W sobotę w Warszawie odbył się turniej bokserski pod nazwą: „Mistrzostwa Warszawy Juniorów, XVII turniej Paweł Skrzecz zaprasza”. Do turnieju zostało zgłoszonych 125 zawodników z całej Polski i zza granicy. Husarię reprezentowali: Aleksandra Kożak, Julia Kożak oraz Gracjan Ludtke.
Siostry Kożak stoczyły walki sparingowe, ponieważ Julia jest jeszcze za młoda, aby móc brać udział w turnieju opartym na przepisach PZB, natomiast Ola nie miała w swojej kategorii wagowej i została zestawiona z zawodniczką z innej kategorii.
Mimo tego siostry pokazały się z jak najlepszej strony i dominowały w walkach sparingowych. W turnieju zawalczył Gracjan Ludtke, który w walce finałowej spotkał się z Pawłem Sulęckim, bratem zawodnika bardzo znanego na świecie z ringów zawodowych.
Przeciwnik Gracjana w swoim narożniku również miał legendę boksu – trenera Grzegorza Skrzecza. Niestety zawodnik z Husarii pomimo większej aktywności, większej ilości zadanych ciosów, musiał pogodzić się z decyzją sędziów i przegrał niejednogłośnie.
Podczas turnieju było można spotkać znanych pięściarzy, takich jak: Norbert Dąbrowski, Maciej Sulęcki oraz bracia Paweł i Grzegorz Skrzecz.
Husarię Gołdap również reprezentowali młodzi zawodnicy z zaprzyjaźnionego klubu bokserskiego z Gusiewa. Rosjanie na co dzień trenują ze wspaniałymi trenerami Michaiłem oraz Aleksandrem Anisimov.
Po turnieju młodzi husarze udali się do Hali Gwardii aby zobaczyć to legendarne miejsce oraz odwiedzić muzeum boksu im. Feliksa Stamma. Dzień przed turniejem również udało się odwiedzić zawodników grupy Knockout Promotion’s, którzy są aktualnie najlepszą grupą boksu zawodowego w Polsce.
– Jestem bardzo zadowolony ze wszystkich zawodników, bo pokazali się z jak najlepszej strony i co najważniejsze zostawili kawałek serca w ringu, siostry Kożak wygrały swoje pojedynki sparingowe ale, że było to poza turniejem to niestety nie jest brane pod uwagę. Jednak powiększyły bagaż doświadczeń – mówi trener i zawodnik Damian Szfran. – Gracjan stoczył „wojnę ringową” – już dawno nie widziałem żeby walczył trzy rundy napierając na przeciwnika, stojąc w narożniku. Sam zadawałem sobie pytanie – skąd ten dzieciak ma tyle siły i wytrzymałości. Byłem pewien, że wygrał tą walkę i wynik w stronę Pawła Sulęckiego nie tylko był dla mnie dziwny, ale również dla wielu trenerów którzy oglądali pojedynek i nawet dla osób które widziały to na żywo w internecie. Ale niestety, tak czasami bywa i są chwile gdzie toczy się walkę nie tylko z przeciwnikiem ale i z sędziami. Ogromnie dziękuje za wsparcie panu Andrzejowi Chaleckiemu („Zakład ogólnobudowlany”) oraz państwu Beacie i Rafałowi Iwaniukom („Central Park i Lombard”). Cieszę się że są jeszcze firmy i osoby, które nas wspierają w rozwoju. Niestety muszę przyznać, że gdybyśmy nie mieli tego wsparcia, to nie moglibyśmy uczestniczyć w tym turnieju. W Polsce mierzymy się z klubami, które mają wspaniałe warunki i co najważniejsze trenują 5 razy w tygodniu. My niestety nie mamy możliwości być 5 razy w tygodniu na sali. Cały czas poszukujemy osób i firm, które chcą nam pomóc osiągnąć jeszcze więcej.