Trzeciego kwietnia złożyłem w trybie ustawowym pytania do burmistrza Tomasza Luto dotyczące zasad studiowania w Collegium Humanum – Edyty Białek (skarbnika gminy), Anny Rawinis (sekretarza) i ówczesnego burmistrza Gołdapi – Tomasza Luto.
W ciągu dwóch tygodni dostałem taką odpowiedź:
Wiadomo, zbliżały się wybory i zbyt dużo w tym czasie urzędnicy mieli na głowie. Jak „unaocznia” kolejna odpowiedź – trzeba było wykonać „benedyktyńską” pracę, by ją zredagować. Mamy więc do czynienia z ewidentną kpiną, która okazała się w ostatnich latach u nas normą. I dotyczyło to nie tylko pytań przeze mnie zadawanych.
Kolejną odpowiedź dostałem 2 maja, po wyborach samorządowych, zatem jak obiecano.
Wśród pytań zadanych przeze mnie jedno dotyczyło Joanny Łabanowskiej, zastępcy burmistrza Gołdapi. Otrzymałam odpowiedź, że Joanna Łabanowska nie studiowała na Collegium Humanum.
Przypomnijmy, że studia na Collegium Humanum wymienionych osób kosztowały gminę Gołdap około 40 tys. złotych. Jednocześnie burmistrz Tomasz Luto zmienił wtedy zarządzenie, zwiększając znacznie limit środków możliwych do wykorzystania w jednym semestrze na studiowanie swoich pracowników.
Sprawa spłynęła po większości ówczesnych radnych, jak przysłowiowa „woda po kaczce”. Pytanie – czy nad tak kompromitującymi sytuacjami można przechodzić do porządku dziennego? A może u nas w Gołdapi jest to już traktowane jako norma? Ku uwadze obecnych samorządowców, zwłaszcza obecnego burmistrza, powtórzę myśl Terry’ego Pratchetta: „Jeśli nienormalne trwa dostatecznie długo, staje się normalnym”.
M.S.