miejscowościach wystąpią w celach propagandowych do akcji zwróconej przeciwko niemieckim władzom administracyjnym i policyjnym, unikając jednak walki z wojskami frontowymi. Dowódcy oddziałów AK, wraz z przedstawicielami terenowych delegatur mieli następnie ujawnić się przed wojskowymi władzami sowieckimi i uruchomić cywilny aparat administracyjny, przygotowany w okresie okupacji. Szczegółowe instrukcje do planu „Burza” przewidywały objęcie władzy przez terenowe Ogniwa Delegatury Rządu (londyńskiego) na Kraj – w pierwszej kolejności na ziemiach Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi.

Cele polityczne planu „Burza” zostały przedstawione w raporcie komendanta KG AK, gen. Tadeusza Komorowskiego ps. „Bór”, z 14 lipca 1944 r., w którym m.in. czytamy „dając Sowietom minimalną pomoc wojskową, stwarzamy im jednak trudność polityczną. Prócz tego AK ma zadokumentować polskość Kresów i nieuznawanie oderwania ich od Polski.

Okręg wileńsko-nowogrodzki otrzymał zadanie opanowania Wilna z chwilą opuszczenia go prze Niemców. Na niektórych obszarach Wołynia, Nowogrodczyzny, w Wilnie i we Lwowie. Przedstawicielom rządu emigracyjnego, jedynego legalnego organu władzy państwowej Polski. Władze sowieckie nie uznały jednak pełnomocnictw delegata, a wydanym 2 sierpnia 1944 r. komunikacie dowództwa II Frontu Białoruskiego oznajmiło, iż na jedyny prawny organ władzy państwowej na wyzwolonych obszarach Polski uznaje Komitet Wyzwolenia Narodowego. Organizacją władzy ludowej na Białostocczyźnie zajęła się grupa przedstawicieli PKWN na czele z dr. Leoonardem Borkiewiczem, Edwardą Orłowską i Jerzym Sztachelskim. Ogniwa administracyjne delegata rządu emigracyjnego zostały zlikwidowane, zaś powołana przez niego milicja zlikwidowana. W takiej sytuacji Delegatura Okręgowa Rządu na Kraj oraz popierające ją organizacje polityczne i wojskowo-polityczne, nie godzące się z faktem przejęcia władzy przez PKWN, nie mogły prowadzić legalnej działalność, przeszły więc do konspiracji.

„Burza” w Okręgu była przygotowywana od 1942 r. kierowana była również przeciw ZSRR. Wynikało to z koncepcji rządu londyńskiego. Oba rządy nie mogły dojść do porozumienia, wobec tego polecono, aby załatwili to podkomendni. W samych założeniach krył się nonsens lub złudzenie. Byliśmy wykonawcami tych rozkazów. Nie byliśmy w stanie zmienić decyzji góry. Cała akcja „Burza” budziła dużo zastrzeżeń zarówno wśród członków Komendy Okręgu, jak wśród żołnierzy, cóż jednak było robić. Byliśmy żołnierzami i wierzyliśmy, że służymy sprawie polskiej. Wpajano nam wiarę w sojuszników anglosaskich i uczono niechęci do wschodniego sąsiada. Ta niechęć do wschodniego sąsiada nie tylko wynikała z przesłanek politycznych, ale również ideologicznych. ZSRR był państwem socjalistycznym. AK w propagandzie nie szczędziła również polskich działaczy komunistycznych i lewicowych.

Niezależnie od zadań postawionych przed Komendą Okręgu AK, każdy inspektorat miał opracowane wytyczne do działania w momencie ogłoszenia akcji „Burza”. Główny ciężar zadań miał spoczywać na działalności zbrojnej oddziałów partyzanckich. Równolegle z nimi działania wyłącznie dywersyjne miały prowadzić wyszkolone grupy żołnierzy w składzie małych grupek (1+1, 1+-2, 1+-3), prowadząc je jedynie w nocy.

 

Dywersja ta polegała na:

– kopaniu rowów w poprzek szos na zakrętach;

– przeciąganie lin poprzek szos na nasypach i zakrętach;

– przecinanie kabli telefonicznych;

– nieprzepuszczaniu i likwidowaniu każdego gońca pieszego;

– niszczenie każdego sprzętu wroga nie dozorowanego;

– atakowanie wozów sztabowych;

– palenie sprzętu łatwopalnego wroga;

– niszczenie znaków drogowych i ich przestawianiu.

