Tym razem organizatorzy nie byli zaskoczeni dużą frekwencją podczas promocji albumu „Hangar”, bowiem publikacja jest podróżą sentymentalną dotyczącą sporej grupy gołdapian, związaną niegdyś ze stanicą żeglarską przez kilka dekad działającą nad naszym jeziorem.
Co najważniejsze na spotkaniu obecni byli nie tylko mieszkańcy Gołdapi ale „hangarowicze”, którzy mieszkają obecnie nawet w odległych miejscach Polski. Część z nich zaangażowała się w gromadzenie fotografii.
Publikacja ma format A-5 ale zawiera aż 370 zdjęć, które, rzecz jasna, są różnej jakości, choć każde z nich ma sentymentalną wartość zarówno dla posiadaczy, jak i twórców albumu.
Autorem tekstu jest gołdapski lekarz Zdzisław Sadowski. Są to wspomnienia zaczynające się od budowy hangaru i kończące na ostatnich rejsach z młodzieżą w ramach tak zwanego „Niedźwiedziego mięsa”. Jeden z rozdziałów autor poświęcił wioślarstwu.
Podczas promocji zaprezentowano dwa krótkie filmy archiwalne autorstwa Jana Racisa, były też autografy i poczęstunek nawiązujący do żeglarskich tradycji – między innymi ser żółty, korniszony i oranżada.
Kolejna promocja w lokalu w którym ludzie musieli stać na zewnątrz budynku. Sensu w uporze, że to dobre miejsce na tego typu imprezy nie ma najmniejszego panie Mirku. Dobrze ze chociaż deszcz nie padał.
A kto stał na zewnątrz …?,wchodziłam jako ostatnia punkt 17 ?W przerwie chyba tylko „wietrzyli się ” Ci którzy kupili książkę i konsumowali smakołyki przygotowane przez organizatorów(za co wielkie dzięki). Bardzo milo i przyjemnie spędzony czas i wcale nieciasno kameralnie ,sentymentalnie … ….Duży plus:)
Niezła impreza a sama książka bardzo ciekawa. Zwłaszcza dla pamiętających tamte czasy. Gratuluję panie Zdzisławie.