Straż Graniczna zatrzymała w Ełku i gminie Ruciane Nida trzech obywateli Polski za działalność przestępczą. W wyniku czynności procesowych zabezpieczono papierosy bez polskich znaków skarbowych akcyzy o łącznej szacunkowej wartości blisko 65 tysięcy złotych.
Zatrzymani mężczyźni są mieszkańcami powiatu ełckiego i piskiego w wieku od 45-62 lat. W pomieszczeniach mieszkalnych osób ujawniono nielegalne wyroby akcyzowe różnych marek, z których część była zapakowana w woreczki foliowe zapakowane strunowo, maszynki do robienia papierosów, a także szklane i plastikowe butelki z bezbarwną cieczą o zapachu alkoholu.
Mężczyznom postawiono zarzuty uchylania się od opodatkowania, nie ujawniając właściwemu organowi przedmiotu lub podstawy opodatkowania lub nie składając deklaracji, przez co naraził podatek na uszczuplenie. Dodatkowo zatrzymanym zarzucono nabywanie, przechowywanie, przewożenie oraz zbywanie wyrobów akcyzowych bez odpowiednich oznaczeń skarbowych akcyzy. (Red. W-MOSG)
„naraził podatek na uszczuplenie”
A co z uszczupleniem dochodów polskich rodzin ???
Ponad 500 tys. dzieci w Polsce nie dojada, blisko 450 tys. nie ma wszystkich podręczników, a blisko 600 tys. nie chodzi do dentysty z powodu biedy – wynika z raportu GUS. Blisko 90 procent dzieci w wieku od 5 do 15 lat ma próchnicę. Najmłodsi są w naszym kraju najbardziej narażeni na ubóstwo.
Takie dane przynosi publikacja GUS „Warunki życia rodzin w Polce”, na którą powołuje się „Rzeczpospolita”. Zdaniem gazety na 8,9 mln dzieci w wieku 0–24 lata „na utrzymaniu” w niedostatku lub biedzie żyje 1,4 mln. Co trzecie dziecko rodzi się w biedzie, a jak wiemy bieda rodzi biedę.
Polskie państwo jest odwrócone do młodych plecami. Nasza polityka społeczna postawiona jest na głowie.
Największy problem dotyczy rodzin wielodzietnych. Z danych GUS wynika, że w skrajnej nędzy (poniżej tzw. minimum egzystencji) żyje blisko 10 proc. rodzin wychowujących troje dzieci i aż 26,6 mających ich czworo lub więcej. GUS zauważa, że co trzecia rodzina ma problem z wysłaniem raz w roku dzieci na tygodniowy wypoczynek poza miejsce zamieszkania, co jedenastej nie stać na organizację dzieciom imprezy urodzinowej, co ósmej na wyjście z dziećmi do kina czy teatru.
Bieda jest dotkliwa zwłaszcza w małych miejscowościach.
Mimo tych danych państwo przeznacza na rzecz dzieci z biednych rodzin zaledwie ok. 1,8 proc. PKB, tj. około 30 mld zł rocznie. Wysokość świadczeń dla rodzin pozostaje na praktycznie tym samym poziomie od 2003 r.
Natomiast niejaki Aleksander Grad były minister skarbu w rządzie Donalda Tuska był szefem nowopowstałej państwowej firmy PGE Atom. Przedsiębiorstwo to miało zająć się budowaniem elektrowni atomowej w Polsce. Jak zapewne pamiętacie huczne ogłoszenie programu, powołanie Grada na stanowisko z pensją 43 tys. netto ( na rękę). Po 1,5 prezesowania w tejże spółce dowiadujemy się, że jednak PGE Atom nie będzie budować w Polsce elektrowni atomowej. Czy społeczeństwo stać na wyrzucanie w błoto takich pieniędzy jak 43 000 zł x 18 miesięcy = 774 000 zł. A przecież to tylko, co były minister dostawał do ręki a do tego doliczyć należny inne profity. Poza tym pan Grad sam w tej spółce nie był zatrudniony. A tu słyszymy (czytamy) o głodujących dzieciach. Czy rząd ma już nas wszystkich …
„Nie ma dzieci głodnych w Polsce. Chyba że niezgłoszone.” – taką głupotę powiedział pan Marian P., znany w Gołdapi działacz partii rządzącej w koalicji z Donaldem T.