Szanowna Redakcjo Goldap.org.pl!

Od stycznia br. mieszkańcy bloku ul. Żeromskiego 13 dzięki decyzji prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej w Gołdapi ul. Matejki mają uprzykrzone życie. Wynajął on bowiem lokal – znajdujący się w budynku mieszkalnym (!) i sąsiadujący bezpośrednio (ściany, sufit) z mieszkaniami – pod działalność baru „Koko Cafe”, z którego dobiegający hałas nie pozwala spokojnie funkcjonować we własnych mieszkaniach, o spaniu nie wspominając.

Rozmowy z prezesem oraz pisma kierowane do niego, do Zarządu i do Rady Nadzorczej nic nie dały. Pan prezes nie udzielił nam, mieszkańcom bloku odpowiedzi na wiele pytań. Podstawowe z nich – DLACZEGO? Dlaczego pozwolił na funkcjonowanie do późnych godzin nocnych baru w budynku mieszkalnym? Prezes uparcie twierdzi, iż Rada Nadzorcza i Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej nie działają wbrew mieszkańcom. Otóż właśnie działają – nawet nie poinformowali mieszkańców bloku o zamiarze wynajęcia wspomnianego lokalu pod bar. I jeśli nawet nie mieli takiego obowiązku, to przyzwoitość ludzka wskazywałaby na tak ludzki odruch. Ale zapewne prezes, rada i zarząd zdawali sobie sprawę, iż mieszkańcy nie zgodzą się na bar w bloku. Dlaczego? Bo każdy z nich nie zgodziłby się mieszkać przez ścianę (sufit) z barem! Więc nawet nie można im zarzucić, że nie postawili się na miejscu mieszkańców przed podjęciem decyzji – bo zapewne postawili się i dobrze wiedzieli, iż aprobaty sąsiadów baru nigdy taka decyzja nie uzyska.

Prezes spółdzielni twierdzi, iż przesadzamy narzekając na hałas. Zaprosiliśmy więc pana prezesa do naszych mieszkań po godz. 22-giej, kiedy to powinna obowiązywać cisza nocna i kiedy to bar powinien być zamknięty – wg informacji o godzinach otwarcia (pon. – czw.: 15:00-22:00). Niestety pan prezes nie przyjął zaproszenia. Gdyby przyszedł usłyszałby: hałasy, wrzaski, śmiechy, krzyki, rozbijanie bil, uderzanie kijami bilardowymi o podłogę, zdarza się, że i muzykę. A podczas zakończonego niedawno mundialu – nie trzeba było włączać telewizora – wiadomo było kto gra, kiedy padł gol i jaki jest wynik. Odwiedzając nas prezes zobaczyłby również, jak wygląda usypianie malutkich dzieci w takim hałasie.

Prezes spółdzielni poinformował nas, że ten lokal był od kilku miesięcy nieużytkowany, a „koszty jego utrzymania ponosimy wspólnie” (cyt.). Pytam zatem: jak wielkie koszty utrzymania? Tak wielkie, że żaden z kilku tysięcy mieszkańców bloków należących do spółdzielni tego nie odczuwa! Ale za to my odczuwamy skutki podjęcia przez prezesa decyzji otwarcia baru w bloku. Dla prezesa jednak nie liczą się mieszkańcy – liczy się zysk.

Prezes upiera się, że „lokal posiada wyciszenie od strony stropu i ściany”. Jakie wyciszenie?? Symboliczne chyba! Na pewno nie jest to wyciszenie, które pozwala na funkcjonowanie w lokalu baru do późnych godzin nocnych. Na pewno nie spełnia norm przewidzianych prawem dla tego typu działalności. Czy zanim wynajęto lokal pod taką działalność fachowcy od dźwięku sprawdzali jakość wyciszenia? Być może właściciel „Koko Cafe” został wprowadzony przez pana prezesa w błąd w kwestii wyciszenia, a być może zaryzykował świadomie otwarcie w tym miejscu baru. Nie nam jest dociekać. Prawda jest taka, iż mimo prób wyciszania przez właściciela, nadal słychać hałasy, wrzaski, śmiechy, krzyki, stukot i rumor. Po godz. 22-giej, nawet do 1-wszej, 2-giej w nocy! Żeby usnąć niejednokrotnie potrzebne są stopery w uszach.

Prezes w piśmie do mieszkańców stwierdza: „W tych czasach trudno wynająć lokal a szczególnie w mało atrakcyjnym miejscu. Nie stać nas na utrzymywanie pustego lokalu”. Odpowiedzieliśmy prezesowi, również na piśmie, iż z kolei nas, mieszkańców nie stać na tracenie zdrowia, nerwów, jakie nas kosztuje znoszenie hałasów z baru. Nie wspominając, iż mieszkania graniczące z lokalem straciły na wartości – bo któż kupi mieszkanie graniczące z hałaśliwym barem? Zresztą, ten lokal miał być przeznaczony na lokal mieszkalny – takie były obietnice składane sąsiadom lokalu.

