Gołdapski etap Festiwalu Młodego Widza „Ale Kino” odbył się przed kilkoma miesiącami i pozostawił po sobie grupę młodych ludzi pełnych wrażeń, z nowymi umiejętnościami. Niedawno na finał pojechali do Poznania.
Wspomnienia minionego roku
W dniach 4 grudnia – 11 grudnia 2011 roku w Poznaniu odbywał się 29 Międzynarodowy Festiwal Młodego Widza „Ale Kino!”. Była to impreza, która miała na celu przedstawienie filmów mniej znanych na wielkim ekranie oraz wybranie najlepszego pośród wszystkich, a co najważniejsze: wszystko dla młodych! To młodzież i dzieci stanowiła głównych odbiorców prezentowanych nagrań.
Ewa Jurkiewicz, opiekun młodzieży gimnazjalnej w Gołdapi podczas gołdapskiej i poznańskiej edycji ww festiwalu:
– Nazwa „Ale Kino!” nie była mi obca. Uczestniczyłam w poznańskim festiwalu w 2000 roku i pamiętam, że odbywało to się w cieplejszej scenerii niż zimowa. Ale nie to jest najistotniejsze, lecz fakt, że to ów festiwal przywędrował do naszego miasteczka. Dzięki temu młodzi mogli poznać od strony kuchni nagrywanie filmu. Pozostała krótkometrażowa pamiątka z ich opowieści. Co więcej, Wielkopolanie zaprosili nas na 29 edycję ww festiwalu w Poznaniu. Jedynym warunkiem było napisanie recenzji, która okażę się… najlepsza. Niestety, wygrana była tylko jedna. Szczęśliwym odbiorcą zaproszenia okazał się Maciej Iwanowski z klasy I d Gimnazjum nr 1 w Gołdapi. Jego praca została uznana za najlepszą zarówno przez młodzież, jak i dorosłych. Byłam z nim w Poznaniu, ale oddaję mu głos, gdyż to on był przedstawicielem młodych, dla których jest „Ale Kino!”
Maciej Iwanowski, uczestnik jury na ww festiwalu:
– Co ja właściwie tam robiłem? Moim zadaniem było ocenianie filmów, a to nie była łatwa sprawa. Prócz mnie były również inne osoby, starsze jak i młodsze ode mnie. Każdy miał własne zdanie na temat filmu i mógł je wypowiedzieć. Miałem do obejrzenia 12 filmów pełnometrażowych oraz 4 krótkometrażowe. Seanse były naprawdę różne, w niektórych spotykałem się z pouczającymi, jak i również wzruszającymi opowieściami ludzi ,którzy są wśród nas np. ciężko chorują i już nie mogę wyzdrowieć.
Oto mój poznański plan dnia. Szedłem z rana do kina i około 9:30 miałem pierwszy seans. Po obejrzeniu filmu (co było chwilami trudne z powodu braku popcornu oraz coli, ale to nie jest najważniejsze) wracaliśmy do sali i robiliśmy wstępną ocenę. Aby było bardziej oryginalnie zapisów dokonywaliśmy krótkimi zdaniami na małych karteczkach i przyklejaliśmy na dwustronnej brystolowej tabeli (wady i zalety) – rzecz jasna najwięcej było zalet. Obradowaliśmy do około dwunastej w południe, po czym szliśmy na kolejny film. Sytuacja się powtarzała przez kolejne cztery dni. Piątego dnia przyszło nam wybrać film, który miał zostać zwycięzcą tego festiwalu. Nasze dyskusje trwały długo.
Następnego dnia odbyła się uroczysta gala, nie musieliśmy być odświętnie ubrani, za to byliśmy… przebrani, ucharakteryzowani na wybranych bohaterów filmowych. Pamiętam smak kawy, która posłużyła mi za malowidło… Wydarzenie to poprowadził sam dyrektor tego 29 już festiwalu. Było naprawdę ciekawie. Była również niewielka wzmianka o naszym mieście, przedstawiono krótki reportaż z „Wędrującego Ale Kino”.
Moim zdaniem impreza „Ale Kino!” jest bardzo potrzebna ludziom. Nieczęsto możemy zobaczyć różnorodne filmy na wielkim ekranie. Następnego roku chciałbym ponownie się tam wybrać.