Pomóżmy panu Janowi. Od momentu diagnozy żyjemy w matni, z której nie możemy się wydostać! 

Kilkanaście dni temu zegnaliśmy się na lotnisku. Tata był podekscytowany, szczęśliwy. Na samą myśl o tym, że mógł to być ostatni czas, kiedy widzieliśmy tatę żywego, przechodzą dreszcze. Wspaniała podróż skończyła się tragicznie. Właściwie nie skończyła się, bo wciąż trwa i wciąż tkwimy w matni bezradności. Potrzebujemy Waszej pomocy, by tata mógł wreszcie wrócić do domu! Niestety potrzebny jest bardzo drogi transport medyczny Taty z Kenii do Polski.

 

 

20 stycznia 2023r. Rodzice polecieli na wycieczkę do Kenii. To miała być wycieczka ich życia! 2 lutego mój tata połknął kość z mięsa, które było podane na posiłek w hotelu, w którym Rodzice odpoczywali. Kość uszkodziła przełyk. Tato zgłosił się do lekarza. Lekarz udrożnił przełyk i przepisał antybiotyki. Rodzice myśleli, że już jest po problemie, jednak tak naprawdę był to dopiero początek wielkiego dramatu.

https://www.siepomaga.pl/jan-bulas?fbclid=IwAR1f6VdyRRcuUA1fve0d2V6UbNRxsuIgL0NcfNjOLzL-CgpbjyubPN4XTYY

Niestety lekarz powiększył jeszcze dziurę w przełyku i nie zabronił jeść. 4 lutego tata ze względu na płytki oddech nie dostał zgody na lot do Polski. Rodzice zostali skierowani na badania do szpitala w Mombasie. Później wszystko potoczyło się błyskawicznie!

Zdiagnozowano tam zapalenie opłucnej i otrzewnej. Konieczna była ratująca życie operacja. Stan Taty był na tyle niepokojący, że dopiero tydzień po operacji wybudzono go ze śpiączki farmakologicznej.

Dziś 17 lutego, znowu trafił na salę operacyjną ze względu na wysięk do płuc. Nikt nie spodziewał się, że przyjdzie mu walczyć o życie tak daleko od domu. Takie sytuacje statystycznie nie mają prawa się dziać, jednak Tata miał pecha, którego nie da się opisać!

Od momentu diagnozy żyjemy w matni, z której nie możemy się wydostać!

Wyjazd ubezpieczony był w dwóch towarzystwach. Jedno ubezpieczenie pokryło 200 tys. zł kosztów leczenia, czyli kwotę, na którą ubezpieczony był tata. Teraz koszty przejmuje ISON drugie. Tu kwota ubezpieczenia opiewa też na 200 tys. zł.

Pobyt mamy zostanie pokryty albo z polisy taty, albo z jej ubezpieczenia

Kwoty ubezpieczenia się kończą. Opieka w Kenii jest bardzo droga. Nie możemy liczyć na ZUS ani na NFZ. Wykorzystaliśmy wszystkie nasze oszczędności i wzięliśmy kredyty. Prosimy o pomoc. Tata jest dalej podpięty do respiratora. Musimy jak najszybciej przetransportować tatę do Polski. Koszt to 87 tys euro. Kwota jest ogromna, ale bez tych pieniędzy skończą się możliwości dalszego leczenia. Jego życie w tej chwili właściwie zależy od tego, czy uda mu się wrócić do kraju.

Prosimy Was ze wszystkich sił o pomoc w powrocie taty do Polski, co tak naprawdę jest jego jedyną szansą na dalsze życie.

Powiązane artykuły