Historia. Osadnictwo pradziejowe w okolicach Gołdapi – rys archeologiczno-historyczny

Partnerstwo „Kultura dla przestrzeni” 4 października 2021 r. zorganizowało wykład dr Marcina Engela na temat osadnictwa pradziejowego okolicach Gołdapi. Poniżej prezentujemy I część artykułu na ten temat.

 

 

 

Część I

Dawno, dawno temu, około początku III wieku n. e. w szeroko rozumiany rejon dzisiejszego miasta Gołdapi dotarły nowe grupy ludności, które m.in. zasiedliły okolice Góry Gołdapskiej. Ludność ta napływała prawdopodobnie z półwyspu sambijskiego i sąsiednich historycznych pruskich ziem Skalowii, Natangii oraz Nadrowii. Nowi osadnicy wyparli, bądź zasymilowali tubylcze plemiona, utożsamiane ze znanymi ze źródeł antycznych Galindami (Galindoi), których główne centra osadnicze znajdowały się dalej na południowy-zachód w rejonie Mrągowa i Szczytna.

Nowi przybysze, których ostrożnie można łączyć z antycznymi Sudowami (Soudinoi) zakładali osady na tzw. surowym korzeniu tzn. w miejscach dotychczas nie zasiedlonych i przynieśli ze sobą całkowicie odmienne zwyczaje pogrzebowe, wcześniejsze cmentarzyska ciałopalne płaskie (spalone szczątki ludzkie wsypywano do popielnic-urn a następnie zakopywano w ziemi) m.in. w Romintach, Botkunach i w Kujkach zostają porzucone a na ich miejscu pojawiają się cmentarzyska z nasypami kamiennymi (kurhanami) m.in. w Boćwince, Juchnajciach, Grunajkach i Okrasinie (Ryc. 1).

Osadnictwo mieszkańców rejonu rzeki Gołdapy miało charakter wiejski. Miejsca pod przyszłe osiedla wybierano bardzo starannie. Zwykle były to wzniesienia znajdujące się bezpośrednio lub w niewielkiej odległości od rzeki. Ważne były również walory obronne takiego miejsca, takie jak strome zbocza lub bagna otaczające osadę. Wręcz wzorcowym przykładem takiej dogodnej lokalizacji jest osada w Konikowie (Ryc. 2), której strzegą strome zbocza Góry Zamkowej oraz osada Gołdap „Piękne Łąki” (Niedrzwica) otoczona z trzech stron rzeką i niedostępnymi bagnami. Takie usytuowanie w terenie nie stanowiło większego problemu dla lokalnych społeczności doskonale zorientowanych, w którym miejscu przejść „suchą nogą”. Natomiast dla obcych przybyszów bezpieczne dotarcie do tak rozlokowanych osiedli ludzkich było nie lada wyzwaniem.

Ryc. 1 Zabytki kultury sudowskiej z końca II i początku III w. n.e. pochodzące z cmentarzysk dorzecza Gołdapy. Oprac. Aleksandra Rzeszotarska-Nowakiewicz (M. Engel, P. Iwanicki, A. Rzeszotarska-Nowakiewicz, “Sudovia in qua Sudovitae”. The new hypothesis about the origin of Sudovian Culture, Archaeologia Lituana 7, Vilnius 2006, s. 184–211).

 

Jak wykazały dotychczasowe badania część mieszkalna na osadzie była zabudowana domami o konstrukcji słupowej, bądź zrębowej na kamiennym fundamencie, w którym oprócz rodziny lub kilku rodzin ludzkich mogły mieszkać również zwierzęta (mam tu na myśli nie tylko koty i psy, ale także bydło i konie). Tego typu kamienne fundamenty składające się z dużych głazów narzutowych zarejestrowano na plateau osady w Konikowie, natomiast relikty długich, prostokątnych budynków, których konstrukcja opierała się na kilkunastu słupach drewnianych odkryto na badanej przed II wojną św. osadzie w Boćwince oraz na osadzie w Gołdapi „Piękne Łąki”.

Ryc. 2. Widok na wschodnie zbocza osady w Konikowie. Fot. Tomasz Szmit (M. Engel, Jaćwieskie ośrodki grodowe, Warszawa 2020).