Prezes uświadamia nas iż, „najemca zobowiązał się do przestrzegania ciszy nocnej od godz. 22 do 6 rano”. Otóż w kwietniu br. poinformowaliśmy prezesa, iż najemca nie dotrzymuje tego warunku umowy. Poprosiliśmy, by prezes zainterweniował w tej sprawie, a nie odsyłał nas na policję (co zawarł w jednym z pism). Policja już wie, zna temat i jest wzywana na interwencje. Ale co z warunkami umowy? Prośba do prezesa o wyegzekwowanie przestrzegania jej warunków nic nie dała. Jak było głośno po godz. 22-giej, tak jest nadal. Mało tego, wraz z nastaniem ciepłych dni zaczęło się też imprezowanie przed barem. Tak więc teraz hałas dociera do mieszkań nie tylko z wnętrza lokalu przez otwory wentylacyjne, ściany i sufit – dodatkowo (przez okna) słychać wszystko, co dzieje się prze barem.

W piśmie sprzed 6 miesięcy prezes pisał do mieszkańców: „Możemy spotkać się po miesiącu lub dwóch działalności tego lokalu i zdecydować co dalej?” W kwietniu br. mieszkańcy bloku wyrazili chęć spotkania i rozmowy, prosząc prezesa o wyznaczenie daty i miejsca. Niestety, prezes nie był zainteresowany spotkaniem. W zamian tego przysłał pismo, w którym lakonicznie informuje nas, iż „uciążliwości wynikające z najmu lokalu użytkowego w budynku przy ul. Żeromskiego 13 powinny w najbliższych miesiącach zostać rozwiązane”. Okazuje się, iż spółdzielnia ogłosiła przetarg na wynajem tego lokalu. Przetarg nie został rozstrzygnięty. Ogłoszono więc kolejny (rozstrzygnięcie w sierpniu br.). Nie wiadomo, czy zostanie rozstrzygnięty. Faktem jest, iż „Koko Cafe” nadal funkcjonuje, czyli nasza sytuacja nie uległa zmianie. Czyżby prezes miał zamiar ciągnąć ten stan rzeczy w nieskończoność? Ogłaszanie przetargu za przetargiem, przeciąganie wszystkiego w czasie – jak długo? Pół roku? Rok? Kilka lat??

W tej sprawie zwracaliśmy się również do Przewodniczącego Rady Nadzorczej. Początkowo przyznał, iż decyzja o wynajęciu lokalu pod funkcjonowanie baru było błędem, w rozmowach telefonicznych przewodniczący wydawał się rozumieć naszą sytuację. Od jakiegoś czasu już nie odbiera od nas telefonów i nie oddzwania – co wcześniej czynił.

O powyższym temacie został również poinformowany jeden z radnych miejskich – mamy nadzieję, że zainteresuje się problemem i poruszy temat podczas posiedzenia Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych lub na jednej z komisji Rady Miejskiej w Gołdapi.

Nie damy się zwieść. Nasza cierpliwość jest na wyczerpaniu, nie mamy spokoju we własnych mieszkaniach, prezes czuje się jak na prywatnym folwarku – traktuje spółdzielnię, jak firmę, która ma tylko zarabiać, a dobro mieszkańców w ogóle nie jest brane pod uwagę. A wystarczyło tylko pokierować się zasadą: „Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe”. Widocznie prezes preferuję inną maksymę: „Nieważne co o tobie mówią, ważne by mówili”. No to będą mówili. Media lokalne już znają temat, teraz czas na media ogólnopolskie. Jesteśmy też gotowi dochodzić swych praw w sądzie na drodze cywilnej. Nie mamy nic do stracenia.

 

Imiona i nazwiska autorów listu do wiadomości redakcji


Aktualności

Powiązane artykuły

44 komentarzy do “Szanowna Redakcjo Goldap.org.pl!

  1. Mieszkaniec

    O kurcze! Nie wiedziałem że takie rzeczy dzieją się w Gołdapi? Widzę że, dobro ludzi nie jest brane pod uwagę, tylko zysk (kosztem kogoś). Wynająć dla zysku lokal pod bar w bloku, a ludzie niech sobie gadają. Oj nie ładnie panie prezesie. Przecież głównym celem każdej spółdzielni mieszkaniowej jest zaspokajanie potrzeb mieszkańców, a nie zarabianie na mieszkańcach. „Spółdzielnia prowadzi działalność gospodarczą na zasadach rachunku ekonomicznego przy zapewnieniu korzyści członkom spółdzielni. Spółdzielnia nie jest podmiotem gospodarczym działającym dla zysku, a jej działalność została ustawą ograniczona do spraw związanych z zaspokajaniem w/w potrzeb”. Współczucie dla mieszkańców, wielki minus dla SM.

