Czy likwidacja strefy ciszy ma uzasadnienie?

jezioro

jezioroNa XXIV (lutowej) sesji Rady Miejskiej Gołdapi radny Piotr Rant zaproponował złożenie do Wojewody Warmińsko-Mazurskiego wniosku o likwidację strefy ciszy na jeziorze Gołdap, co dałoby możliwość  pojawienia się tam sprzętu motorowego.

 

Według radnego motorówki i skutery wodne poruszające się po jeziorze mieszałyby wodę poprawiając jej natlenienie. Wzrosłaby także atrakcyjność turystyczno-rekreacyjna jeziora. Zdania na ten temat są różne, zatem na początek o opinię na temat zasadności takiego rozwiązania zapytaliśmy dyrektora Parku Krajobrazowego Puszczy Rominckiej Jaromira Krajewskiego (być może będzie to początek dyskusji):

 

Jaromir Krajewski: Muszę przyznać, iż interpelacja radnego Piotra Ranta bardzo mnie zaskoczyła. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem stworzenia możliwości poruszania się sprzętu motorowodnego po wodach jeziora Gołdap. Czy ryk silników motorówek i skuterów wodnych poprawi atrakcyjność rekreacyjną tego akwenu? Nie sądzę. Należy także zastanowić się, jak pomysł ten ma się do idei rozwoju Gołdapi jako ośrodka sanatoryjnego, czy kuracjusze będą z niego zadowoleni. Gołdapscy radni miejscy podjęli jeszcze w listopadzie ubiegłego roku decyzję o przystąpieniu Gołdapi do Międzynarodowej Sieci Cittaslow, co oznacza rezygnację z intensywnego stylu życia miejskiego na rzecz dopasowania do rytmu natury.

Wpuszczenie sprzętu motorowego na wody jeziora Gołdap oznaczałoby krok w przeciwnym kierunku. Nie podzielam także przeświadczenia, że jednostki pływające mogą przyczynić się do poprawy napowietrzenia wód jeziora. Trudno sobie wyobrazić, jak wiele powinno ich pływać, by pojawił się jakikolwiek pozytywny efekt. Z pewnością bardziej realną byłaby perspektywa zanieczyszczenia wód jeziora paliwem i olejami. Ewentualny wniosek Rady Miejskiej do Wojewody o likwidację strefy ciszy nie miałby także żadnego sensu z przyczyn formalno-prawnych.

Jezioro Gołdap leży w całości w granicach Parku Krajobrazowego Puszczy Rominckiej. Obowiązuje tu zakaz używania łodzi motorowych i innego sprzętu motorowego na otwartych zbiornikach wodnych. Likwidacja tego zakazu nie leży w kompetencjach Wojewody.

W interpelacji radnego Piotra Ranta cieszy mnie natomiast jego troska o stan wód jeziora. Gmina Gołdap posiada koncepcję rekultywacji jeziora opracowaną wspólnie z Parkiem Krajobrazowym Puszczy Rominckiej. Dotychczas nie udało się pozyskać środków na jej wdrożenie, ale starania mają wielką szansę zakończyć się sukcesem w przeciągu najbliższych lat (programy nowego budżetu Unii Europejskiej).

jezioro

jezioro


Aktualności

Powiązane artykuły

12 komentarzy do “Czy likwidacja strefy ciszy ma uzasadnienie?