Już parę tygodni przed wkroczeniem Armii czerwonej Niemcy rozpoczęli systematyczne niszczyć centrum miasta. Przede wszystkim zaczęto od głównych ulic. Płonęły ulice Lipowa,

Sienkiewicza, Kupiecka, Zamenhofa, Równoległa i tzw. „Hanajki”. Cale śródmieście płonęło w ogniu. Palono również budynki użyteczności publicznej, jak urzędy, biblioteki, spalono wspaniały zabytek historyczny pałac Branickich i mowne Seminarium Nauczycielskie.

W tych warunkach koncepcja opanowania miasta tuż przed wejściem wojsk sowieckich była mało realna i możliwa. Przeszkodą w opanowaniu miasta stanowiła również obecność silnej jednostki pancernej stacjonującej w Dojlidach (dzielnica miasta).

 

Walka zbrojna z wycofującymi się oddziałami niemieckimi

W połowie czerwca 1944 r. w konspiracyjnej kwaterze przy ul. Antoniuk Fabryczny 7, odbyła się odprawa sztabu obwodu miasta w której uczestniczył „Bogusław” – inspektor oraz „Zadora” jego zastępca. Tematem odprawy było przygotowanie do akcji „Burza”.

W rezultacie „Zadora” został wyznaczony na organizatora oddziału partyzanckiego, który miał powstać w lasach knyszyńskich, późniejszym zadaniem przeniknięcie do miasta Białegostoku i wywołania powstania w czasie odstępowania wojsk niemieckich a następnie opanowanie obiektów przemysłowych, węzłów kolejowych i różnych instytucji publicznych. W pierwszych dniach lipca została ogłoszona mobilizacja wszystkich oddziałów partyzanckich, operujących w obwodzie Białystok (miasto i powiat). Inspektor „Bogusław” wydał rozkaz, aby wszystkie plutony wyruszyły do lasu. Na odprawie ustalono trasę przekradania się z miasta bezdrożami, ustalono punkty łącznościowe i hasła itp.

Koncentrację wszystkich oddziałów wyznaczono w lasach za wsią Letniki i Leńce za rzeką Supraśl. Ze względu na łączność z Puszczą Knyszyńską oraz teren częściowo bagniste – miejsce było właściwie dobrane. Wszystkie oddziały miały początkowo skoncentrować się w rejonie Letnik a później przemieszczone w okolice wsi Leńce. Do rejonu tego przybyły plutony z miasta Białegostoku oraz powiatu knyszyńskiego, z-ca Inspektora „Zadora” ustalił, że po przybyciu oddziału „Czarna Hańcza” z lasów augustowskich, całość należy zreorganizować. Żołnierze z miasta Białegostoku jako oddział przeniknie do Białegostoku pod dowództwem „Rosy” (Wołujewicza), a pozostali z „Szarym” (Stanisław Gryga) tworzą oddział powiatowy. Szczegółowe rozkazy odnośnie przemarszu do miasta miały być nadesłane na punkt kontaktowy. Po odprawie „Zadora” wybył do Białegostoku.

Dnia 12 lipca kpt. „Szary” – Stanisław Gryga otrzymał rozkaz od komendanta Okręgu płk. „Mścisława” – Bogusława Liniarskiego objęcia komendy nad wszystkim oddziałami partyzanckimi, jakie działały na terenach północnych obwodu i zmasowania ich w Puszczy Knyszyńskiej, w celu zorganizowania I batalionu 42 p.p zdanie przeprowadzenia następujących działań: nękanie wycofujących się oddziałów niemieckich, niszczenie dróg komunikacyjnych, ochrona wsi przed ewentualnymi rabunkami, zwłaszcza własowców, dozbrajanie się, a następnie niszczenie wszystkich środków łączności (druty, kable telefoniczne). „Szary” wyruszył do lasu, gdzie nawiązał kontakt z partyzantką sowiecką.

Komenda obwodu Białystok-miasto nawiązała łączność z partyzantką sowiecką w czerwcu 1944 r. przez łączniczkę „Aidę” – Żydówkę. Wydelegowany został z obwodu „Murat” – spalony i poszukiwany prze gestapo, „Zadora” i inni, którzy spotkali się z kpt. Wojciechowskim oraz z grupą partyzancką, sowiecką w lasach okolic Jurowce. Ustalono zasady współpracy wojskowej gospodarczej. Podejmowanie akcji w tym rejonie miało być wzajemnie ze zrozumiałych względów konsultowane. Obciążenie wsi kontyngentami żywnościowymi.

