Do naszej redakcji dotarł list od internauty zatytułowany „Pajęczyna uzależnień”. Do listu dołączony został schemat przypominający nieco… drzewo genealogiczne. Nie zamieścimy listu ze względu na jego zbytnią „dosłowność”.
Autor lub autorka analizuje rodzinne powiązania osób zatrudnionych w placówkach podległych burmistrzowi Gołdapi z radnymi gminnymi obecnej kadencji. Próbuje jednocześnie wytłumaczyć, dlaczego akurat pięcioro, wymienionych w liście radnych głosuje zwykle z wolą burmistrza.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby ta grupa reprezentowała burmistrzowskie ugrupowanie „Nasza Gołdap”, ale z tym stronnictwem związana jest tylko jedna osoba z branych w liście pod uwagę. Inni oficjalnie byli kiedyś w opozycji do „Naszej Gołdapi”. Ale to do momentu, kiedy sobie czegoś nie pozałatwiali.
Autor lub autorka listu nie analizuje powiązań rodzinnych burmistrza z pracownikami zatrudnionymi we wspomnianych placówkach. Nie porusza też rodzinnych powiązań radnych powiatowych z placówkami podległymi burmistrzowi Gołdapi (a takie też istnieją).
Jedno jest natomiast pewne – według nomenklatury Tomasza Rafała Luto wszyscy z tej piątki mają „stabilne kręgosłupy moralne”.
Czym natomiast trzeba się wykazać, by mieć „stabilny kręgosłup moralny”? Wystarczy tylko zmienić opcję na „odpowiednią” – rzecz jasna w lokalnej polityce. Bo oczywiście – kategorie wstydu i honoru nie mają tu najmniejszego znaczenia. Ponadto niedawne zaakceptowanie (zbyt moim zdaniem) wysokich diet pokazało o co tym radnym tak naprawdę chodzi.
M.S.
Fot. pixabay.com