  2. jestem z wami

    Pan prezes prawo ma za nic. Na ostatnim zebraniu sam stwierdził że łamie ustawę, związaną z mieszkańcami bloku Żeromskiego 1 którzy nie są podłączeni do kotłowni spółdzielni mieszkaniowej i w w związku z tym powinni płacić opłaty za wodę i ogrzewanie jak reszta mieszkańców tego bloku czyli większe. Ale Pan prezes jest łaskawy i my wszyscy dopłacamy do tego interesu. Na co pozwala cały zarząd!!!!!!!
    Mam Pytanie do mieszkańców bloku ul. Żeromskiego 13 w czerwcu było zebranie spółdzielców ILU Z WAS było na zebraniu????????? to my tworzymy prawo w tej spółdzielni. ILU z WAS głosowało przeciwko Prezesowi i radzie. Na zebranie przychodzi po kilkanaście osób. Aby rozwalić to całe tałatajstwo tak naprawdę wystarczy zebrać mieszkańców dwóch bloków Całej spółdzielni będących przeciwko miłościwie nam panującemu.

  3. Paulina

    Pamiętam ogłoszenie o przetargu, że lokal do wynajęcia pod działalność nieuciążliwą. Jeśli knajpa nie jest według prezesa uciążliwa to ja wysiadam i czas zmienić prezesa. A co Pan prezes to co ma na myśli pd pojęciem uciążliwy???? Kopalnia węgla czy zakład odkrywkowy??? Trudno taką uciążliwą działalność otworzyć w bloku!!! Ciekawe jakby kozaczył jakby mu za scianą lokal otworzyli, pierwszy by tam strajk prowadził bo przecież to człowiek z chorobami i musi mieć ciszę. Ale wstyd Panie prezesie ale wstyd!!!

  4. domator

    Podzielam opinie wyrażone w liście do redakcji. Jestem mieszkańcem tego bloku i rzeczywiście jest bardzo głośno zwłaszcza w weekendy. Pod barem stoją, piją piwo i głośno się zachowują bez znaczenia czy to 20 czy 22 czy północ. Strach przejść obok tego baru. Kto zezwolił na takie cos bez pytania nas o zgodę. Prezesie pomyśl czasami o bliźnich.

  5. emeryt

    Zgadzam się z autorem listu.Pan Prezes działa na niekorzyść członków spółdzielni. Wstyd Panie Prezesie, a taki miły człowiek z Pana, a tu proszę .Pozwolił Pan na taką hałaśliwą działalność ,a nie pomyślał o ludziach którzy tam mieszkają.Cisza nocna to rzecz święta.

  6. Farsa

    Co za farsa w tej spółdzielni!!!!!!!!! Bezprawie i zarządzanie tak jak się komu podoba!!!!!! Może prezes niech się zamieni na mieszkanie w bloku, w którym funkcjonuje knajpa. Jak ja bym mieszkał w takim bloku to bym poruszył niebo i ziemię. Na pewno bym tego tak nie zostawił. Żądał bym odszkodowania za wszystkie miesiące spędzone w hałasie. Na pewno podał bym prezesa i zarząd do sądu. Zacytuje tu tekst Bałkanicy: „Nie rób drugiemu tego czego ty nie chcesz sam”.

  7. mieszkaniec

    Też mieszkam w tym bloku i popieram wszystkie zarzuty skierowane do Pana prezesa i Koko Cafe. Jak Pan prezes taki mądry to chętnie zamienię się na mieszkania i zobaczymy ile Pan wytrzyma w takich warunkach. Czasami trzeba pomyśleć o innych a nie tylko o sobie a podobno jest Pan bardzo wierzący? nie rusza Pana sumienie? nie czyń drugiemu co Tobie niemiłe. Wieczorami strach przechodzić obok bloku, dużo alkoholu i wrzasków.

    1. wierzący

      Jakby pan prezes był taki wierzący to by nie robił takich rzeczy. Wysłuchałby wszystkich, zapytałby przed wynajęciem czy bar w bloku będzie problemem dla ich mieszkańców. To wszystko jest przecież na pokaz!!!!! W rozmowach prezes niejednokrotnie starał się wmówić, że się czepiamy, ” że jeśli jest nam za głośno to możemy sobie pogłośnić radio” – autentyczne słowa prezesa skierowane do jednego z mieszkańców. Dla niego najważniejsze jest tylko to, że spółdzielnia zarabia pieniądze, bo są ciężkie czasy i ciężko utrzymać pusty lokal!!!! (notabene tyle lat w/w lokal stał pusty i spółdzielnia jakoś nie zbankrutowała przez te lata). A ty co płacisz czynsz, nie jesteś zadłużony, nic nie znaczysz i w oczach prezesach jesteś zerem. Żadnej skruchy i przyznania się, że być może popełniłem błąd. Czy tak postępuje osoba wierząca – chyba nie!!!!!!!!!!!!!!!!

