„Kartaczewo” ze strony gołdapskich organizatorów zostało przeprowadzone sprawnie, natomiast warto wreszcie wyartykułować pewną niewesołą prawdę. Organizowany głównie przez olsztyńskie Biuro Jakości i Znaków Regionalnych konkurs „Mistrz Kartaczy” od początku jest w dużej mierze nieporozumieniem, czego efektem są trudności ze znalezieniem uczestników.
Nawet z jakichś powodów zniechęca to lokalnych rzemieślników i wystawców do udziału w tej imprezie. Sztywne, narzucone przez Biuro, ramy konkursu głównego, a także w istocie słaba reklama, czynią go wyłącznie lokalnym (a miał być regionalny).
Poważnym mankamentem tej kategorii jest brak istotnych nagród pieniężnych. Biorąc pod uwagę fakt, że jest to sztandarowa (i – póki co – ciesząca się zainteresowaniem mediów) gołdapska impreza, warto, naszym zdaniem, pomyśleć o tym, by mimo wszystko gmina przejęła w swoje ręce konkurs główny wraz z wyasygnowaniem odpowiednich środków na nagrody i odpowiednią refundację kosztów uczestnictwa. Faktem jest dotacja na ten cel z BJiZR, ale w efekcie to czyni konkurs coraz bardziej martwym.
Wątpliwości też może wzbudzać narzucony skład jury – technolog żywności może, ale nie musi być autorytetem od smaku dań regionalnych. Raczej dominować w takim składzie powinni restauratorzy, dobrzy kucharze i po prostu „zwykli” smakosze, niekoniecznie z tytułami naukowymi. Poza tym – ile razy można cierpieć wciąż tę samą gadkę dra Russaka?
O „Kartaczewo” warto dbać, a przy dzisiejszych możliwościach reklamę możemy sobie zrobić sami i wcale nie musimy być w sieci imprez zawiadywanych przez Biuro Jakości i Znaków Regionalnych, gdyż to bardziej wydaje się krępujące niż sprzyjające kreatywności.
Urząd Marszałkowski niedługo nie znajdzie chętnych do konkursów na terenie całego wojewodztwa.Gołdapski konkurs powinien być prowadzony przez Gołdapian, zespoły powinny spiewać i grać z ziemi gołdapskiej a Panu prowadzącemu od lat tez już dziękujemy.
Ciekwe jest to, że w konkursie brała udział 16 letnia dziewczyna córka znanej pani „prezes”.a regulamin mówi jasno- osoby pełnoletnie!
No tak, w tym jest – niestety – sama prawda. Konkurs staje się powoli zaściankowy. A pan Russak… cóż, rzeczywiście trochę się nam przejadł. Jest w mediach tylu innych ciekawych znawców sztuki kulinarnej…
Gdzie regionalne zespoły… usiąśc żeby zjeść kartacza- cud .Wybaczcie ale jadłem z Inspiracji ,niby kartacz-dno totalne dno,to tak po krótce. Z innej beczki Byłem ostatnio w Mikołajkach Mały Festiwal Rybny” wszystkie ryby za darmo a u Nas jeden kartacz 6-7 złotych, ale mi atrakcja, Zenada
@ intro – to coś dają za darmo? A wgłębiłeś/aś się w temat do reszty, okaże się że to za czyjeś i co? Nic za darmo nie ma przecież 🙂