Niełatwo było go znaleźć. Najpierw długo maszerowaliśmy. Następnie przyglądaliśmy się wielkim mieszadłom do ciasta, maszynie z taśmą, która sama robiła równiutkie, gładziutkie kawałki. Potem gnietliśmy, dorzucaliśmy, mieszaliśmy… zajrzeliśmy do ogromnych pieców. Spróbowaliśmy też (niezbyt smacznego) zakwasu żytniego i pszennego, który dodany do mąki i wody zamienił je w pulchne ciasto.
W końcu go znaleźliśmy, poczuliśmy i spróbowaliśmy.
Chrupiący, złoty, smakowity, jedyny chleb z naszych polskich zbóż…
Poznaliśmy tajniki wypiekania chleba ,uczestnicząc w całym cyklu produkcyjnym. W ciastkarni dowiedzieliśmy się w jaki sposób powstają pączki, drożdżówki i inne słodkie smakołyki.
Serdecznie dziękujemy wszystkim pracownikom piekarni i ciastkarni za gościnność i miłą atmosferę.