List otwarty do branży turystycznej

List otwarty do branży turystycznej z terenu WOJEWÓDZTWA WARMIŃSKO-MAZURSKIEGO.

Branża turystyczna, to wiodące źródło dochodu w naszym województwie. Zakończona kampania “Mazury Cud Natury” jeszcze dobitniej nam uzmysłowiła, jakie miejsce zajmujemy wśród największych atrakcji turystycznych, nie tylko Europy ale też i świata. Mazury nie istniałyby w świecie turystycznym gdyby nie wyjątkowe walory przyrodnicze, kulturowe i krajobrazowe naszej krainy.Każdy, kto poważnie pracuje na Mazurach w branży turystycznej wie, że tu zarabiamy z krajobrazu.

Jest to nasze największe dobro i to ten element szczególnie powoduje, że tak wielu ludzi przyjeżdża właśnie na Mazury aby tu spędzać swoje najcenniejsze chwile i …także zostawiać tu swoje pieniądze. Tylko szalona ignorancja ludzi, którzy tej krainy nie kochają i nie czują powoduje, że najcenniejsze nasze walory w tak szybki i bezsensowny sposób tracimy. Wielkich, światowych korporacji i miejscowych lobbystów lokalizujących na naszym terenie farmy wiatrowe nie obchodzimy my i nasz turystyczny biznes, nasze miejsca pracy – ich interesuje przede wszystkim zysk mierzony głównie wielkimi dotacjami na poszczególne postawione wiatraki.

Niestety nie szanuje się także tutejszych mieszkańców, bo czy jest w jakikolwiek sposób możliwe wytłumaczenie faktu, że wiatraki instaluje się w bezpośrednim sąsiedztwie mieszkających tam na stałe ludzi.

Mieszkający w sąsiedztwie wiatraków, to także dzieci, kobiety w ciąży, ludzie w podeszłym wieku. Oni, tak jak rodziny mieszkające w sąsiedztwie wiatraków pod Gołdapią – zgodnie stwierdzają, że mieszkanie w takim miejscu to “piekło na ziemi”.

Jakaż jest w tym totalna ignorancja w stosunku do nas – mieszkańców tej ziemi, skoro firmy instalujące wiatraki zabraniają (bez wyraźnej potrzeby) wstępowania w strefę kilkuset metrów wokół wiatraków dla swoich serwisantów, a jednocześnie instalują wiatraki na całe życie! przy domach mieszkalnych.

Jaki jest los firm turystycznych znajdujących się w sąsiedztwie farm wiatrowych? Są to przeważnie rodzinne interesy stworzone jako tzw. “dorobek życia”. Czy turyści będą tu przyjeżdżać oglądać i zwiedzać farmy wiatrowe? Kto zechce wypoczywać (o pobytach w sanatorium lub SPA nie wspomnę…) skoro wszędzie już wiadomo, że w promieniu 8 km od wiatraków jest strefa dużego wpływu na zdrowie?

Co z wartością nieruchomości, ziemi, dochodowością firm, miejscami pracy – skoro wiadomo, że praktycznie wokół wiatraków powstaje tzw. “strefa niesprzedawalności” drastycznie obniżająca wartość?

Takich pytań każdy pracujący w branży turystycznej musi zadawać sobie wiele. Można oczywiście grać przysłowiowego “Greka” i udawać , że nic się nie dzieje. Pytanie jak długo…?

Jedyne miasto sanatoryjne naszego województwa, położone w doskonałych warunkach – Gołdap, reklamuje się jako miejsce o wyjątkowych walorach (także krajobrazowych!) turystycznych, prezentowane są bardzo zachęcające do przyjazdu zdjęcia. Nigdzie jednak w internecie i w wydawnictwach nie ma mowy o znajdujących się wokół Gołdapi potężnych farmach wiatrowych widocznych nawet z 60 kilometrów! Jest to klasyczne założenie, że turyści są mało inteligentni i się nie zorientują, że ich się oszukuje.

Dobry pracownik branży turystycznej wie, że jeden zniechęcony lub oszukany turysta jest w stanie zniechęcić do przyjazdu stu innych. Więc takie działanie ma bardzo „krótkie nogi”.

Problemy z powstającymi farmami wiatrowymi nie są tylko sprawą lokalną! To sprawa nas wszystkich. Dotyczy to całej branży. Gdy zostanie zrealizowany plan budowy na Mazurach farm wiatrowych, to teren nie będzie kojarzył się przeciętnym odwiedzającym z magią naszej krainy a po prostu z olbrzymim obszarem przemysłowym.

Dlatego, jako człowiek od lat związany z branżą turystyczną, a także osoba zamiłowana w naszej przepięknej krainie apeluję do wszystkich ludzi związanych z turystyką na Warmii i Mazurach aby nie czekać, tylko jak najszybciej włączyć się w działania, które nie pozwolą zniszczyć tak wyjątkowych walorów turystycznych, a tym samym naszą ekonomiczną przyszłość.

