Niewielu Polaków wie, gdzie leży Kałmucja, a nawet ci, którzy umiejscowić potrafią ją na północ od rosyjskiego wybrzeża Morza Kaspijskiego, przeważnie nie wiedzą, że jest to jedyna w Europie kraina buddyjska, na której bezkresnych stepach wciąż można spotkać antylopy – suhaki. Kałmucy o Polsce wiedzą przeważnie więcej, głównie w aspekcie historycznym – na terenie naszego kraju w czasie II Wojny Światowej walczyły kałmuckie oddziały – zarówno po stronie niemieckiej, jak i ZSRR.
Czy można we współczesnej Polsce i Kałmucji znaleźć wspólne problemy i wyzwania? Czy nasze doświadczenia mogą się przydać na kałmuckich stepach? Twierdząco na te pytania odpowiedzieli działacze Fundacji Puszczy Rominckiej , rosyjskiej organizacji pozarządowej „Alter Vita” oraz pracownicy Parku Krajobrazowego Puszczy Rominckiej, czego owocem stal się projekt „Kałmucja: wykorzystanie zasobów przyrodniczych i kulturowych szansą na rozwój wiejskich społeczności”. Na jego realizację udało się uzyskać dofinansowanie z Programu „Przemiany w Regionie” – RITA.
Założenia projektu były bardzo proste: określano niewykorzystane zasoby przyrodniczo-kulturowe Kałmucji, znajdowano ich odpowiedniki w Polsce i pokazywano kałmuckim partnerom jak służyć mogą rozwojowi lokalnemu. Przykładem niewykorzystanych zasobów Kałmucji są rozlewiska rzeki Manycz, na których obserwować można wiele interesujących gatunków ptaków. Nie ma tam jednak żadnej jednak infrastruktury turystycznej, a teren zupełnie nie jest promowany. Także stanowiące największą atrakcję stepów suhaki są bardzo trudne do zobaczenia. Nawet w Centrum Dzikich Zwierząt, w którym zwierzęta te hodowane są w zagrodach, ciężko je obserwować (brak wież widokowych). Kolejny skarb Kałmucji – kultura stepowych koczowników – nie przyciąga turystów, jako że nie jest wkomponowana w żaden produkt turystycznych. A przecież zrównoważone wykorzystanie tych zasobów mogłyby dać impuls rozwojowy biednym, borykającym się z problemami demograficznymi i socjalnymi obszarom wiejskim.
Jednym z najistotniejszych elementów projektu była wizyta studyjna w Polsce, w której uczestniczyli przedstawiciele kałmuckich władz lokalnych, Uniwersytetu w Eliście oraz organizacji pozarządowych. Zakwaterowani zostali w Gołdapi, skąd przez 6 dni jeździli do miejsc, które w odczuciu organizatorów mogły dać im inspirację w działaniach na rzecz rozwoju ich ojczyzny. Odwiedzili Biebrzański Park Narodowy, gdzie szukali pomysłów jak promować i udostępniać rozlewiska rzeki Manycz. W Parku Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie zobaczyli, jak w zagrodowej hodowli dzikich zwierząt łączyć można prace badawcze i turystykę. U polskich Tatarów z Kruszynian przekonali się, że odrębność kulturowa i religijna może pomóc w wypracowaniu bardzo dochodowego produktu turystycznego. Goście odwiedzili wiele innych ciekawych miejsc na Mazurach i Podlasiu, odbyli także szereg spotkań z władzami samorządowymi, właścicielami gospodarstw agroturystycznych oraz wiejskimi organizacjami pozarządowymi. Liczne pytania ze strony gości i nieustanny trzask ich aparatów fotograficznych – zarówno w czasie zwiedzania, jak i spotkań – najlepiej świadczyły o zainteresowaniu. Polskie doświadczenia zaprezentują szerszemu gremium swoich rodaków późną jesienią – kiedy zorganizowane będzie w stolicy Kałmucji – Eliście – seminarium poświęcone możliwościom rozwoju eko i etno-turystyki. Przygotowany będzie też poradnik mający pomóc osobom chcącym rozpocząć biznes turystyczny w Kałmucji.
Wartością dodaną projektów takich, jak przedstawiony powyżej, jest budowanie relacji pomiędzy uczestnikami – zarówno osobami prywatnymi, jak i instytucjami. Ma to szczególne znaczenie w czasie, gdy stosunki między państwami są – delikatnie mówiąc – nie najlepsze. Pamiętajmy, że w Rosji mieszka wielu wspaniałych ludzi, a wcale nie tak daleko od Polski rozciągają się stepy Kałmucji, które w kwietniu pokryją miliony kwitnących tulipanów…