List otwarty w sprawie dróg lokalnych

Szanowni Państwo

Pozwalam sobie jako doświadczony samorządowiec zabrać głos w sprawie dróg lokalnych.
Z samorządem jestem związany od początku, od 1990 roku.

 
Przez sześć kadencji (od 06 06 1990 roku do 01 12 2014 roku) pełniłem funkcję burmistrza Gołdapi. Przez dwanaście lat byłem członkiem Zarządu Związku Miast Polskich, a w ostatniej kadencji wiceprezesem tej korporacji. Obecnie pracuję w starostwie powiatowym w Gołdapi.

Przez te 27 lat sporo jeździłem i nadal jeżdżę po kraju i miałem okazję do wielu spotkań i wymiany poglądów z samorządowcami z całej Polski. Nadal aktywnie uczestniczę w życiu polskiego samorządu. Dlatego nie mogę przejść obojętnie wobec problemu dróg lokalnych.

Dla jasności. Jestem bezpartyjny, a moje preferencje, czy przekonania polityczne w żaden sposób nie są związane z obecnie rządząca formacją polityczną. Co więcej. Część posunięć budzi mój sprzeciw, a niekiedy dezaprobatę.
Natomiast mam głębokie przekonanie, że to może już wyświechtane trochę hasło, że „dziura w jezdni jest apolityczna” jest prawdziwe.

Polskie samorządy odniosły niewątpliwy sukces. To nie podlega dyskusji

Generalnie samorządy dały sobie radę z wieloma problemami, które w 1990 roku stanowiły ogromne wyzwania. Z bazą oświatową, wodociągami, kanalizacją, organizacją nowoczesnego systemu odbioru odpadów stałych i ich dalszego wykorzystania, infrastrukturą komunalną. W dużej mierze z kulturą, sportem, opieką społeczną, problemami socjalnymi. Przykład Gołdapi jest tylko potwierdzeniem oczywistej tezy, że samorządy w walny sposób przyczyniły się do radykalnego spadku bezrobocia. Jeśli któryś samorząd przez dwadzieścia siedem lat tych problemów nie rozwiązał, lub nie jest w trakcie ich rozwiązywania, to z dużą dozą pewności można powiedzieć, że jest to albo wina organów samorządu, albo mieszkańców, którzy zbyt często zmieniali priorytety lokalne i lokalne władze.

Są natomiast dziedziny, których nie jesteśmy w stanie rozwiązać bez pomocy środków budżetowych bądź unijnych.
Pierwsza z nich to finanse samorządów. Ten problem jest tak oczywisty, że nie będę go tu rozwijał.
Skoncentruję się natomiast na drogach lokalnych.

Gminnych i powiatowych. Zacznę od wad systemu prawnego. W tej chwili drogi dzielą się na krajowe, wojewódzkie, powiatowe, gminne i kilka jeszcze kategorii n.p. osiedlowe, prywatne itd. Ogrom prac, jakie zauważa się w ostatnich kilkunastu latach na drogach krajowych i wojewódzkich (nie tylko autostradach i drogach szybkiego ruchu) plany inwestycyjne na najbliższą przyszłość są imponujące. Natomiast drogi powiatowe i gminne wymagają przewartościowania podejścia do sposobu ich modernizacji. Jeśli chodzi o drogi powiatowe, w tym względzie środowiska samorządowe od dawna postulują hasło jedno miasto – jeden gospodarz. Drogi powiatowe w mieście, nawet małym, powinny być drogami gminnymi. Z mocy prawa. Pod jednym wszakże warunkiem. Za przekazaniem dróg powinny iść odpowiednie środki finansowe. Nie dysponują nimi powiaty, nie dysponują gminy. Dlaczego jeden gospodarz? Chociażby ze względów logistycznych (n.p. organizacja ruchu w mieście) ale również inwestycyjnych. Chodzi o planowanie i realizację programów inwestycyjnych, napraw bieżących, remontów, utrzymania czystości itp.

Innymi słowy. Drogi krajowe i wojewódzkie powinny pozostać odpowiednio w gestii GDDKiA i marszałków. Z różnych względów. Przede wszystkim logistycznych.

