Czworo mieszkańców Gołdapi usłyszało łącznie 18 zarzutów. Zatrzymani przez policjantów mają na swoim koncie kradzieże z włamaniem do altanek działkowych i campingów na terenie Gołdapi.
Kradli wszystko co mogli łatwo unieść i sprzedać. Straty powstałe w wyniku ich działań oszacowano na blisko 7 tys. złotych. Teraz grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Gołdapscy policjanci zatrzymali trzech mężczyzn w wieku 24, 35 i 39 lat i 36-letnią kobietę, którzy od lutego włamywali się do domków działkowych, aby kraść z nich różne przedmioty. Ich łupem padały m.in.: kosiarki, kosy spalinowe, kuchenki i butle gazowe, sprzęt rtv oraz narzędzia ogrodowe. Sprawcy działali głównie w nocy. Włamując się wybijali szyby, zrywali kłódki, wyrywali zamki, a niekiedy nawet całe drzwi. Straty jakie spowodowali tymi uszkodzeniami, nierzadko przekraczały wartość skradzionego mienia.
Sprawcy nie cieszyli się długo ze swoich zdobyczy. Niemal natychmiast się ich pozbywali. Cenniejsze „łupy” sprzedawali, a pieniądze wydawali na alkohol. Swoim działaniem spowodowali straty w wysokości blisko 7 tys. złotych. Wszyscy przyznali się do zarzucanych im czynów. Łącznie postawiono im 18 zarzutów włamań i kradzieży mienia. Teraz ze swojego postępowania będą tłumaczyć się w sądzie. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.
(ab/tm)
To chyba pierwszy raz, gdy policja bierze się porządnie za działkowych rabusiów. Jak pamiętam do tej pory wszystko uchodziło im na sucho, a ludzie pozostawali bezradni.
Ponieważ Pan Redaktor ma dziwną tendencję do uniemożliwiania dodawania komentarzy pod istotnymi materiałami, w tym miejscu napiszę komentarz do materiału „Dom Kultury w Gołdapi zaprasza do wzięcia udziału w kiermaszu wielkanocnym „Jajeczko z rzeżuszką”: Przyglądałam się rękom pana, który podczas kilku już poprzednich wydarzeń w centrum Gołdapi, w zeszłym roku, obsługiwał patelnie smażącą placki, które były następnie sprzedawane czy rozdawane mieszkańcom Gołdapi. Same placki z Galwieci wyglądały normalnie natomiast ręce tego pana były brudne jakby trzy dni roztrząsał nawóz na polu. To jest nie do przyjęcia. Tym powinien zająć się SanEpid gołdapski. Czy organizatorzy kiermaszów tego nie widzą?