Burmistrz Tomasz Luto na uroczystościach pod Pomnikiem Niepodległości w dniu trzeciego maja 2019 roku w 228 rocznicę uchwalenia Konstytucji Trzeciego Maja zabrał głos. Tuż po wyjściu z Mszy Świętej odprawionej w Konkatedrze.
Nawiązał do konstytucji i Konfederacji Targowickiej i z właściwym sobie wdziękiem przypomniał, że zdrajców powieszono w czasie Insurekcji Kościuszkowskiej.
A następnie z przyrodzoną sobie lekkością i subtelnością wyraził pogląd, że obecnych „zdrajców” trzeba by wskazać palcem.
Nie sprecyzował kogo miał na myśli.
Domyślamy się, że tych, którzy biorąc za dobrą monetę jego słowa, wielokrotnie publicznie wygłaszane, że trzeba dla dobra wspólnego współpracować z samorządem powiatowym, czynnie przystąpili do tej współpracy.
Czyżby burmistrz co innego głosił oficjalnie, a zupełnie coś innego w zamkniętych kręgach?
Czyżby za zdrajców, których trzeba tylko wskazać palcem, a nie wieszać (cóż za łaskawość) uważał tych, którzy mają własne zdanie i nie chcą wiecznej wojny z władzami powiatu, a wprost przeciwnie próbują dla dobra wspólnego, tak bliskiego ideałom Konstytucji 3 Maja, tej bezsensownej walce burmistrza z powiatem położyć kres?
Czy takie nawiązanie do Targowicy i wieszania to nie jest język nienawiści?
Poza tym nadużywanie terminu zdrada przez Tomasza Luto akurat, dość szybko może obrócić się przeciwko niemu.
Panie burmistrzu.
Ludzie inaczej niż pan myślący nie zasługują na miano zdrajców. Nawet, jeśli pan w swojej łaskawości nawołuje tylko do „ich wskazania”.
(Imię i nazwisko autora listu znane redakcji)
Fot. pixabay.com