  1. Piotr Rant

    Szanowny Panie Dyrektorze.
    Szkopuł polega właśnie na tym, że Państwo jako instytucja, która realizuje wiele bardzo dobrych i pożytecznych, celów statutowych i projektów w obszarze działalności Parku Krajobrazowego Puszczy Rominckiej, stawiacie również czerwone w tym konkretnym przypadku, przypadku gołdapskiego jeziora linie zakazów, z którymi nie zawsze się zgadzam ( i nie dotyczy to tematyki strefy ciszy, ale kwestii generalnych zmian w przebiegu nurtu wody, utrzymania wiosennego, roztopowego poziomu lustra wody, częściowego usunięcia trzcin i przybrzeżnych zarośli, czy też rozważenia podpiętrzenia rzeki Jarki na wlocie do jeziora) i zajmujecie się czuwaniem nad ich przestrzeganiem. Sens przesłania Pana stanowiska jest m.in. taki, że jezioro Gołdap jest we władaniu decyzyjnym Parku Krajobrazowego, a o środki na jego rewitalizację, rekultywację, renaturyzację czy też remediacje przyrodniczą ma zabiegać samorząd gminy. I to samorząd gminy w tym celu miałby przygotować i partycypować swoimi środkami budżetowymi nawet przy założeniu zewnetrznego dofinansowania. A może jednak Park stałby się również aktywny aplikantem w zabieganiu o takie środki. Pan to dobrze wie i ja jako tako się orientuję i na co liczę, że możliwe jest, ale nie jest pewne, ze w najbliższym budżecie unijnym, a w konsekwencji w budżecie marszałkowskim środki na taki cel będą zapewnione, a my jako gmina z napiętym budżetem inwestycyjnym damy radę po nie sięgnąć.Doświadczenia ostatnich kilku lat uczą, ze pomimo starań i aplikowania przez gminę do różnych programów nie otrzymaliśmy żadnego wsparcia finansowego na ten cel.
    Ale odniosę się do „symbolicznych” motorówek. Panie Dyrektorze demonizowanie problemu określeniami zanieczyszczenie wód jeziora benzyną i olejami jest chyba już dalece nie na miejscu i nie w czasie, podobnie jak eskalowanie poziomu hałasu. Ludzie korzystają dzisiaj z pływających jednostek elektrycznych, cichych i ekologicznych. Są dość dobrze wyedukowani przyrodniczo i właśnie nad tym można się pochylić.
    Na koniec nieśmiało też zauważę, że również ja zabiegałem o to zęby nasze miasto przystąpiło do sieci Miast Cittaslow. I nie widzę w tym żadnej sprzeczności w odniesieniu do aktywizacji korzystania z wód jeziora. Bo jeżeli ta sprzeczność jest to pełniliśmy już błąd na samym starcie rozpoczynając budowę dzielnicy uzdrowiskowej, do której chcemy zapraszać tysiące ludzi ze wszelkimi tego konsekwencjami.

    Liczę podobnie jak Pan, że nasza i nie tylko nasza dyskusja będzie zarzewiem do szerszej gołdapskiej debaty na temat zagospodarowania i funkcjonowania jeziora Gołdap.
    Z wyrazami szacunku i sympatii.

  2. Mazur

    Cytuje ( … ) Według radnego motorówki i skutery wodne poruszające się po jeziorze mieszałyby wodę poprawiając jej natlenienie.( … ) Uzasadnienie radnego tragiczne. Ludzie tego pokroju wymyślili najlepszą lokalizację dla wiatraków na Mazurach, chyba po to by mieszały wiatr. Pomysł radnego z motorówkami musi mieć jakieś ukryte drugie dno.

  3. bez radny

    Wikipedia
    Strefa ciszy – w Polsce: obszar obejmujący zbiornik wodny oraz jego brzegi, a także lasy, na których nie wolno wytwarzać hałasu powyżej 45 dB.

    Strefy ciszy wyznaczane były rozporządzeniami wojewodów, po zmianach administracyjnych od 01.01.1999 r. kompetencje w tej sprawie należą do rad powiatów.
    Akweny objęte strefami ciszy dzielą się na 2 kategorie:

    – zakaz hałasowania obowiązuje na terenie akwenu,
    – zakaz hałasowania obowiązuje na terenie akwenu i dodatkowo 500 metrów pasa wokół linii brzegowej.

