Z całej Polski niemal codziennie dochodzą do nas informacje o oszustach działających metodą „na wnuczka”. Ich ofiarami najczęściej padają osoby starsze i samotne.
Policjanci przestrzegają przed ludźmi wykorzystującymi dobroduszność i łatwowierność takich osób. Przestępcy pod różnymi pretekstami próbują naciągać potencjalne ofiary na straty finansowe. Mechanizm działania oszustów jest prosty i odbywa się według podobnego scenariusza: dzwoniąc do wcześniej wybranej już osoby – najczęściej starszej i samotnej – podają się za członka jej rodziny. Podczas rozmowy telefonicznej w rozmaity sposób zdobywają zaufanie starszych ludzi i wykorzystują ich łatwowierność oraz dobre serce, nakłaniając w ten sposób do udzielenia pożyczki na pilne wydatki. Lub okazjonalne zakupy. Po uzyskaniu obietnicy pożyczki dzwoniący informuje, że po odbiór pieniędzy zgłosi się znajomy. Osoby chcące pomóc, wręczają pieniądze pośrednikowi, a zaraz potem ślad nich się urywa.
Nasuwa się pytanie skąd wiedzą: zazwyczaj wertując książkę telefoniczną wybierają abonentów o imionach „staropolskich” wskazujących na ich podeszły wiek lub posiadają jakiekolwiek informacje o interesujących ich osobach, które później wykorzystują. Następnie dzwonią do wybranych ofiar i rozmawiają z nimi w taki sposób, aby rozmówca myślał, że rozmawia ze swoim krewnym.
Podobne zdarzenie miało miejsce wczoraj w Gołdapi. Złodziejski chwyt polegał na tym, że do jednej z mieszkanek miasta zadzwonił rzekomy wnuczek, który poinformował ją o swoich nagłym wypadku samochodowym i pilnej potrzebie pieniędzy. W ten sposób oszust wyłudził od 80-letniej kobiety 10 tys. zł. Podobna sytuacja miała miejsce dzisiaj przed południem tym razem czujność starczej pani uchroniła ją przed potencjalną stratą pieniędzy.
Jak sobie radzić w takich sytuacjach ?
Ważnym jest, aby w każdym przypadku, kiedy spotkamy się z taką sytuacją zachować zimną krew i nie poddawać się emocjom. Należy jednak sprawdzić z kim rozmawiamy i przeanalizować podawaną nam informację. Jeżeli jesteśmy sami w mieszkaniu, poprośmy o pomoc sąsiada. Policja radzi, aby jeśli już wpuści się potencjalnego oszusta do mieszkania, umówić się z nim na inny termin, np. na następny dzień. To umożliwi funkcjonariuszom złapanie złodzieja. Inną powszechną metodą jest weryfikacja dowodu osobistego i innych posiadanych dokumentów np. legitymacji służbowej lub zwrócenie uwagi na jakiś charakterystyczny element ubioru, wyglądu lub przedmiotów należących do oszusta. W każdym przypadku, kiedy spotkamy się z podobną sytuacją, prosimy o powiadomienie policji na numer 997. Znakomicie ułatwi to nam zatrzymanie sprawców i zapobiegnie przed kolejnymi oszustwami.
Oto kilka przykładów metod działania oszustów:
- Mężczyzna zadzwonił do starszego małżeństwa, podając się za członka rodziny. Powiedział im, że przyjechał do Poznania, by kupić auto, ale zabrakło mu gotówki. Dodał, że potrzebuje kilka tysięcy złotych. Poprosił o pożyczkę i poinformował, że następnego dnia przyśle znajomego po odbiór pieniędzy
- Bezwzględni oszuści potrafią także przedstawiać się za pracowników pogotowia ratunkowego. Przychodzą do ofiar i informują, że jej dziecko, wnuk, czy jakaś inna osoba z najbliższej rodziny, miała ciężki wypadek w pracy i wymagała przeprowadzenia natychmiastowej operacji. Pod tym pretekstem, złodzieje wyłudzają pieniądze na zakup krwi potrzebnej do operacji syna.