  8. Andrzej

    Może jestem w błędzie ,ale prawdopodobnie dzierżawa wygasa z dniem 31 lipca br.
    Proszę o potwierdzenie tej informacji przez Prezesa.Andrzej

  9. marian

    Oczywiście, że SM łamie prawa mieszkańców, to mieszkańcy powinni zdecydować czy chcą mieć taki lokal czy nie. Kolejna sprawa jest taka, że w blokach SM podczas sezonu grzewczego w niektórych blokach ludzie marzną, a w innych chodzą ubrani „na letniaka” W wielu mieszkaniach bywało 19 – 20 stopni, a w innych 25. Pytam, gdzie jest sprawiedliwość, pytam gdzie jest człowieczeństwo, prezes ma służyć ludziom, nie ludzie mu… Wnioskuję o zmianę rządzących w SM!!!

  10. barbara

    po lekturze powyższego tekstu i komentarzy z ciekawości weszłam na stronę spółdzielni dowiedzieć się, jaki jest skład zarządu i rady nadzorczej – i cóż widzę? były dyrektor ogólniaka, były dyrektor sosw, strażak pożarny, pani psychlog, były z-ca kier. OPS – zdawałoby się ludzie wykształceni, na poziomie, mający pojęcie o życiu w społeczeństwie, o relacjach międzyludzkich … a tu proszę- przyzwolenie na decyzję , która w swoich skutkach jest tak przykra dla tylu osób. Jesteście marionetkami w rękach prezesa czy po prostu działacie tam na zasadzie : podwyższymy pensję prezesa, on podwyższy nasze wynagrodzenia? tak, mieszkańcy mają prawo być rozczarowani waszą postawą.

  11. Irenka

    Doszly mnie sluchy, ze pan prezes bedzie kandydowal na radnego miejskiego. Jesli bedzie tak nieumiejetnie rzadzil gmina jak SM to moje gratulacje. Moze wyrzadzic wiecej szkody niz korzysci.

  12. ja

    Ponoć Koko Cafe będzie przenosić się bo lokalu po byłym King Clubie?? Pan prezes może niech zapyta mieszkańców sąsiednich bloków co o tym myślą?

  13. Marek

    Szanowni komentujący.
    W związku z tym, że sam jestem niejednokrotnie obiektem niewybrednych ataków, i mnie raczej nikt, albo rzadko kto bierze w obronę staram się wczuć w rolę zarówno komentatorów, jak atakowanego.
    Mam wrażenie, aczkolwiek nie znam materii, że komentujący maja rację.
    Po pierwsze.
    Uciążliwości wynikające z prowadzenia tego typu działalności są dla mieszkańców ewidentne. Najprawdopodobniej Prezes popełnił błąd.
    Po drugie. Z Prezesem Wawrzynem niejednokrotnie mieliśmy różnice zdań. I publicznie je eksponowaliśmy. W zasadzie powinienem przyklasnąć komentującym i cicho siedzieć. Wszak to był mój adwersarz.
    I po trzecie i najważniejsze.
    Być może popełnił błąd. Ale któż ich nie popełnia. Odpowiedź jest prosta. Internauci, którzy są bez skazy:) Szczególnie bez nazwisk.
    Konkluzja.
    Jeśli weźmie się pod uwagę ile dobrego dla członków spółdzielni, ale również dla miasta uczynił Prezes, Zarząd i Rada Nadzorcza Spółdzielni Mieszkaniowej w Gołdapi i porówna z jednym błędem, to każe mi to wziąć w obronę człowieka, którego próbuje się zaszczuwać. Sam niejednokrotnie w takiej sytuacji bywałem i pewnie wiele razy bywał będę.
    Nowa zmodernizowana kotłownia, ekrany cieplne , place zabaw, absolutna zmiana osiedli spółdzielczych poprzez ocieplenie budynków i zmianę ich elewacji to nie tylko diametralna zmiana wyglądu i estetyki niemałej części miasta, ale również obniżenie kosztów eksploatacji, co powinno się przełożyć na kieszenie spółdzielców.
    Znam dane porównawcze i wiem, że Spółdzielnia Mieszkaniowa w Gołdapi jest postrzegana nie tylko w województwie, ale również w kraju jako jedna z najlepiej działąjących
    BIORĘ W OBRONĘ CZŁOWIEKA, KTÓRY NIE JEST MOIM BLISKIM PRZYJACIELEM, ALE WRAZ Z ZARZĄDEM I RADĄ NADZORCZA UCZYNIŁ DLA GOŁDAPI BARDZO DUŻO DOBREGO. I TRZEBA TO DOCENIĆ
    A Panu Prezesowi radzę, by jeśli to możliwe, wycofał się z błędnej decyzji i przywrócił spokój mieszkańcom.
    Szanowni Państwo. Jeden błąd nie może ważyć na ocenie człowieka.
    Panie Prezesie. Nie zasłużył Pan na te nagonkę. Zasłużył Pan na obronę.

