Te zdjęcia zawierają pewną ciekawostkę. Na trzech z nich widać, że w pierwszych latach powojennych wieża kościoła miała prowizoryczne zadaszenie. Oczywiście nie takim dachem jak na załączonej przedwojennej pocztowce. Jednak przez lata, do czasu odbudowy, wieża była bez dachu.
Powiązane artykuły
-
GoldMedica Sp. z o.o. w Gołdapi informuje
GoldMedica Sp. z o.o. w Gołdapi informuje o planie pracy Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej w... -
Zuzanna Czerwonka i Zofia Sidor po raz kolejny trenowały z reprezentantkami polski w boksie!
W dniach 26-27 lipca dwie zawodniczki klubu Husaria Gołdap (Zuzanna Czerwonka oraz Zofia Sidor) brały udział... -
Święto sękacza w Żytkiejmach – zaproszenie dla wystawców
Tradycyjnie 15 sierpnia w Żytkiejmach odbędzie się „Święto sękacza”. Impreza zorganizowana zostanie na polanie przy ośrodku...
Jak pamiętam ,dach kościoła został zrzucony przez silny wiatr na przełomie lat 50/60. I taki stan trwał aż do czasu odbudowy kościoła. W samej wieży była nawet obora dla krowy , a u góry przechowywane było siano. Ruiny kościoła służyły w tym czasie do różnych celów.
Interesujące. Ja znów słyszałem, że ktoś swego czasu w wieży trzymał samochód.
Wszystko możliwe .
„Na trzech z nich widać, że w pierwszych latach powojennych wieża kościoła miała prowizoryczne zadaszenie. ”
Kościół ewangelicki w Gołdapi w 1944 roku został poważnie zniszczony pociskami i spalony. W latach pięćdziesiątych przedsięwzięto prace zabezpieczające przy wieży. Zankrowano [ankrować – umacniać pękający budynek przy pomocy śrub i prętów (niem. der Anker)] spękane ściany, zamurowano otwory okienne i wejściowe oraz założono prowizoryczny dach. Dalsze wstępne prace konserwatorskie przeprowadzono w 1964 r.
A ja tam grałam w lotki w latach 60/70 i żadnego dachu nie było..