Trudno mi było w to uwierzyć. Konkretnie w to, że takie dokumenty mogły się znaleźć na skupie makulatury w jednym z sąsiednich miast. Stamtąd do mnie dotarły. Jest to segregator zawierający kilkaset dokumentów związanych z życiem gołdapskiej parafii.
Jest to nie tylko znacząca część historii powojennego kościoła katolickiego w Gołdapi, ale też rzecz oddająca w jakiejś mierze klimat kościoła w naszym kraju, począwszy od końca lat pięćdziesiątych.
Są tam m.in. dokumenty mianowania, anulowanie suspensy, dotyczące kradzieży kościelnej skarbonki, narodzin oraz pozwolenia na organizowanie publicznych uroczystości parafialnych. Jest też mnóstwo danych osobowych.
Pytanie – kto wykazał się tak karygodną niefrasobliwością?