    Marek Aleksander Miros Burmistrz Gołdapi

    1. o....

      Panie Burmistrzu, Pan powozi Pana Andrzeja samochodem, żeby już przestał pisać o tym Pańskim służbowym samochodzie, bo to już jest nudne. Przewiezie go Pan ze dwa razy i może będzie spokój. Swój ma byle jaki to chociaż ze dwa razy eleganckim fordem sie przejedzie

    2. Panie Burmistrzu

      Jeśli Pan Andrzej nie ma na paliwo to społeczeństwo chętnie się zrzuci, żeby nie było że za Gminne się wozi, hahahahahah

  14. mieszkaniec

    Zapewne prawdą jest, że prezes wraz z zarządem i radą zrobili wiele dobrego dla Gołdapi. Niestety, opisany w liście do redakcji problem nie jest jedynym błędem prezesa, jaki popełnił. I właśnie tego typu błędne decyzje rzutują na wizerunek prezesa i rady. A gorsze od popełnienia błędu (bo każdy je popełnia) jest to, że prezes nie potrafi się do tego błędu przyznać i go naprawić. Mało tego – w rozmowach z mieszkańcami ani razu nie wykazał chęci zrozumienia naszej sytuacji, za każdym razem idzie w zaparte i zarzuca nam, że przesadzamy. Nie traktuje nas jak równych sobie partnerów do rozmów, uważa, że tylko on ma rację, odwraca kota ogonem – to on i właściciel baru są ofiarami całego zamieszania, a my jego sprawcami i winnymi, bo to my uprzykrzamy życie pismami do prezesa i wzywaniem policji na interwencję do baru. Nie chcemy nagonki na prezesa. Chcemy, żeby dał nam święty spokój – tak jak to było zanim wynajął lokal pod nocny bar.

  15. ups

    Panie Burmistrzu z całym szacunkiem ale Place zabaw to pan prezes polikwidował – zniknęły piaskownice , huśtawki. Gdy kiedyś zwróciliśmy uwagę dlaczego likwiduje prezes huśtawki to mówił nie spełniają norm unijnych ale zostawią postawione nowe. po trzech latach nie dostawił nic a dodatkowo zlikwidował piaskownicę. na pytanie gdzie mają bawić się prezes powiedział że 300 metrów dalej jest plac zabaw i tam trzeba chodzić. Co ma powiedzieć matka która miała dziecko pod blokiem a tera musi biegać za dzieckiem???.
    Pan burmistrz mówi o obniżeniu kosztów eksploatacji co powinno się przełożyć na kieszenie spółdzielców – siedem lat temu super prezes podniósł fundusz remontowy o 100% twierdząc że zaciągnięte pożyczki trzeba spłacić, ale potem zostaną obniżone. Do dnia dzisiejszego nie obniżono funduszu nawet o 1 zł.
    Kończąc Panie Burmistrzu z całym szacunkiem Dla Pana nikt nie próbuje zaszczuwać prezesa, to Pan prezes nie zamierza słuchać mieszkańców. a to dla mnie zajeżdża NARCYZMEM.

  16. górna4

    jezeli pan prezes sprubuje przeniesc koko cafe w miejsce starego cing-clubu to lepiej niech zapyta wszystkich mieszkanców górnej 4 ,5 oraz matejki4 bo jezeli ponowi sie sutuacja z zeromskiego to mozna pana prezesa wywiesc na taczce pozdrawiam pana prezesa sasaid z bloku

  17. anka

    a może Pan prezes by się wypowiedział osobiście na łamach internetu

  18. Józef

    Panie Burmistrzu Miros ja mam pytanie.Czy pan jest rzecznikiem prasowym prezesa Wawrzyna ? Pytanie następne czy prezes Wawrzyn jest kandydatem na członka pańskiego komitetu wyborczego w listopadowych wyborach samorządowych?
    Ja biorę w obrone mieszkańcow miasta ktorych prawa nie są respektowane.
    Z tym wiąze się kolejne pytanie.W jakim okresie zostania uporządkowana ul.Lipowa w Gołdapi (chodniki,jezdnia i przejścia dla pieszych.Ta ulica nie ma właściwie oznakowanego przejścia.
    Uważam iż zamiast niedzielnych kabaretów można z lepszym pożytkiem ,wykorzystać pieniądze na remont tej bardzo ważnej i reprezentacyjnej ulicy.

