W ostatnich tygodniach odbyły się dwa posiedzenia Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej Gołdapi dotyczące reformy oświatowej. Podczas pierwszego spotkania rozmawiano z dyrektorami gminnych placówek i wtedy wyszło na to, że w gminie Gołdap reforma została wprowadzona „bezboleśnie”. Podczas drugiego spotkania dyskutowano o kosztach i tu już było nieco mniej optymizmu.
Według zestawienia przygotowanego przez Wydział Oświaty, Promocji i Rozwoju wydatki związane z przygotowaniem placówek wyniosły 399 511, 27 złotych. Wdrażanie reformy kosztowało gminę Gołdap około 6 mln złotych.
– Trwająca trzy lata „reforma” oświaty dobiegła końca. Gminy liczą koszty. Gołdap też – mówi Marian Mioduszewski, przewodniczący Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej Gołdapi. – „Reforma” trwała w latach szkolnych 2016/2017, 2017/2018 i 2018/2019 i polegała na tak zwanym „wygaszaniu gimnazjów”, ich likwidacji oraz utworzeniu ośmioletnich szkół podstawowych. Kosztowało to gminę Gołdap – około 6 mln złotych.
W tym czasie – od 2017 do 2019 roku subwencja oświatowa wzrosła tylko o 537 tysięcy złotych z 14 319 271,00 do 14 816 526,00. Gmina otrzymała też około 320 tysięcy na przygotowanie i wyposażenie izb lekcyjnych.
Choć, zawsze uśmiechnięta, minister Anna Zalewska zapewniała, że reforma będzie „bezkosztowa” (i że wszystko pokryje budżet państwa), stało się inaczej. Ponadto wydatki finansowe to jedno, a wysiłek ludzki to drugie. Pracowali przecież przy tym ciężko i nauczyciele, i urzędnicy, i rodzice. A to są też koszty.
Dziesięć największych miast w Polsce, zrzeszonych w Unii Metropolii Polskich złożyło w Ministerstwie Finansów wezwanie do zapłaty na kwotę 103 mln złotych, które poniosły tylko w 2017 na dostosowanie szkół do zmian w oświacie. W tym roku też planują złożyć pozew do sądu w powyższej sprawie.
Namawiam gorąco organ wykonawczy gminy, czyli burmistrza Gołdapi o wystąpienie do Ministra Finansów o zwrot kosztów poniesionych przez gminę na reformę oświaty.
Oczywiście koszty finansowe to nie wszystko, są jeszcze moralne, bo do jakich należy zakwalifikować choćby to, że wielu polskich nauczycieli (m.in. biologii i chemii) musi nauczać w kilku szkołach, by „skompletować” cały etat?
Aktualnie do placówek oświatowych gminy Gołdap (w tym także do oddziałów przedszkolnych) uczęszcza 2251 uczniów (w 2018 – 2351), zatrudnionych jest 267 nauczycieli (w 2018 – 256) 131 oddziałach.
Zaskoczeni? Ja wcale.
Tak jak nie jestem zaskoczony brakiem reakcji burmistrza. Wszak popiera kandydatów PiS do parlamentu więc jak mógłby cokolwiek zrobić przeciw pisowskiemu rządowi.