Ciekawa lekcja historii…

W czwartek (12 kwietnia) uczniowie Szkoły Podstawowej im. Michała Kajki w Grabowie wzięli udział w interesującym apelu z okazji Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. To polskie święto obchodzone jest każdego roku w dniu 13 kwietnia, zostało uchwalone dnia 14 listopada 2007 roku poprzez aklamację Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w celu oddania hołdu ofiarom zbrodni katyńskiej.

 

 

 

 

Uczniowie naszej szkoły mogli przeżywać wydarzenia, które poprzedziły zbrodnię katyńską oraz do niej doprowadziły. Dzięki ciekawej formie apelu, odważnym historycznym scenom oddającym realizm czasów, w których toczyły się zdarzenia ważne dla każdego Polaka, uczniowie stali się uczestnikami żywej lekcji historii naszego kraju.

Apel został przygotowany przez klasę VII oraz kilku uczniów z innych klas pod kierunkiem pana Lecha Wronowskiego i – podobnie jak poprzedni – pozwolił widzom przenieść się w czasy dramatycznych wydarzeń historycznych. Przedstawienie wzbogaciła oryginalna oprawa dźwiękowa oraz scenografia przygotowana przez panią Ewę Szczodruch.

Brygida Mościńska


Aktualności

Powiązane artykuły

Jeden komentarz do “Ciekawa lekcja historii…

  1. fakir

    Trzeba było czekać 50 lat by sowiecka Rosja przyznała się do tego ludobójstwa. „Niewiarygodne, lecz prawdziwe historie ucieczek z sowieckich katowni

    Podchorąży rezerwy artylerii Wojska Polskiego, Stefan Czarnecki znalazł się w transporcie jeńców w kwietniu 1940 r. Wraz z innymi oficerami, trafił do katyńskiego lasu. W czasie, gdy był prowadzony przez wartowników sowieckich na miejsce rozstrzeliwania, wraz z innymi usłyszał odgłos wystrzałów pistoletowych. Wówczas to zorientował się, iż jeńcy zostają pozbawiani życia. Ktoś rzucił hasło „ uciekamy!”. Wówczas prowadzeni ku śmierci, rzucili się w panicznej ucieczce do otaczającego ich lasu. Padły za nimi strzały wartowników. Kilkunastu uciekinierów zginęło od tych kul. Podchorążego zasłoniły nierówności, na które upadł, potykając się. Wówczas kule oprawców ominęły jego ciało. Szybko wdrapał się na wysokie drzewo, gdzie zasłaniały go liście. Tam, w jego gałęziach, przeczekał do zmroku.

    W nocy, udało dostać mu się do Grodna, stamtąd do Warszawy. Tę niesamowitą historie swojej ucieczki od niechybnej śmierci, opowiedział w latach 50-tych XX wieku byłemu szefowi harcerskiej organizacji konspiracyjnej.

    Rotmistrz Eugeniusz Komorowski w 1920 r. był dowódcą szwadronu w 4. Pułku Strzelców Konnych. W 1939 r., już w stanie spoczynku, według dostępnych dokumentów katyńskich, był związany z 10. Pułkiem Strzelców Konnych.

    28 kwietnia 1940 r. znalazł się w transporcie 161 osób z Kozielska. Wskutek deszczów, droga z obozu na stację kolejową okazała się nieprzejezdna i kolumna Polaków pokonywała ją pieszo. Gdy jeden z oficerów odmówił dalszego marszu, powstało zamieszanie, a sowiecka eskorta zaczęła strzelać. Komorowski, ranny, stracił przytomność. Odzyskał ją dopiero w wagonie kolejowym, leżąc wśród nieżywych kolegów. Uznany przez Rosjan za zabitego, przez szpary wagonu śledził odjazdy autobusów wiozących Polaków na śmierć. Potem został załadowany na ciężarówkę wraz z innymi ciałami. Spod przymkniętych powiek obserwował ogromną zbiorową mogiłę wypełnioną ciałami kolegów. Widział kolejne egzekucje. Prowadzono ich po sześciu, z rękami związanymi do tyłu i z płaszczami naciągniętymi na głowy. Strzelało tylko dwóch enkawudzistów. Nie zginął. został tylko postrzelony i uznany jako zmarły. Został zrzucony do dołu. Po kilku godzinach wyczołgał się do lasu, wcisnął swój portfel między zabitych. Miał niedowład ręki i ranę w biodrze. A jednak zdołał po tygodniach tułaczki dotrzeć do Grodna, a po wielu miesiącach znalazł się w Rumunii, a potem we Francji i Szwajcarii. Miał wówczas 44 lata. Zmienił nazwisko, by zatrzeć wszelkie ślady po tym, co wiedział… Nie ma takiego miejsca na świecie, takiego więzienia, obozu czy łagru, skąd by ludzie nie uciekali. Uciekali z Pawiaka, uciekali z Oświęcimia. Historycy mogą przytoczyć setki przykładów. A jednak ci sami historycy nie potrafią przytoczyć przykładu choćby jednej ucieczki z Katynia. Choć od ponad 60 lat uporczywie poszukuje się bezpośrednich świadków zbrodni, nigdy przed trybunałem świata, szukającego sprawiedliwości, nie stanął człowiek, który zdołał uciec z Katynia.” Całość https://www.salon24.pl/u/dziennikarstwoobywatelskie/858730,narodowy-dzien-pamieci-ofiar-zbrodni-katynskiej