    Na obszarze stref ciszy nie wolno:

    Emitować hałasu powyżej 45 dB – zakaz obejmuje głównie jednostki wodne napędzane silnikami spalinowymi (np. motorówki ) ale także samochody, zbyt głośno grające urządzenia nagłaśniające (magnetofony, radia).
    Za nieprzestrzeganie rozporządzenia grozi mandat wysokości 500 zł (wyłączone są: policja, straż pożarna, straż ochrony przyrody),

    Strefy ciszy wyznaczane są uchwałą rady powiatu. Projekt takiej uchwały podlega uzgodnieniu z organem wykonawczym zainteresowanej gminy (burmistrzem, wójtem) w terminie 30 dni. Brak odpowiedzi organu wykonawczego po tym terminie oznacza domniemanie zgody na utworzenie takiej strefy. Wyznaczenie tych obszarów jest wiążące dla planów zagospodarowania przestrzennego.GMINY NIE MOGĄ PRZEZNACZYĆ TAKICH STREF POD ZABUDOWĘ MOGĄCA SKUTKOWAĆ ZWIĘKSZENIEM HAŁASU.Na terenach rekreacyjnych rada powiatu może ograniczyć bądź zakazać używania jednostek pływających po powierzchniach zbiorników wodnych z wyjątkiem wód żeglownych, gdzie kompetencje w tym zakresie należą do ministra właściwego do spraw środowiska.

    Zainteresowało mnie to zdanie
    GMINY NIE MOGĄ PRZEZNACZYĆ TAKICH STREF POD ZABUDOWĘ MOGĄCA SKUTKOWAĆ ZWIĘKSZENIEM HAŁASU.
    i to również
    ZAKAZ HAŁASOWANIA OBOWIĄZUJE NA TERENIE AKWENU I DODATKOWO 500 METRÓW PASA WOKÓŁ LINII BRZEGOWEJ.
    Pan radny chyba coś szykuje w strefie ciszy i dlatego walczy o „czystość i natlenienie naszego jeziora”
    Mam nadzieję że radny też nie będzie miał nic przeciwko motorówkom na zalewie bo tam też z natlenieniem słabiutko.
    Panie radny a jak te przepisy mają się do tężni przecież ta zabudowa spowoduje zwiększenie hałasu.

  4. xyz

    Pan Rant chyba nigdy nie był w żadnym uzdrowisku. Panie Rant, gdy się czyta Pana dywagacje, to „i smieszno i straszno”. Ręce opadają. Jeśli tak bardzo przeszkadza Panu przyroda, cisza i uroki naszej Małej Ojczyzny, to po prostu wystarczy się stąd do jakiejś metropolii wyprowadzić. I tam upajać się hałasem i smrodem. Ręce z szelestem opadają, gdy się czyta radosną twórczość takich radnych, którzy mają nieodpartą ciągłą potrzebę niszczenia wszystkiego, co naturalne. Trochę pokory wobec natury, którą wzięliśmy samowolnie we władanie, ale tylko na chwilę, Panie Rant. Proszę o tym pamiętać.

    1. Wszystko byłoby ok, tylko dlaczego „z szelestem”?:-)

  5. essoxx

    Moim zdaniem należy utrzymać strefę ciszy, i zacząć od sprawdzenie gzie trafiają ścieki z domków letniskowych w okolicy byłej harcerskiej,oraz ośrodków wczasowych, ograniczyć wywożenie gnojowicy z tuczarni świń wylewanych na pola przylegające do rzeki Jarki. Kolejny problem mający wpływ na jakość wody w jeziorze to zbyt duża ilość drobnej ryby (krąp, płoć itp.) przyczyniła się do tego rabunkowa gospodarka prowadzona przez Polski Związek Wędkarski w Suwałkach. Odłowy sieciowe ryb nastawione są na pozyskiwanie ryb drapieżnych, jezioro traktowane jest jak staw hodowlany nie licząc się z tego konsekwencjami. Na temat działalności PZW Suwałki można przeczytać na portalu „Mazurski Wędkarz”.

  6. essoxx

    czy na poprawę wody w jeziorze ma wpłynąć odprowadzenie wody deszczowej z promenady? Przed ośrodkiem OHP widoczny jest wykopany rów połączony z jeziorem do którego odprowadzone zostały wody spływające z tej drogi – bogate w to co wyciekło z pojazdów oraz w to co wysypali drogowcy sól itp.