 

Ryc. 3. Palenisko z naczyniem odkryte na osadzie w Konikowie. Fot. Tadeusz Baranowski (M. Engel, P. Iwanicki, Zagadkowe naczynie z osady jaćwieskiej w Konikowie (Rostku), [w:] Officyna archaeologica optima. Studia ofiarowane Jerzemu Okuliczowi-Kozarynowi w siedemdziesiątą rocznicę urodzin (red. W. Nowakowski, A. Szela), Światowit Supplement Series P: Prehistory and Middle Ages VII, Warszawa 2001, 69–78).

 

Najważniejszym punktem a zarazem urządzeniem takiego domostwa było palenisko, na którym nie tylko przygotowywano posiłki, ale przy którym zbierali się codziennie domownicy. Na ślady takiego paleniska natrafiono podczas badań osady w Konikowie. Było ono zbudowane ze średniej wielkości kamieni polnych, wylepionych i uszczelnionych gliną i przypominało prymitywny piec, natomiast pod paleniskiem znaleziono duże gliniane naczynie, wstawione pomiędzy duże głazy i przykryte płaskim kamieniem (Ryc. 3). Wyjątkowe miejsce, w którym naczynie zostało umieszczone, pozwala przypuszczać, że była to ofiara zakładzinowa (inaczej dar wotywny) złożona pod budowę paleniska domowego.

Ryc. 4. Zabytki kultury sudowskiej (w tym importy) z końca IV i V w. n.e. pochodzące z cmentarzysk dorzecza Gołdapy. Oprac. Aleksandra Rzeszotarska-Nowakiewicz (M. Engel, P. Iwanicki, A. Rzeszotarska-Nowakiewicz, “Sudovia in qua Sudovitae”. The new hypothesis about the origin of Sudovian Culture, Archaeologia Lituana 7, Vilnius 2006, s. 184–211).

 

W najbliższym sąsiedztwie budynków znajdował się szereg dodatkowych urządzeń związanych bezpośrednio z potrzebami mieszkańców, takich jak doły śmietniskowe, czy paleniska. Natomiast warsztaty rzemieślnicze i piece związane z produkcją, znajdowały się zwykle w izolowanej części osady, tak aby ochronić mieszkańców od wszelkich nieprzyjemnych skutków ich działalności (dym, brzydki zapach, hałas etc.) W przypadku osady w Konikowie część produkcyjna była położona na stoku wzgórza i prawdopodobnie zajmowała powierzchnię kilku hektarów, natomiast na osadzie w Gołdapi „Piękne Łąki” znajdowała się na południowym stoku nieco powyżej łąk zalewowych Gołdapy.

Podstawę gospodarki, podobnie jak w całej starożytności odgrywało rolnictwo. Liczne podmokłe łąki dostarczały soczystej trawy dla zwierząt hodowlanych, a na niewielkich poletkach uprawiano pszenicę, jęczmień i owies. W tym czasie pojawiają się również pierwsze uprawy żyta i konopi.

Produkcja rzemieślnicza ludności zamieszkującej w starożytności okolice Gołdapi była dość dobrze rozwinięta, choć na pewno jeszcze nie na skalę przemysłową. Przede wszystkim była ona ukierunkowana na zaspakajanie potrzeb miejscowej ludności. Największym popytem cieszyły się naczynia gliniane, których fragmenty są najczęściej odkrywanymi w tym rejonie zabytkami archeologicznymi. Niestety do tej pory nie udało się znaleźć starożytnej pracowni ceramicznej w omawianym tu rejonie. Być może reliktami takiego założenia są dwie wczesnośredniowieczne jamy zbadane na osadzie w Konikowie, zawierające ułamki naczyń które uległy zniszczeniu w procesie wypalania, jak również jama odkryta na osadzie w Gołdapi „Piękne Łąki” z półkolistą konstrukcją z kamieni łączonych gliną i podobnymi ułamkami naczyń. Oprócz garnków wykonywano również inne przedmioty z gliny, takie jak przęśliki i ciężarki tkackie, stanowiące ślady produkcji włókienniczej. Na podstawie reliktów włókien z innych ziem bałtyjskich, wiemy że mieszkańcy okolic Gołdapi preferowali zapewne kolorowe stroje (z dominacją czerwieni i błękitu), które spinali na wysokości ramion bądź piersi srebrnymi lub brązowymi zapinkami (coś w rodzaju ozdobnej agrafy) oraz przyozdabiali różnego rodzaju metalowymi zawieszkami. Efektowne ozdoby stroju były częstymi znaleziskami na badanych przed wojną cmentarzyskach z dorzecza Gołdapy (Ryc. 4). Fakt dużej popularności tego rodzaju ozdób oraz znaleziska mniej luksusowych przedmiotów z metalu np. różnego rodzaju narzędzi (noże, szydła, szpile, igły) są pośrednim dowodem na istnienie produkcji metalurgicznej. Natomiast na jej bezpośrednie ślady wskazują odpady produkcyjne w postaci bryłek żużla żelaznego lub brązowego oraz grudek stopionego szkła. Zabytki tego typu odkryto wraz z elementami konstrukcji glinianych w jamach na osadzie w Gołdapi „Piękne Łąki”.