Dla oddziału kpt. Wojciechowskiego zostało ujęte w plan. Zdarzały się bowiem wypadki, że najbardziej ogołoceni bywali z inwentarza żywego i żywności chłopi mieszkający na skraju wsi lub lasu. Odtąd kontyngent załatwiał sołtys.

Na spotkaniu „Szarego” z Wojciechowskim uzgodniono, że oddział „Szarego” będzie przekazywał jeńców niemieckich, broń regularnym jednostkom Armii Sowieckiej. 18 lipca 1944 r. pluton z oddziału „Szarego” pod dowództwem Słeckiego zaatakował oddział niemiecki konwojujący sprzęt wojenny. Akcja częściowo udała się. Zdobyto broń, amunicję, wzięto 12 żołnierzy do niewoli. W ten sposób zamknięto najbliższą drogę na zachód wycofującym się oddziałom niemieckim z Sokółki i Czarnej Białostockiej.

Po tej akcji odział „Szarego” zajął stanowisko na szosie Rybnik – Katrynka, zniszczył auto niemieckie, którym jechał pułkownik niemiecki i kilku wyższych oficerów. Po ostrzelaniu i podpaleniu auta oddział wycofał się. Od 20 do 22 lipca 1944 r. oddział „Szarego” wziął do niewoli dezerterów i maruderów niemieckich, których 15 lipca po nawiązaniu z Armią Sowiecką przekazał jej.

Nie wszystkie oddziały mogły od razu połączyć się z „Szarym” m.in. „Krzemienia” operujący na początku lipca a lasach supraskich (okolice Supraśla) oraz „Orła” liczył ok. 35 żołnierzy w rejonie Kopisk. Pod Supraślą oddział „Krzemienia” stoczył potyczkę z oddziałem Wehrmachtu. w wyniku całkowitego zaskoczenia zabito 6 Niemców a 14 zostało rannych. Oddział przeszedł na spodziewaną koncentrację w rejonie Kopisk, gdzie miał połączyć się z oddziałem „Orła”. W czasie marszu pod Rybnikiem oddział „Krzemienia” natknął się na własowców. Wzięto do niewoli 1 Niemca i 4 własowców. Zdobyto broń i konie. Po stronie polskiej 1 żołnierz był ranny. Po tej akcji oddział przeniósł się w rejon wsi Chraboły, gdzie zniszczył połączenia telefoniczne stanowisk ogniowych artylerii. W tym czasie Niemcy do okrążenia i oczyszczenia działających oddziałów partyzanckich użyli wozów pancernych. „Orzeł” z oddziałem wymknął się z okrążenia i przeszedł w bagno na północ od Knyszyna i tam zaległ. Natomiast oddział „Krzemienia” w walce rozproszono. Strat własnych nie stwierdzono.18 lipca ww. oddziały połączyły się z oddziałem „Szarego”.

Następnego dnia nastąpiła reorganizacja w batalionie „Szarego”. Wyodrębniono z niego oddział miejski w sile 100-120 żołnierzy na czele z „Rosą” odmaszerował na skraj wsi Leńce, gdzie miał oczekiwać na rozkazy. Oczekiwanie na skraju lasu trwało 8 godzin. Rozkaz wymarszu do Białegostoku nie nadszedł. Rozpoznanie oddziału stwierdziło, obsadzenie przez Niemców przeprawy na rzece Supraśl, przy młynie w Leńcach oraz duże jednostki niemieckie tzw. lecie „Rządowym”, leżącym między skoncentrowanym oddziałem a Białymstokiem.