  7. Józef Kiszkorno

    Zaproponowałem Radnemu Rantowi wybudowanie na brzegu jeziora (około 200m) mola-nasypu w przedłużeniu wlotu rzeki Jarki [skierowanego w stronę tężni, a dokładnie w najwęższe miejsce jeziora], które można by połączyć nad jeziorem górą mostkiem ( np. na wzór przy Placu Zwyciestwa) z tym brzegiem tworząc w przedłużeniu szlak spacerowy na druga stronę jeziora. Stamtąd można by ścieżką , biegnącą wzdłuż rzeki Gołdapy spacerować do zalewu i wracać z powrotem od Ustronia mostkiem i ul. Stadionową. Takie molo „wchodzące” z brzegu w jezioro od strony rzeki Jarki skierowałoby nurt tej rzeki w głąb jeziora a nie od razu na wlot rzeki Gołdapy (jak ma miejsce obecnie). Ruch świeżej wody w znacznym stopniu poprawiłby stan wód jeziora. Ponadto wzbogacony zostałby szlak turystyczny na tym kierunku a zarazem możliwości wędkowania z mola. Nadto w głąb rzeki Jarki zalanej przez bobrowe żeremia można by zrobić kładkę naukowo-spacerową(nie kolidująca z ochrona przyrody)- wzorem bagien nadbiebrzańskich. Niestety na to trzeba kupę pieniędzy, choć niewątpliwie szansa na dofinansowanie z środków unijnych na lata 2014-2020 byłaby. Wstępne rozeznanie przeprowadzone w środowisku gołdapskim wzbudza zainteresowanie. Problem pojawia się ze strony jw.4808, która niezbyt chętnie widzi ogólne udostępnienie na ścieżkę spacerową drugiego brzegu rzeki Gołdapy od strony poligonu ze względów militarnych, mimo, ze 10m od brzegu rzeki jest terenem ogólnodostępnym, jak nad każdym zbiornikiem wodnym. Przy dobrej woli i chęci władz miejskich oraz społeczeństwa gołdapskiego temat jest do ruszenia i zrealizowania. Ale to tylko jeden z alternatywnych pomysłów, który można by wziąć pod uwagę zamiast likwidacji strefy ciszy.

    1. No tak, dobrą rzeczą byłby szlak rowerowy przy Jarce w kierunku Szylin.

  8. Franek

    Panie Jozefie Kiszkorno ja panu proponuje abyście obaj , z panem Rantem ,skupili wysiłek na oczyszczeniu wód jaziora a budowę scieżek spacerowo-rowerowych zostawcie na lata następne.
    Przy opisie jeziora Gołdap wyczytałem – Niestety wody jeziora są zanieczyszczone azotem i fosforem , które przez wiele lat spływały z okolicznych pól ?.
    Jednak władze miasta znalazły oryginalny i skuteczny sposób na oczyszczenie wód przy użyciu specjalnej glinki sprowadzonej z Chin. Panowie zdopingujcie władze do zrealizowania tej metody.
    A może oczyścić poprzez usuwanie biomasy, lub zarybienie jeziora roślinożercami i glonojadami – tołpyga , amur. Zyczę powodzenia.

    1. Józef Kiszkorno

      Sprawa Glinki dawno upadła m.in. z powodu ochrony przyrody a konkretnie gatunku ptactwa występującego na jeziorze. Koledze Rantowi dostarczyłem artykuły z prasy dotyczące chemicznego wytrącenia fenolu z osadów dna jezior wzorem 2 jezior szczycieńskich, gdzie akcja miała miejsce w latach 2011- 2012 i została wsparta finansowo przez samorząd województwa. Można by na ich przykładzie spróbować wykorzystać tą metodę u nas. Pan wicemarszałek Słoma mógłby przybliżyć ten temat mieszkańcom Gołdapi.

  9. Penetrator

    A po drugiej stronie granicy mają strefę ciszy sąsiedzi czy nie mają. A tak na marginesie to radny ma trochę racji z tym natlenieniem. Do około jeziora ludzie nie mają szczelnych szamb tylko walą do dziury i jest git, mycie samochodów na posesjach oraz spływające nawozy z pól.