  19. profesor

    Lipowa jest w fatalnym stanie wygląda jak relikt minionej epoki.Tylko jest jedno ale, jest to ulica powiatowa, Większość ulic w mieście jest w gestii powiatu.Sprawę zawiadywania ulicami należało by zmienić.Gospodarze gminni i powiatowi muszą w tej sprawie podjąć decyzje.Dla mnie to kuriozum

  20. obserwator45

    Nawiązując do zasług Pana Prezesa, chciałabym dodać, że Pan Prezes i rada nadzorcza nie pracują społecznie. Za wykonywanie swojej pracy otrzymują wynagrodzenia. A to że budynki są poremontowane to zasługa ludzi, którzy płacą wysokie koszty utrzymania budynków, w tym funduszu remontowego. Pana Prezesa obowiązkiem jest wysłuchać ludzi i przynajmniej próbować rozwiązać problem, za to ludzie płacą.

  21. tanhogan

    Jak czytam te komentarze to mi się płakać chce. Korzystając z anonimowości, którą daje internet wylewacie swoje żale. A może zamiast pisać bzdury i przyklaskiwać pieniaczom zbadajcie najpierw sprawę?? List jest tak napisany, jakby mieszkańcy całego bloku byli poszkodowani i ignorowani przez Pana Prezesa. Bzdura, znam 4 rodziny z tego właśnie bloku, którym Koko Cafe w ogóle nie przeszkadza, zapytani o hałas powiedzieli, że nie słychać żadnych odgłosów. Sam mieszam niedaleko i kilkukrotnie byłem w gościem Koko Cafe – akurat w sytuacji, gdy w środku oprócz mnie było jeszcze 2 moich znajomych i barman, muzyka nie grała głośno. A po chwili wszedł patrol policyjny wezwany przez sąsiada, który twierdził, że jest za głośno. Problem w tym, że nie było głośno, a godzina była 16:00!!!!!!! Śmiem twierdzić, iż autorzy tego listu poczuli się urażeni, gdyż nie zapytano ich o zgodę na otwarcie lokalu w bezpośrednim sąsiedztwie, a to czy lokal jest uciążliwy, można bardzo łatwo sprawdzić – wystarczy tam zajrzeć. Byłem tam łącznie 3 razy i już od pojawienia się pożal się Boże artykułu w Kurierze Gołdapskim nie rozumiem całego zamieszania. Wcześniej w tym samym lokalu był zakład produkujący meble. Czyli działały tam przeróżne elektronarzędzia, co nie przeszkadzało sąsiadom, a teraz nie mogą spać bo za głośno ludzie rozmawiają???? BZDURA!

    1. Clipol

      Taki mądry jesteś to spróbuj usnąć po 22:00 w tym mieszkaniu (zwłaszcza w weekend). Chcesz to się zamień na mieszkania. Inaczej będziesz gadał. Żenada.

    2. Janusz

      Nl tak jak ktoś. Mieszka na wyższej kondygnacji lub w innej klatce nie będzie słyszał nic. Ale ten co mieszka nad lub obok knajpy będzie słyszał wszystko. Wszyscy są wobec prawa równi i nawet jak są w mniejszości nie mogą być poszkodowani. Równość gwarantuje oraz ochrona naszych praw gwarantuje konstytucja.

  22. Żeromiak

    Panie prezesie myślę że potraktuje sprawę poważnie i rozwiąże rychło temat uciążliwości baru Koko Cafe. Chyba że Pan chcę być sławny? Pani Jaworowicz, Interwencja, Państwo w Państwie i inne programy tylko czekają na taki chłonny temat!!!!!! Oczywiście „sławny” w negatywnym tego słowa znaczeniu.

  23. tanhogan

    Clipol – według mnie dziwnie to wygląda. Produkcja mebli nie przeszkadzała, klub bilardowy przeszkadza?? Z tego co mi wiadomo, to nie odbywają się tam żadne dyskoteki, a już w Kurierze Gołdapskim pisaliście że przeszkadza Wam dźwięk toczących się bil po stole (!) i szuranie nogami o posadzkę, a wygłuszenie jest najtańsze – jaki dźwięk bil – bila tocząca się po stole nie wydaje żadnego dźwięku, jakie szuranie o posadzkę – tam jest wykładzina, najtańsze wygłuszenie – a sprawdziliście to?? Obsmarować dzięki anonimowości jaką daje internet jest bardzo łatwo, tylko, czy wasze oskarżenia są uzasadnione? Po bzdurach jakie mogłem przeczytać w KG w dalszym ciągu śmiem twierdzić, że nie!