Po naradzie ze swoim sztabem „Rosa” zdecydował – ludzi bez broni odesłać do Białegostoku, natomiast z uzbrojonymi wrócić do obozowiska „Szarego”. W czasie oczekiwania na skraju lasu stoczono dwie potyczki z Niemcami – w rezultacie czego zdobyto, 1 samochód terenowy i wzięto jednego jeńca, 5 wozów taborowych ze sprzętem saperskim. Następnego dnia oddział wrócił do obozowiska „Szarego”. Po połączeniu i reorganizacji dowódcą oddziału został jako starszy rangą por. „Szary”, a zastępcą ppor. „Rosa”. Oddział przyjął kryptonim „Soła”. Dużą aktywność bojową w „Burzy” wykazywał oddział „Adonisa”. Składający się a 15 żołnierzy AK. Działał on w okolicy Krylowego Mostu. Uzbrojenie oddziału – 5 pistoletów maszynowych, karabiny, granaty i 1 erkaem. W tym czasie Niemcy wycofywali się w popłochu szosą wołkowyską. Przez lornetkę „Adonis” ustalił, że wycofujące się kolumny amfibii, jedna z nich stanęła (prawdopodobnie zepsuła się). Cały oddział rozlokował się wzdłuż szosy. W momencie zbliżania się wozu, oddano strzały z erkaemu a następnie rzucono granat. W wyniku śmiałego ataku, amfibia stanęła w ogniu. Partyzanci wycofali się do lasu. Zabito 3 Niemców. Po udanej akcji oddział „Adonisa” przemieścił się w rejon wsi Sobolewo i Grabówka. W pobliżu tych wsi, jak ustalił wywiad AK, własowcy pędzili bydło (było ich dwunastu) wycofywali się oni również na zachód. Jechali konno. Niespodziewany atak zaskoczył ich zupełnie, zabito pięciu własowców. Pędzone krowy rozdano okolicznym chłopom. W ten sposób „Adonis” zbliżył się do Białegostoku. W Białymstoku na skrzyżowaniu ul. Piasta i Skorupskiej „Adonis” natknął się na 12-osobową grupę SS. Partyzanci byli ubrani w granatowe kombinezony i furażerki z biało-czerwonymi proporczykami. Niemcy nie zwrócili na nich uwagi. Otworzono do nich ogień. W starciu 1 Niemiec zginął, „Adonis” został lekko ranny. Zdobyto lornetkę i mapę.

Inny oddział ppor. Waleriana – St. Racewicza zajmował się przerzutem broni z Juchnowca do Rogowa. W Rogowie oddział „Graba” zajmował się likwidacją żołnierzy Wermachtu, którzy zbierali bydło i konie miejscowym chłopom, a momencie wycofania się Niemców z Rogowa, zlikwidowano ich ok. 20. Natomiast pluton I kompanii 42 pułk piechoty dowodzony przez „Krzyżanowskiego” otrzymał zadanie zlikwidowania urządzeń sygnalizacyjnych z lotniska Krywlany. Punkty sygnalizacyjne znajdowały się w rejonie Pieczarek – pierwszy punkt, za Henrykowem był reflektor – w Zielonej punkt, w Rafałówce punkt, a ostatni punkt pod Krywlanami. Wszystkie wymienione punkt zostały zlikwidowane. Równocześnie ostrzelano wartownię znajdującą się na lotnisku w Krywlanach.

W akcji „Burza” czynny udział wziął oddział „Groma” Jana Dziejmy. Mobilizacja do oddziału odbyła się 24 lipca 1944 r. Wystąpić on miał w sile kompanii (163) żołnierzy. Uzbrojenie kompani było bardzo słabe. W oddziale nie było ani jednego karabinu maszynowego. Łącznie było 170 sztuk broni, 30 granatów i 150 butelek zapalających. Ludzie bez broni byli odsyłani do domów.

Do czynnej akcji zbrojnej przystąpiło 27 żołnierzy, których „Grom” podzielił na grupy (drużyny), liczące od 7 do 9 żołnierzy. Mieli oni w rożnych punktach terenu prowadzić walkę zbrojną okupantem. Finałem walk prowadzonych w okresie realizacji planu „Burza” było: wzięcie do niewoli 17 jeńców niemieckich, zabicie 21 Niemców. Uszkodzono 2 wozy ciężarowe oraz zniszczono 1 czołg niemiecki. Jak z tego widać oddział „Groma” odniósł poważny sukces. W końcowej fazie „Burzy” „Grom” ze swoim oddziałem niszczył kable telefoniczne, a także ochraniał wieś Kruszewo przed spaleniem przez uciekające oddziały niemieckie. Również w mieście oddziały partyzanckie. Jednym z nich był oddział „Ordona” –Romana Norka, który liczył kilkudziesięciu ludzi a skoncentrował się pod Banieczkami. Wchodził w skład I batalionu 10 pułku ułanów. Pod Bacieczkami „Ordon uderzył na Niemców, a następnie w momencie wycofywania się ich z Białegostoku bronił przed zniszczeniem fabryk, chronił pozostałych w mieście ludzi. W czasie pożaru miasta, zlikwidował 6 własowców.