- Dzwoni młody mężczyzna lub kobieta mówiąc np. „to ja babciu, poznajesz mnie?”. Niczego nieświadoma osoba wymienia imię swojego prawdziwego wnuczka i wtedy zaczyna się rozmowa. Młody człowiek po drugiej stronie słuchawki prosi „babcię lub dziadka” o pożyczenie pieniędzy – na lekarstwa, na wizytę u lekarza lub zabieg, na zakup, gdzie wpłacił zaliczkę i jak nie zapłaci reszty zaliczka przepadnie. Prosi o kilka, kilkanaście tysięcy złotych. Zapewnia, że jeśli pieniądze są na koncie to zwróci z procentem. Często mówi, że ma chore gardło albo źle się czuje. Na koniec najczęściej umawia się na spotkanie a tuż przed nim dzwoni, że nie może przyjść i przyśle kolegę. Zdarza się też, że taki złodziej prosi, żeby nie mówić nic rodzicom i nie niepokoić ich.
Najczęściej wystarczają zwykłe środki ostrożności i kilka podstawowych rad, by nie paść ofiarą oszustów:
• nie otwieraj drzwi bez sprawdzenia, kto i po co przyszedł – spójrz przez wizjer i zapytaj,
• jeśli zjawił się przedstawiciel jakiejś instytucji np. banku, administracji, elektrowni czy gazowni, bez otwierania drzwi sprawdź telefonicznie czy był on do Was kierowany; jeśli nie masz telefonu poproś, aby przyszedł z sąsiadem mieszkającym obok
• jeśli musisz kogoś wpuści, nie zostawiaj go ani na chwilę samego w mieszkaniu; najlepiej, żeby towarzyszyli Wam wtedy Wasi sąsiedzi lub ktoś z rodziny
• nie dawaj żadnych pieniędzy akwizytorom czy inkasentom i nie podpisuj z nimi żadnych umów; transakcje zawieraj w siedzibie firmy lub za pośrednictwem poczty; jeśli to niemożliwe przed podpisaniem skonsultuj się z kimś z rodziny,
• nie przekazuj żadnych pieniędzy osobom, które telefonicznie podają się za członków Waszej rodziny lub proszą o przekazanie pieniędzy poprzez osoby pośredniczące; sprawdźmy, czy jest to prawdziwy krewny; oddzwońmy do niego lub skontaktujmy się z innymi członkami rodziny, którzy mogą potwierdzić, że jest to ta osoba, za którą się podaje oraz czy rzeczywiście potrzebuje takiej pomocy o jaką prosi ,
• mając w domu pieniądze schowaj je w miejscu trudno dostępnym
• nie udzielaj żadnych informacji przez telefon, szczególnie swoich danych personalnych, numerów kont bankowych i haseł do nich, nie mów o swoich planach życiowych czy członkach rodziny.
Dziś miałam telefon
-Część ciociu to ja
-Kto ?
-No jak kto ciociu , nie poznajesz mnie?
-Kamil?(głos miły ,ale nie byłam pewna)
-No pewnie !!!
Jaki Kamil ?
-Nazwisko ,jakie masz nazwisko Kamilu?(czułam ,że coś jest nie tak ; mamy w rodzinie Kamila i jestem dla niego ciocią ,ale różnica wieku jest niezbyt duża więc mówi do mnie po imieniu i wcale nie kontaktował się z nami bardzo dawno;coś mnie tknęło ;dlaczego mówi do mnie ciociu?)
Rozłączył się ;
Przeczytałam artykuł i postanowiłam napisać o telefonie jaki miałam dziś rano .
Czuję ,że była to próba oszustwa ;zwłaszcza ,że gdy zapytałam Kamil? od razu głos odpowiedział no pewnie ,ciociu że Kamil jestem przeziębiony.
Na szczęście byłam czujna i ostrożna ;drugi raz Kamil już nie zadzwonił.
Warto też wspomnieć o nowej metodzie kradzieży aut „na ulotkę”.
W naszym mieście co prawda tego typu marketing jest mało popularny, ale złodziei to raczej zachęca niż odstrasza, ponieważ mogą żerować na nieświadomości tutejszych kierowców. Warto więc dmuchać na zimne, szczegółowy opis działania złodziei opisany jest m.in. tutaj: 2speed.pl/viewtopic.php?t=443