Natomiast drogi w mieście winny być drogami wyłącznie gminnymi.
Stan dróg lokalnych jest fatalny. To jest moim zdaniem największe wyzwanie dla samorządów na najbliższe lata. Postrzeganie samorządów, a pośrednio państwa przez pryzmat dróg lokalnych jest adekwatne do ich stanu. Oświatę mamy, boiska mamy, wodę mamy, kanalizację i oczyszczalnie ścieków permanentnie modernizujemy, program na odpady stałe systematycznie realizujemy, infrastruktura sportowa, kulturalna się rozwija. Tworzy się (może zbyt wolno) społeczeństwo obywatelskie. Samorządy coraz bardziej rozumieją jak ważny jest kapitał ludzki.

Problemem nie do przeskoczenia bez środków zewnętrznych, problemem najbardziej uciążliwym dla mieszkańców jest stan dróg lokalnych. Mieszkańcy i samorządowcy czekają na wielki program modernizacji dróg lokalnych dla Polski. Zdaję sobie sprawę, że niestety środków unijnych w praktyce na ten cel nie ma. TNT, transport zbiorowy to priorytety z perspektywy Brukseli. Natomiast we wszelkich sondażach, problem fatalnego stanu dróg lokalnych stawiany jest przez mieszkańców i samorządowców lokalnej Polski jako jeden z najważniejszych. Wielokrotnie, przez ponad dwanaście lat z upoważnienia Zarządu Związku Miast Polskich ten problem podnosiłem. Wielokrotnie korporacje samorządowe jednoznacznie podnosiły te kwestię w swoich stanowiskach, postulatach i pracach Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.

Dlatego nie mogę przejść obojętnie wobec propozycji utworzenia Funduszu Dróg Samorządowych.
Uważam to za wyjście naprzeciw wieloletnim staraniom polskich samorządowców o stworzenie trwałego systemu finansowania dróg lokalnych. Nie oceniam samego projektu. Z jedną uwagą. Ze względu na fatalny stan dróg lokalnych, na ten cel powinna być przeznaczona cała suma, a nie tylko jej część. Wiem, że każda nowa danina, budzi zrozumiały sprzeciw. Jednak ci sami mieszkańcy, którzy słusznie protestują przeciwko dodatkowym obciążeniom, przychodzą na sesje rad gmin i powiatów, równie słusznie domagając się naprawienia ich drogi. Z punktu widzenia użytkownika drogi lokalnej, w dłuższej perspektywie, bardziej opłaca się nieco więcej płacić za paliwo, niż dużo więcej za naprawę zawieszenia i myjnię samochodową po przejeździe przez drogę gruntową.

Jako były wielokadencyjny burmistrz, członek Zarządu ZMP, mieszkaniec przygranicznej gminy Gołdap, domagam się rzetelnej, poważnej dyskusji nad stworzeniem Funduszu Dróg Lokalnych. Domagam się tego w imieniu mieszkańców ulicy Szkolnej, Wąskiej, Partyzantów, Nadbrzeżnej, Ustronia, Osiedla I, drogi Skocze Juchnajcie, drogi na Żabin, drogi w Boćwince do byłego PGR, drogi Grabowo – Pogorzel, i wielu tysięcy innych dróg powiatowych i gminnych w całej Polsce.

Jeszcze raz podkreślam, że pismo to nie ma charakteru politycznego. Drogi krajowe (autostrady, drogi szybkiego ruchu i inne tej kategorii) drogi wojewódzkie, od kilkunastu lat rozwijają świetnie. Natomiast lokalne systematycznie się degradują. Zwracam się do parlamentarzystów i mediów. Problem jest na tyle poważny, by nie traktować go jako pretekstu do politycznej bijatyki.

Nie jest ważne z naszej perspektywy, kto jest autorem projektu. Ważne jest, by problem został rozwiązany
Chcemy wreszcie porządnych dróg w gminach i powiatach. Zależy to tylko od was. Polityków i również mediów, które kształtują opinię publiczną.
Marek Aleksander Miros

Prawie już emerytowany samorządowiec, któremu dobro lokalne jest szczególnie bliskie


Aktualności

Powiązane artykuły

18 komentarzy do “List otwarty w sprawie dróg lokalnych

  1. Marek

    W uzupełnieniu informacji
    List ten został opublikowany na portalu samorządowym samorzad.pap.pl oraz przesłany do sześciu korporacji samorządowych:
    Związku Miast Polskich
    Związku Gmin Wiejskich RP
    Związku Powiatów Polskich
    Unii Metropolii
    Unii Miasteczek Polskich
    Związku Województw RP
    Ponadto list przekazany został do Współprzewodniczących Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego: ministra Błaszczaka i marszałka Struzika.
    Przesłany zostanie również do parlamentarzystów
    Marek Miros

    Nikt jeszcze nie głosował.
    Please wait...
    1. Mosad

      Brakuje kasy dla samorządowców obsadzonych członkami i sympatykami Peło i PSL? Po modernizacji szpitala fachowcy ze starostwa zabrać chcą się za drogi? To gdzie byliście przez 8 lat!!! Podsumowując
      Miros jest zagubiony i podobnie jak bolek nie potrafi ogarnąć obecnej rzeczywistości.