 

„Burza” w obwodzie Sokółka

W czasie „Burzy” obwód Sokółka miał wystawić 1 pułk ułanów AK. W sumie trzy bataliony w liczbie 1200 ludzi. Do wystąpienia całego pułku nie doszło. Z pułku wybrano ludzi spalonych i utworzono w lasach supraskich kompanię, którą podzielono na dwa oddziały. Jednym oddziałem dowodził „Wir” a drugim „Sas”.

Na początku lipca Niemcy przekroczyli linię Bugu. Z 4 na 5 lipca 1944 r., oddział „Wira” i „Sasa” uderzył na kolumnę niemiecką poruszającą się drogą z Krynek do Sokółki. W wyniku przeprowadzonej akcji zabito 13 Niemców, 18 własowców i 1 chłopa, który był poganiaczem bydła. Do niewoli wzięto 2 Niemców i 11 własowców, których rozstrzelano w lesie szudziałowskim. Zdobyto znaczne ilości broni. Samochody niemieckie spalono, a zrabowane bydło rozdano okolicznym chłopom. Po tej akcji kompania przeszła nad Sokołdę, koło Rozedranki do Puszczy Knyszyńskiej; gdzie podminowała tory i wysadziła pociąg terenowy, zabijając konwojentów, zdobywając z pociągu obuwie i bieliznę.

Również w okolicy Sidry-Jałówki w końcu czerwca 1944 r., żołnierze z placówki Sidra, zaatakowali kolumnę samochodów zadając Niemcom znaczne straty. W obwodzie Sokółka działały liczne patrole dywersyjne, które chroniły miejscową ludność przed uzbrojonymi bandami dokonującymi rozbojów i rekwizycji od chłopów.

W omawianym obwodzie dużą aktywność przejawiały oddziały partyzantki sowieckiej. Jednym z nich był oddział Andrejewa im. „Komsomołu Białorusi”. Głównym rejonem koncentracji partyzantki sowieckiej była wieś Lipiny. Z oddziałem tym współpracował wydzielony pluton I pułk ułanów AK pod dowództwem „Lipińskiego” (Alfonsa Kaczanowskiego). Na początku lipca oba oddziały we wsi Lipiny zniszczyły ukraiński tabor niemiecki – oddział rekwirujący podwody;10 Niemców i Ukraińców (własowców) zabito. Następnie pod wsią Straż rozbito w walce kolumnę samochodów z wojskie i uszkodzono 10 samochodów. Dotkliwe straty zadano wycofującemu się szwadronowi kawalerii Ukraińców pod wsią Moczarnia. W dniu 22 lipca kompania „Lipińskiego” 126 żołnierzy złożyła broń, razem z partyzantką sowiecką we wsi Dworzysk obwód Sokółka, którą przekazali Armii Sowieckiej.

W Inspektoracie V Białostockim nie było pełnej realizacji planu „Burza”. Nie zdołano wywołać powstania w mieście, choć przez kilka dni przedstawiciele Delegatury na Kraj na czele z Przybyszewskim sprawowali władzę. Na to złożyło się wiele przyczyn. Po pierwsze szybki marsz Armii Sowieckiej do granic Polski. Po drugie niepowodzenie

„Burzy” na Wileńszczyźnie. Znaczna część oddziałów została tam rozbrojona i internowana. Tylko nieliczne przedarły się na Białostocczyznę. Mimo, że 42 pułk piechoty 10 p. ułanów wystawiły pełne składy osobowe, nie były w stanie uzbroić kilkutysięcznej armii. Brakowało przede wszystkim broni maszynowej i przeciwpancernej. Próby wywołania powstania w mieście nie miały szans powodzenia. Wokół Białegostoku (Dojlidy, Supraśl), stacjonowały silne jednostki pancerne i piechoty, które w każdej chwili mogły być użyte przeciw powstańcom.

W świetle tych okoliczności, zdawano sobie sprawę z następstw w razie niepowodzenia powstania. W rezultacie tylko „Burza” realizowana była przez wydzielone plutony i kompanie AK, składające się przeważnie z ludzi spalonych (ściganych przez Niemców listami gończymi). Małymi oddziałami uderzano na Niemców, a następnie jeńców i broń przekazywano Armii Czerwonej. Ostatecznie akcję „Burza” w Inspektoracie odwołano 31 lipca 1944 r. o godzinie 15.00. Cele polityczne „Burzy” w Inspektoracie V Białostockim nie zostały zrealizowane (przejęcie władzy przez struktury podziemia polskiego), dlatego „Burzę” w sensie politycznym można uznać za nieudaną, zaś w sensie militarnym tak, gdyż Białystok został wyzwolony, ale przez oddziały Armii Sowieckiej, co w konsekwencji utorowało komunistom drogę do przejęcia władzy.