  24. Mieszkaniec Matejki 4

    Po pierwsze: Czy ktoś z Was drodzy komentujący był choć raz w lokalu i może potwierdzić kierowane tu pod ich adresem zarzuty?
    Po drugie: Ja jestem członkiem SM i nie pamiętam, żeby tak dobrze się działo kiedykolwiek! Wielkie mi halo, bo zlikwidowali huśtawkę i piaskownicę, ale ile parkingów powstało! I nie mówcie, że plac zabaw ważniejszy, bo w tych czasach rodziny bez co najmniej jednego samochodu można policzyć na palcach jednej ręki! Ile bloków zostało ocieplonych i ma nową, piękną elewację? Jest nowoczesna kotłownia! zapytajcie członków ADM ile musieli płacić za ogrzewanie i ile teraz płacą! Już o tym zapomnieliście?? Fundusz remontowy za wysoki – kup człowieku mieszkanie w świeżo wybudowanym bloku to fundusz będziesz miał 0zł, przynajmniej na razie. Jak blok ma 20-30 lat to fundusz musi wynosić więcej! Ile klatek schodowych zostało wyremontowanych!
    Zastanów się jeden z drugim, bo Prezes i Rada Nadzorcza wykonują świetną robotę, a tak jak pisał Pan Burmistrz:
    „Szanowni Państwo. Jeden błąd nie może ważyć na ocenie człowieka.
    Panie Prezesie. Nie zasłużył Pan na te nagonkę. Zasłużył Pan na obronę.”

    Najłatwiej to tylko narzekać!

  25. Paderewski

    Drodzy komentatorzy !

    Uważam , że lokal n a Żeromskiego to bardzo dobry pomysł na zagospodarowanie lokalu. W Gołdapi są potrzebne takie miejsca. Po drugie to jeśli lokal nie będzie wynajęty koszt za jego utrzymanie a raczej straty z nierentowności poniosą wszyscy mieszkańcy. Natomiast jeśli chodzi o odgłosy z lokalu to najemca powinien lepiej wygłuszyć pomieszczenie. To jakie jest teraz użyte nie wiem , bo nie jestem ekspertem , ale skoro jest w budynku za głośno to trzeba wstawić lepsze.
    To jest problem najemcy a nie Pana Prezesa. On dba o interes Spółdzielni i nie chce żeby to pomieszczenie stało bezużyteczne. Osobiście to uważam że gołdapska spółdzielnia i zarząd jest jedną z najlepszych w okolicy żeby nie przesadzić że jedną z najlepszych w Polsce. Często bywam w Gdańsku i tam jest nie jeden klub gdzie mieszkańcy również mieszkają w jednym budynku. Miałem okazję przenocować w takim mieszkaniu i nie miałem problemów z zaśnięciem i podkreślam byłem trzeźwy.

    Życzę żeby mieszkańcy Żeromskiego 13 po prostu dogadali się z najemcą.

  26. Macek

    Ja tu z nikim się nie będe dogadywał!!! ma tam być lewiatan i wszystko.
    Pozdrawiam Macek.

  27. prawdziwy mieszkaniec

    do Macek: żarty żartami, ale prawda jest taka, iż żaden z mieszkańców Żeromskiego 13 nie życzy sobie, aby w tym lokalu była prowadzona działalność uciążliwa dla sąsiedztwa. A póki co, tak jest.

  28. ups

    Paderewski zanim coś powiesz to zastanów się 3 razy.Każesz mieszkańcom 13-ki dogadywać się z najemcą?????????? twoim tokiem myślenia życzę tobie aby w twoim bloku Prezes otworzył knajpę i na przykład dom schadzek a potem zaproponujemy ci abyś dogadywał się z najemcą.
    Do Matejki 4 mówisz „Wielkie mi halo, bo zlikwidowali huśtawkę i piaskownicę, ale ile parkingów powstało! I nie mówcie, że plac zabaw ważniejszy, bo w tych czasach rodziny bez co najmniej jednego samochodu można policzyć na palcach jednej ręki!” – Masz pojęcie o czym mówisz ? zlikwidujcie wszystkie place zabaw, pobudować parkingi. I super ??? bo co jesteś już starszym panem któremu przeszkadzają dzieci bawiące się pod blokiem. W główce beton na podwórku beton, rada nadzorcza …
    Matejko 4 sam sobie zaprzeczasz najpierw sugerujesz że w lokalu jest cicho a na koniec mówisz że „Jeden błąd nie może ważyć na ocenie człowieka.”
    Klakierzy prezesa przechodzą do ofensywy.

  29. Bogdan

    Za bardzo nie rozumiem tych komentarzy, które bronią całej sprawy. Małe dzieci, które widzą i słyszą co dzieje się za ścianą – krzyki, przekleństwa i alkohol. Zarwane noce, dzieci budzące się z płaczem bo ciągła muzyka nie pozwala na spokojny sen. Po co to wszystko. Pan prezes, który unika odpowiedzialności, właściciel Koko Cafe, który nie chce się przenieść – tak wygląda nasza Polska. Wszyscy mają sprawę gdzieś a mieszkańcy cierpią. Zróbcie w końcu coś z tym zamiast odwracać wzrok.

