Pumptrack już dostępny, ale…

Swój niedzielny spacer skierowałem dziś na teren nowej gołdapskiej inwestycji, czyli na pumptrack na „szpitalówie”. Z przyjemnością patrzyłem, że na świeżo otwartym torze uwija się na rowerach kilkanaście osób, przeważnie bardzo młodych. I to jest dobra wiadomość.

Przyjrzałem się też jakości wykonania toru, ale oczywiście tylko z pozycji laika, bo na sprawach takiej budowy oczywiście się nie znam. Sam tor, jako nowa budowa, wydaje się dość solidny (choć ocenimy to dopiero za jakieś pół roku – rok), ale miałbym uwagi do wykonania skarp. Naturalnie zdaję sobie sprawę, że finanse na inwestycję zapewne nie pozwoliły na więcej, ale dobrze byłoby, aby skarpy były jakoś bardziej utwardzone, może kamieniami, może metalową siatką pozwalającą na późniejszy przerost trawy wiosną przyszłego roku. Bo niestety już teraz, mimo tabliczek informacyjnych, widać, że korzystający nie przejmują się tabliczkami i wchodzą na tor po skarpach, naruszając je przy okazji.

Takie naruszanie oczywiście nie wróży dobrze utrzymaniu samego toru w dobrej kondycji. Tak więc wydaje się, że może zbyt szybko oddano budowę do użytku. Może lepiej byłoby wygospodarować jakieś dodatkowe środki z budżetu gminy na lepsze utwardzenie skarp i oddać całość do użytku z początkiem sezonu letniego 2021.

Całość by się do tego czasu jako tako uleżała, a także trawa wzmocniłaby skarpy. Chciałbym też odnieść się tu także do innej sprawy. Z przykrością czytałem niedawno na gołdapskim portalu, że winą za podobno „marne wykonanie toru” należy obarczyć pana Walca. Absolutnie się z tym nie zgadzam. Mówiąc kolokwialnie, pan Walc swoje zrobił i zrobił to skutecznie. Czyli miał pomysł, opracował wniosek, zgłosił go, wniosek został zaakceptowany pod względem formalnym przez odpowiedniego urzędnika gminy (że spełnia warunki wskazane w budżecie obywatelskim – może być wybudowany we wskazanym miejscu i pieniądze na to przewidziane są wystarczające!), wziął udział w głosowaniu i je wygrał.

To była jego rola. Na pewno natomiast nie brał (bo nawet nie miał prawa!) udziału w wyborze firmy wykonującej zlecenie gminy, nie miał obowiązku nadzorować prac i na pewno nie musiał brać udziału w odbiorze prac po ich ukończeniu. To jest rola zleceniodawcy, czyli Urzędu Gminy. Wszelkie pretensje w tym zakresie do pana Walca są absolutnie nietrafione i bezpodstawne. Osobiście życzyłbym sobie, żeby pumptrack ostatecznie spełnił oczekiwania jakie postawili przed nim mieszkańcy głosujący na ten projekt. Ja głosowałem.

Jan Steć


Aktualności

Powiązane artykuły