Rozwiązanie oddziałów AK na Białostocczyźnie

Głównym ośrodkiem sił wrogo nastawionych do nowych władz była Komenda Okręgowa AK. Komendant Okręgowy ppłk „Mścisław” (Władysław Liniarski ) w szeregu rozkazach instrukcjach określił dokładnie zadania organizacji w zmienionej sytuacji politycznej. Organizacja miała powstać w konspiracji oraz zachować istniejącą strukturę organizacyjną i dotychczasowe metody pracy wewnątrz organizacyjnej.

Oddziały leśne miały być częściowo rozwiązane, broń zaś zmagazynowana. Jako główną formę działania przewidywano akcje propagandowe. Wzywano ludność do bojkotu zarządzeń władz. Wezwania te nie przynosiły pożądanego skutku. Mimo wahań i obaw część społeczeństwa pierwsze akty władzy ludowej, wywierały dodatnie wrażenie, nawet na członków AK.

Szczególnie atrakcyjne było hasło walki z najeźdźcą hitlerowskim, czego wyrazem, mimo zakazów Komendy AK, było wstąpienie sporej grupy żołnierzy AK do Wojska Polskiego. Rozpoczęcie wyzwalania całości ziem polskich, przez wojska sowieckie, powstanie Rządu Tymczasowego i umocnienie jego pozycji na arenie międzynarodowej stwarzały konieczność gruntownej przebudowy struktury organizacyjnej oraz metod działania AK – w kierunku przystosowania ich do nowych warunków politycznych. W tym to celu, zostaje wydany rozkaz o rozwiązaniu AK, a w rzeczywistości o reorganizacji. Rozkaz ten nie został wykonany przez komendanta okręgowego AK. W meldunkach wysyłanych do władz zwierzchnich „Mścisław” twierdził, że rozwiązanie AK na Białostocczyźnie jest rzekomo niemożliwe, że ogólna atmosfera polityczna oraz nastroje wśród członków AK nie stwarzają warunków do podjęcia takiej decyzji. Rozkazem z dnia 15 lutego 1945 r. ogłosił zmianę nazwy AK na AKO (Armia Krajowa Obywatelska). Rozkaz o rozwiązaniu AK spowodował zerwanie więzi organizacyjnych NOW z AK i połączenie obu odłamów obozu narodowego tj. NSZ z NOW, które po połączeniu utworzyły Narodowe Zjednoczenie Wojskowe. Między AK a NZW rozpoczęła się ostra walka o wpływy w społeczeństwie.

Przesunięcie linii frontu stworzyło warunki do podjęcia walki zbrojnej przeciw władzy ludowej. Akcja zbrojna AK i NZW przejawiała się w rozbrajaniu oddziałów WP, posterunków MO oraz likwidowaniu ludzi oddanych władzy ludowej (których uznawano jako zdrajców). Słabo liczebnie, słabo uzbrojone i przygotowane do walki załogi posterunków nie były w stanie stawić skutecznego oporu liczebniejszym i lepiej uzbrojonym oddziałom AK i NZW.

Przyjazd Mikołajczyka do kraju, powstanie Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej, trwająca jeszcze akcja amnestyjna, przedłużona w związku s decyzją komendanta obszaru centralnego AK „Radosława” o ujawnieniu wpłynęła na osłabienie działalności kierownictwa okręgowego AK nie zamierzało jednak zrezygnować z walki o władze. Dlatego też członkom rozwiązanych grup zbrojnych polecono rozejść do domów, lecz nie ujawnić swojej przynależności do nielegalnej organizacji. Ujawnili się tylko tzw. „spaleni”, którzy znajdowali się pod obserwacją organów bezpieczeństwa. Akcja amnestyjna w 1945 r. nie przyniosła władzy ludowej oczekiwanych rezultatów z powodu negatywnego stosunku do niej kierownictwa AK (WiN) i NZW.

Ryszard Wrzosek – Gołdap, 31 sierpnia 2022

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Powiązane artykuły