W Galwieciach już ostatnie warsztaty na bazie ogólnopolskich programów Szkoła dla Rodziców i Wychowawców oraz Apteczka Pierwszej Pomocy Emocjonalnej. Nie są obce młodzieży i dzieciom ani części rodziców. Były realizowane w minionym roku szkolnym.
Teraz jednak zaproszono na nie każdego chętnego mieszkańca wsi w ramach realizowanego zadania „Świetlica – dobre miejsce” (dofinansowanego przez Gminę Gołdap z Gminnego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz Przeciwdziałania Narkomanii dla Gminy Gołdap na lata 2023-2026). Tym razem nie tylko się bawiono i uczono, ale i … pracowano! Bowiem praca uszlachetnia i łączy, ale od początku…
Dorośli spotkają się w ostatnią sobotę lipca w kuchennej części wiejskiej świetlicy i z werwą przygotowują produkty do „kociołka” na ognisko, które wkrótce zapłonie. Wspólna praca to okazja do rozmów na temat umiejętności stosowania i egzekwowania norm w rodzinach.
Od godziny 11.00 dołączają dzieci i młodzież, a także inni dorośli. Czas na wyjście z murów i pod wiatą, przy stolikach, zaczyna się odkrywanie siebie – czyli jak można razem „zjeść” przysłowiową beczkę soli. Podzieleni na dwa zespoły mieszkańcy grają, uczą się, bawią, pracują bez rywalizacji, bez kontroli. Otrzymują „chore” (uszkodzone) figurki z drewna, którym należy przywrócić pierwotny wygląd. Wdrażają się do odpowiedzialności bez upomnień i ponagleń, niezależnie od wieku. W efekcie kształtują wiele umiejętności: współdziałanie, inicjowanie rozmowy, proszenie o pomoc, niesienie wsparcia, wyrażania własnego zadnia, słuchania… i można by jeszcze trochę wymienić, dość że zabawkowe matrioszki wyładniały. Najistotniejsze jednak, że uczestnicy zajęć okazują sobie wzajemny szacunek, dobrze się bawią i zjadają tzw. chłopski garnek z ogniska, a życie pokazuje, iż mogą już wspólnie „smakować” soli z beczki. Poznają lepiej nie tylko innych, ale i samych siebie, jakby przeglądali się w lustrze.
Dziękuję tym, którzy wspierali moje działania (a szczególnie panu Maciejowi K. i pani Ewie D.), wszystkim mieszkańcom obecnym choćby na jednym z moich warsztatów (a i gościom, którzy się zdarzali) i tym, którzy jeszcze nie są gotowi, by być tak po prostu razem… Ufam, iż z czasem wszyscy docenią, że mieszkanie w jednej wsi może oznaczać, że cała wieś będzie „zajadać” wspólnie beczkę soli.
Trenerka SdRiW – Ewa Jurkiewicz