Zabiegi o rewitalizację wsi Galwiecie zaczęły się kilka lat temu, jeszcze w poprzedniej kadencji samorządów. Najpierw starała się o to ówczesna dyrektorka tutejszej Szkoły Podstawowej – Teresa Żyżyk. Potem dużą rolę odegrały zabiegi radnego Jana Stecia i akceptacja Rady Miejskiej.
Chociaż inwestycji pewnie by nie było, gdyby nie możliwość pozyskania środków z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Problem stanowilo to, komu przeznaczyć administrowanie nowymi obiektami i podjął się tego gołdapski Dom Kultury. Toteż uroczyste otwarcie, które miało miejsce w czwartek, poprowadziła dyrektor Marta Jurgiełan. Wstęgę przecięli: marszałek Jarosław Słoma, burmistrz Marek Miros, przewodniczący Wojciech Hołdyński, sołtys Andrzej Borowik i wykonawca robót Ryszard Paulukanis. Oni też potem zabrali głos, przy okazji marszałek wręczył sołtysowi komplet piłek do gier zespołowych, natomiast uczniowie przygotowali program artystyczny. Na ręce Jana Stecia radni przekazali kosz na śmieci, bo tej ważnej rzeczy akurat brakowało w nowym przybytku.
Nowy obiekt to nie tylko sala do imprez, kuchenka i sala komputerowa, ale również zewnętrzna infrastruktura sportowa, z której będą korzystali uczniowie tutejszej podstawówki.
Na uroczystość gospodarze przygotowali duży tort z napisem „Galwiecie dziękują”.
To była naprawdę bardzo miła impreza i galwiecianie są wdzięczni wszystkim którzy przyczynili się do tego ze dziś można było ten obiekt otworzyć.
Przykro tylko, że do głosu dorwala się pani Teresa Żyżyk, zwłaszcza że nikt jej o to nie prosił. Ale zrozumiałe, ze próbowała w ten sposób poprawic swoja pozycję przed przyszłymi wyborami. Niestety, pani Żyżyk, nie ma pani na to szans bo ludzie we wsi pamiętają pani zachowanie wtedy kiedy była pani dyrektorką szkoły a także jak pani traktowała mieszkańców już po swoim odejściu. Pani już dziękujemy.
A całkiem miłe było wystapienie naszego sołtysa.
I ani słowa o starościnie… A tak znamienity był jej wkład 🙂
Warto przy okazji podkreślić wkład w to przedsięwzięcie Macieja Kordjaka. W różnych aspektach – także dotyczących procedur aplikacyjnych.
„Starościna” czyli wicestarosta siedzi w trzecim rzędzie, zła jak osa i robi dobrą minę do złej gry, że tak daleko ją posadzili:)
Należało się to Galwieciom. A niektóre opinie są bez sensu.