      Nikt jeszcze nie głosował.
      Please wait...
      1. Żniwa CBA rozpoczęte

        To tylko poczatek żniw po rzadach pelo przyjdzie czas i na urzędników. Lato w pełni, a tymczasem wzrasta zamiłowanie do skracania nazwisk do pierwszej litery z kropką. Kropka jest po, a nie jak u Nowoczesnej przed pierwszą literą. Hmm, ciekawe. Frontowi działacze biznesu postkomunistycznego chowają się za inicjałami pewnie ze skromności. Dzień po dniu mapa naszej ojczyzny zapełnia się kurczącymi się nazwiskami.

        Warto przyjrzeć się żniwom agentów CBA. Strona Biura (zwłaszcza wpisy agenta Piotra Kaczorka) jest obecnie najciekawszym portalem informacyjnym. Polecam. Wiadomości mogą się wydawać podobne do siebie, ale co będziemy sobie żałować. Krótki przegląd jednego tygodnia jest bardzo pouczający i działa jak zimny prysznic w czasie upałów. Podkreślam – jednego tygodnia roku 2017.

        4 lipca agenci CBA ze Szczecina zatrzymali 10 pracowników Elektrowni Szczecin i „biznesmena”. Powód? Korupcja przy dostawach biomasy do elektrowni. Pracownicy odpowiedzialni za pilnowanie jakości paliwa, pilnowali oczywiście, ale swoich interesów. Jakość paliwa spadała, za to jakość życia się podnosiła. Główny inżynier Elektrowni Szczecin S.A. został zatrzymany na gorącym uczynku – przyjął łapówkę 50 000 zł. Podobno nie płakał jak pani Sawicka, co uwiedziona została, choć nie chciała. W wyniku przeszukań zabezpieczono jeszcze 100 tys. zł. Proceder powodował wielomilionowe straty spółki Skarbu Państwa – Polskiej Grupy Energetycznej SA.

        30 czerwca funkcjonariusze CBA w Gdańsku zatrzymali 2 pracowników logistyki spółki wchodzącej w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej – PIT RADWAR, dostawcy elektroniki profesjonalnej dla wojska polskiego. Podejrzenia dotyczyły zakupów maszyn, urządzeń i części do nich. W Warszawie zatrzymano pracowników tej spółki w chwilę po przyjęciu łapówki – jako prowizji za zakupy części. Negocjowali zakup maszyny za ok. 380 tys. euro i zażądali dla siebie kolejnej łapówki, która miała wynosić nie mniej niż 5% wartości, czyli ok. 19 tys. euro. Prawdziwi biznesmeni.

        29 czerwca agenci krakowskiej Delegatury CBA zatrzymali kolejne 6 osób w śledztwie dotyczącym działalności zorganizowanej grupy przestępczej popełniającej przestępstwa gospodarcze w latach 2013-15. Chodzi o ok. 40 mln zł dofinansowania unijnego z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości oraz Ministerstwa Finansów na nieistniejącą inwestycję, wyłudzenia zwrotu ok. 9 mln zł VAT oraz prania pieniędzy m.in w tzw. rajach podatkowych. Projekt, na który wyłudzono dotację, dotyczył inwestycji w linię do recyclingu odpadów z tworzyw sztucznych. Widać ekologiczne zacięcie u biznesmenów. Wcześniej zatrzymano 20 osób m.in. prezesów oraz pracowników spółek uczestniczących w procederze. Aresztowano podejrzanych w Żyrardowie, Krakowie i Płocku. Przyjmowali na rachunki swoich firm miliony za fikcyjne zakupy lub usługi np. jako zadatek na ciężarówki, na części samochodowe, zaliczki zakupu nieruchomości, a następnie dokonywali ich wypłat gotówce w kilku transakcjach. Porządnie wyprana i wyprasowana gotówka trafiała do organizatorów wyłudzenia, a pomocnicy zatrzymywali prowizję. Dzielili się uczciwie, nie ma co.