Obok metalu do produkcji ozdób i narzędzi używano również innych surowców np. kości i rogów zwierzęcych. W dwóch pokonsumpcyjnych jamach śmietniskowych odkrytych na osadzie w Konikowie znaleziono kościane szpile, służące do spinania szat.

Z zagadnieniem użytkowania przez lokalną społeczność takich przedmiotów jak ozdoby, narzędzia czy broń wiążę się kwestia wymiany handlowej. Znaleziska z cmentarzysk położonych nad rzeką Gołdapą wskazują na szerokie kontakty tubylców z odległymi nieraz terenami europejskiego Barbaricum, a nawet z prowincjami Imperium Romanum. Co plemiona bałtyjskie mogły zaoferować w zamian? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Prawdopodobnie były to surowce naturalne. Opierając się na dużo późniejszych źródłach historycznych można przypuszczać, że były to głównie skóry dzikich zwierząt (małe zwierzęta futerkowe jak kuny, bobry czy lisy), które w swojej dużej obfitości zamieszkiwały puszczę. Być może jednak było to również takie surowce mineralne jak wapno, używane do wyprawiania skór, do bielenia ścian budynków, a możliwe, że również w trakcie wytapiania żelaza. O handlu wapnem, które jeszcze w XIX wieku zalegało obficie łąki w pobliżu Pięknej Góry wspomina wielki historyk mazurski Max Toeppen. Na ślady produkcji wapienniczej w starożytności natrafiono na osadzie w Konikowie, gdzie odkryto duży piec do jego wypalania.

Pod koniec VI wieku lub na początku VII wieku w osadnictwie zarówno dorzecza Gołdapy jak dalej na wschód położonej Suwalszczyzny zachodzą bardzo istotne zmiany. Dotychczasowe duże cmentarzyska kurhanowe i wioski takie jak Gołdap-Piękne Łąki położone bezpośrednio przy dużej rzece, jaką wówczas bez wątpienia była Gołdapa zostają porzucone. Na przeszło 200 lat zanikają ślady bogatej kultury Sudowów. Czy to oznacza, że okolice obecnego miasta Gołdap zostały całkowicie wyludnione? Nie do końca. Elity sudowskie mające bezpośrednie nieraz kontakty ze swoimi odpowiednikami z zachodu i południa Europy wyruszają ze swoich siedzib w kierunku Bałtyku. Ruch ten wiąże się z upadkiem dotychczasowych układów społeczno-gospodarczych starego kontynentu pod wpływem ekspansji koczowniczych Awarów oraz Słowian. To właśnie ci ostatni mogli być swoistym magnesem przyciągającym Sudowów szukających nowych źródeł przeróżnych towarów i wyzwań m.in. intratnego wówczas handlu niewolnikami. Jak to widać na przykładzie innych kultur po odejściu elit i arystokracji na miejscu zawsze zostaje jakaś ludność, którym skromne warunki materialne, przywiązanie do ziemi ojczystej lub inne względy nie pozwalają na dłuższą wędrówkę. Jednak takie społeczności zamieszkujące zwykle rozrzucone, ukryte wśród lasów i jezior gospodarstwa nie pozostawiły po sobie czytelnych dla archeologów śladów.

c.d.n.

 

Dr Marcin Engel

Państwowe Muzeum Archeologiczne w Warszawie

Powiązane artykuły