  30. JAK

    Upublicznienie naszej sprawy jest wynikiem braku reakcji na nasze pisma i interwencje kierowane do Prezesa i Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej. Pierwsze pismo skierowaliśmy w grudniu 2013 r., kiedy prace remontowe w lokalu były w powijakach i brak było zgody Urzędu Miasta na prowadzenie lokalu z alkoholem. Zgoda taka została wydana nie wcześniej jak w połowie stycznia 2014r. Był czas, aby pochylić się nad problemem? Był. Mieszkańcy interweniujący w w/w sprawie posiadają lokale na prawach własności, co oznacza, że wyłożyliśmy pieniądze aby tu zamieszkać. Niech więc nie dziwi nikogo fakt, że bronimy swojej przestrzeni, która ma służyć do zamieszkiwania, tak jak to było w momencie zasiedlenia tych lokali. Spodziewaliśmy się, że na list odpowiedzą nie tylko osoby, która nas zrozumieją. Macie Państwo prawo do wyrażenia opinii. Mówcie więc, że cała ta sprawa to bzdura, że w Gdańsku też są lokale gastronomiczne w blokach, że mamy piękne elewacje, ekrany cieplne, zmodernizowane kotłownie, a my i tak nie odstąpimy ponieważ zostaliśmy wykorzystani i oszukani.
    Słowo do Burmistrza Mirosa. Poruszona w naszym liście sprawa nie dotyczy całokształtu działalności Spółdzielni. Rzeczywiście nie zna Pan materii. Nie musiał Pan wykorzystywać naszego problemu, aby opowiadać o „sukcesach” Prezesa i Rady Nadzorczej. Nie mogę zrozumieć w jakim celu Pan to zrobił? I nie będę snuć domysłów, aby nie rozmydlać sprawy.

  31. Andrzej

    Ja również biorę w obronę Pana Prezesa,ponieważ kilka błędów nie powinno rzutować
    na jego dobrą robotę.A wręcz uważam ,że jest lepszym gospodarzem Spółdzielni niż Burmistrz gospodarzem gminy ,którą rządzi despotycznie już 24 lata .
    Panie Burmistrzu chce Pan wszędzie zabłysnąć ,jak nie pod swoim nazwiskiem to pod ???. Żeby nie wdawać się w przepychankę z Burmistrzem proponuję debatę publiczną z obywatelami o stanie gminy, Mogę Panu ułatwić zadanie i jedno pytanie już zadać.
    Dlaczego korzysta Pan z samochodów służbowych w celach prywatnych za pieniądze podatników już 24 lata co kosztowało już ok.400 tys zł,a może więcej ?
    Zarabia Pan ok.15 000 zł miesięcznie i nie stać Pana na własny środek transportu?
    Andrzej Tobolski

    1. Paulina

      Panie Tobolski jesteś pan tak żenujący że aż żal czytać i pisać. Zadam Panu pytanie. Czemu Pan o własny lud nie dbasz i pensji nie płacisz? Firma kilka lat ta sama i te same wodorosty.

    2. o....

      Panie Tobolski , jest Pan irytujący, kto Panu zabrania startować w wyborach ? „despotycznie rządzi” …. a jak ma rządzić? Latać co rano do Pana i pytać co robić? Ma od tego radę , wybieraną przez nas samych a nie kosmitów. Widzę, ze przed wyborami na plecach burmistrza chce się Pan wybić.
      A jak Pan się
      do tego komentarza ustosunkuje? :
      http://www.gowork.pl/opinie_firma,386139,0

  32. #1

    Pan prezes podobnie traktuje mieszkańców bloku przy ul. Paderewskiego 17 którzy od kilku lat chodzą za nim celem przebudowania swoich balkonów na 1 piętrze. Nic do gościa nie dociera. Jakie zasługi ? Wyborcy zapamiętają !

    1. jkf

      Szanowny / Szanowna nr 1 : jak ci się nie podoba to idź na Walne zgromadzenie i wypowiedz sie co Tobie nie pasuje, tam będziesz miał możliwość zagłosowania za lub przeciw udzielenia absolutorium dla Prezesa i Rady Nadzorczej , a nie wypowiadasz się w „kominiarce” mimo takich temperatur za oknem.

      Pozdrawiam

  33. Kończący

    Zamykam dyskusję

  34. Józef

    Wobec tego czekami na udzielenie odpowiedzi na zadane w dyskusji pytania.Zwłaszcza na pytania zadane panu Prezesowi i panu Burmistrzowi.

  35. Panie Burmistrzu pytanie do Pana

    Witam serdecznie forumowiczów, ja mam pytanie do Pana, Panie Burmistrzu, czego Pan nie załatwił Panu Andrzejowi T. że takim żalem do Pana pluje? Podatków Pan nie umorzył??Czy może strefy ekonomicznej na ulicę Żeromskiego nie przeniósł??? A może powinien Pan pierogi w herb Gołdapi wsadzić? Pozdrawiam serdecznie

    1. pierogi w herb Gołdapi wsadzić?

      Lepiej chyba tą bramę wjazdową, co przed wojną wyglądała tak samo jak dziś, dobrą farbę Niemcy mieli , że do dziś jeszcze dała radę wytrzymać i Pan Andrzej bramy od ulicy malować nie musi….