        27 czerwca agenci z łódzkiej Delegatury CBA zatrzymali 6 osób na terenie Łodzi i Kielc, podejrzanych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, handel fikcyjnymi fakturami VAT oraz praniu pieniędzy na kwotę co najmniej 19 mln zł. Zabezpieczono faktury za wymyślone usługi bądź sprzedaż, wiele nośników elektronicznych, kilkadziesiąt kart do kont bankowych oraz ok. 300 tys. zł. w gotówce.

        A tymczasem deficyt budżetowy w tym roku ni z tego, ni z owego jakoś kurczy się w skali niespotykanej nigdy wcześniej. Cuda jakieś, czy co? Czy będę prorokiem, gdy powiem, że więcej obywateli i towarzyszy w najbliższych miesiącach będzie protestowało w obronie ekologicznej demokracji i wolności do prania gotówki? Gorące będzie nie tylko lato, ale także jesień, zima, wiosna i znowu lato. I tak będzie dopóki Mariusz Kamiński ze Zbigniewem Ziobro nie oczyszczą Stajni Augiasza. Żniwa z prawdziwego zdarzenia.

        Dr Paweł Janowski

        Redaktor naczelny miesięcznika „Czas Solidarności”

        Felieton ukazał się w najnowszym wydaniu „Tygodnika Solidarność”

        Nikt jeszcze nie głosował.
        Please wait...
        1. xyz

          Drżyjdzie gołdapscy zwracacze podatku wat.

          Nikt jeszcze nie głosował.
          Please wait...
  2. Wojtek

    Panie Marku szanuję Pana ale myślę że to już nie ten czas i nie to miejsce, rozumiem że wybory samorządowe za rok i te sprawy zostawi Pan młodszym którzy mają inne spojrzenie na świat.

    Nikt jeszcze nie głosował.
    Please wait...
    1. psyche

      Czasami ludzie nie chcą znać prawdy bo nie chcą niszczyć świata swoich iluzji.

      Nikt jeszcze nie głosował.
      Please wait...
  3. ja

    Z czym mi się kojarzą zwroty z tego listu? Z książką Urbana „Jajakobyły”.
    Panie Marku, Pan – jako (były) burmistrz – miał wiele lat na to, by zająć się problemem lokalnych, gminnych dróg.
    Dlaczego wtedy Pan tego nie robił?
    To, że gminne drogi wyglądają, jak wyglądają, jest również Pana „zasługą”.
    Jak jeszcze parę innych spraw, którymi w czasie pełnienia funkcji burmistrza nie interesował się Pan w ogóle.

    Nikt jeszcze nie głosował.
    Please wait...
  4. Imiennik

    Szanowni,
    proponuję choć raz przełamać schemat i spróbować przeczytać tekst z próbą zrozumienia tego co jest napisane a nie kto napisał. To nie jest dla wszystkich łatwe. Można i należy być krytycznym. Ale namawiam by odnosić się do tekstu a nie autora.
    Osobiście nie zgadzam się z Autorem. Uważam, że środki na budowę i naprawę dróg lokalnych muszą się znaleźć. Ale! Nie kosztem dodatkowego podatku! W cenie paliwa jest już ponad 50% podatków. Sposobem PiSu na rozwiązywanie kolejnych problemów jest dobieranie się do kieszeni wszystkich podatników a nie zwiększanie dochodów.
    Nie chcę płacić 1 zł więcej za chleb, masło, 5 zł więcej za kg wędliny, itd. tylko dlatego, żeby w budżecie na jakimś funduszu pojawiła się kasa, z której tylko 25% popłynie do samorządów, bo reszta pójdzie na drogi krajowe i obsługę funduszu – czytaj stanowiska dla znajomych.

    Nikt jeszcze nie głosował.
    Please wait...
    1. Norbi

      Chyba więcej możemy kupić jak za Tuska w 2011 przy cenie 6 zł ?
      I przy przeciętnym wynagrodzeniu brutto 3500 wtedy ?Dziś podobno 4200 brutto.
      Teraz rachunki :
      w 2011 -583 litry/choć nic za brutto kupić nie można ale niech tam/
      Dziś 954 l kumasz bratku !
      371 litrów może dziś Polak kupić miesięcznie więcej benzyny niż w 2011 r .!