Bardzo niefortunna w kontekście negatywnych zmian jakie niesie instalowanie na Warmii i Mazurach farm wiatrowych dla branży turystycznych jest decyzja Urzędu Marszałkowskiego aby tegoroczne obchody Światowego Dnia Turystyki zorganizować w obiekcie, który jest inwestorem i lobbystą budowy farm wiatrowych wokół Gołdapi, a jednocześnie nazwanie konferencji w sposób jednoznacznie kojarzącym się z promowaniem budowy wiatraków na Warmii i Mazurach. Jest to nieprzypadkowe działanie bardzo wpływowego lobby wiatrakowego.

Ponieważ coroczne święto „Światowy Dzień Turystyki” jest naszym wojewódzkim symbolicznie ważnym wydarzeniem – dlatego wystosowałem apel do Marszałka Województwa Warmińsko-Mazurskiego Pana Jacka Protasa aby ten niefortunny błąd naprawić.

Niniejszym zwracam się z prośbą do wszystkich Koleżanek i Kolegów z branży turystycznej na terenie Województwa Warmińsko-Mazurskiego o wsparcie tej inicjatywy w postaci np. wysyłania do Urzędu Marszałkowskiego podobnych apeli.

Liczę też na to, że to wydarzenie spowoduje powstanie zorganizowanych działań członków branży turystycznej w celu ochrony walorów przyrodniczo-krajobrazowych naszego województwa.

Łączę serdeczne pozdrowienia.

Dariusz Morsztyn Biegnący Wilk

Ps. Ponieważ nasze społeczeństwo jest zasypywane mnóstwem informacji kreowanych przez bardzo dobrze zorganizowane i niezwykle zamożne lobby związane z budową farm wiatrowych – zachęcam do poszukiwania niezależnych i prawdziwych źródeł informacji na ten temat. Np. informacji pochodzących od Koalicji Bezpieczna Energia (www.bezpiecznaenergia.eu) oraz ze strony internetowej: www.stopwiatarkom.eu

Proszę też o przekazywanie tej informacji dla osób i firm związanych z branżą turystyczną.


Aktualności

Powiązane artykuły

2 komentarzy do “List otwarty do branży turystycznej

  1. XYZ

    Prawda jest niestety taka, że chciwe samorządy województwa warmińsko – mazurskiego chcą za wszelką cenę ściągnąć do swoich gmin koncerny budujące farmy wiatrowe, nie szanując zarazem już rozwiniętej w jakimś stopniu branży turystycznej. Poprostu głupcy z samorządów ” zarzynają dojną krowę ” – turystykę dla interesu zachodnich firm. Mało tego, firmy budujące farmy i sprzedające energię elektryczną nie płacą podatków w Polsce, tylko w tzw. „rajach podatkowych” . Polskie prawo jest tak niefortunnie skonstruowane – pod dyktando oczywiście lobbystów z zachodu. Cwaniaczki z zachodu bardzo skrzętnie wykorzystują głupotę polskiego społeczeństwa. Inwestor płaci tylko nędzny podatek do gminy od fundamentu każdego z wiatraków. Polakom zostaje tylko szum wiatraków, szkodliwe dla zdrowia infradzwięki, spadek wartości nieruchomości do zera. Problem sprzedajności Polaków nie dotyczy tylko farm wiatrakowych, dotyczy wszystkich kluczowych branż istotnych dla istnienia niepodległego państwa. Polaków nie trzeba zdobywać czołgami, Polaków można kupić i to za nędzne pieniądze.

  2. anush

    Panie Dariuszu,
    – pomogą panu nie tylko koledzy i koleżanki z branży turystycznej, ale również zwykli mieszkańcy Gołdapi i okolic, którzy również kochają ten region.
    Potrzeba jednak konkretnych pomysłów na wspólne działanie. Przecież mamy jakiś wpływ na władze, które sami wybieramy. Coraz to nowe artykuły (choć słuszne) na lokalnych portalach internetowych nic nie zmienią.
    Może chciałby pan zainicjować jakiś odważniejszy ruch w kierunku zmiany na lepsze? Na początek – proszę umieścić na swojej stronie szablon listu, jaki pan wysłał do Marszałka w tej sprawie i adres na jaki również możemy go wysyłać. Ja na pewno to zrobię. Miejmy nadzieję, że inni też.
    To pierwszy krok, który może wykonać każdy z nas. Potem – może uda się zdziałać więcej? Są przecież petycje, zapytania i konsultacje społeczne… Strona stopwiatrakom.eu też chyba proponuje konkretne działania. Mam nadzieję, że jest więcej osób, które przyłączyłyby się do inicjatywy lub może poddały lepsze pomysły na zatrzymanie tej masakry krajobrazu.
    – proszę redakcję o informowanie nas tutaj o dalszych działaniach pana Dariusza i innych w tej sprawie!
    Pozdrawiam