      Nikt jeszcze nie głosował.
      Please wait...
      1. ja

        To cena baryłki dyktuje cenę paliwa, 2011 baryłka była droga. W TV trąbią że cały czas spada więc i cena spada. Tu akurat Norbi nie zgodzę się z Tobą. Bo co będzie jak znowu baryłka pójdzie w górę i do tego 25 groszy od państwa

        Nikt jeszcze nie głosował.
        Please wait...
    2. Sobol

      W Polsce od dwóch lat rządzi partia Kaczyńskiego i zamiast deficytu, nadwyżka budżetowa i najlepsza kondycja polskich finansów od 1992 roku. Tak dobrej sytuacji nie było nigdy po 6 miesiącach od uchwalenia ustawy budżetowej – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”.- Po czerwcu w dalszym ciągu mamy wzrost dochodów w porównaniu do ubiegłego roku. Te kilkanaście miliardów więcej to jest właśnie ta liczba, dzięki której jest zanotowana nadwyżka – stwierdził w TVP INFO wiceminister finansów, Leszek Skiba.Szkoda, że racjonalnym działaniom rządu w jednych obszarach towarzyszy kompletny odlot w innych. Dzięki nowym osobom, a raczej zastąpieniu poprzednich pupilków Platformy, właśnie spółki państwowe generują w końcu dochody i wspierają budżet państwa. Wcześniej nawet Lot już bankrutował. Rafinerie zwiększyły obroty w ub. roku o ponad 20%. Jakim cudem? Tyle samochodów nie przybyło, najwyzej 1%, zresztą sa coraz oszczędniejsze. Oczywistym dla każdego z więcej niz jedną komórką (nie patrz na swoją Nokię) że rafinerie sprzedają więcej bo o 20% zmalał nielegalny import, sztuczki z olejem opałowym itd.

      Nikt jeszcze nie głosował.
      Please wait...
      1. Hlava

        Na Ciebie kolego nie ma już ratunku.

        Nikt jeszcze nie głosował.
        Please wait...
    3. marektomasz

      Jeżeli rząd zamierza faktycznie zamachnąć się na owe 25 gr na litrze, to rocznie próbuje wyrwać obywatelom dodatkowo około 7 mld PLN. To jest około 400 mln PLN na województwo rocznie. Dlaczego PiS zamierza podtykać do każdego wojewódzkiego samorządu taką kasę przed wyborami, tego nie rozumiem. PiS weźmie na siebie odium, samorządy które od początku sabotują politykę rządu. – w większości platfusowe – spiją śmietankę wraz z zaprzyjaźnionymi firmami. Żeby przed wyborami samorządowymi, mogli się wyborcom pochwalić jak miasta i gminy im wypiękniały pod rządami Sitwy.

      Nikt jeszcze nie głosował.
      Please wait...
  5. Monika

    Jak widać z dyskusji i z „dyskusji” ten poroniony pomysł ożywił POlitycznego trupa.
    Dostali tlen od PiS. Ten projekt, coraz wyraźniej widać, że to coś gorszego od zbrodni…

    Nikt jeszcze nie głosował.
    Please wait...
  6. Kazimierz

    Zauważyłem że, pierwszy sekretarz bardzo lubi listy pisać.

    Zatem, czy mógłby nam wyjaśnić sprawę tego paszkwilu, który ostatnio trafił do naszych skrzynek.

    Nikt jeszcze nie głosował.
    Please wait...
    1. Majk

      No niechby w końcu trafił do mojej skrzynki bo chcę też przeczytać. A to tylko coś tam się opowiada nie wiadomo o czym.

      Nikt jeszcze nie głosował.
      Please wait...
  7. Iza

    A co z raportem CBA o nieprawidłowościach Marka Mirosa przy umarzaniu podatku od nieruchomości swojemu koledze z Warszawy w wys ok pół miliona zł. Te pieniądze powinny trafić na remont jednej z dróg ,o którą tak zabiega autor artykułu.

    Nikt jeszcze nie głosował.
    Please wait...
  8. Remigiusz

    Panie Marku M. Niech pan odejdzie z honorem na emeryturę i przestanie denerwować mieszkańców miasta Gołdap i powiatu gołdapskiego.

    Nikt jeszcze nie głosował.
    Please wait...