Wszystko zaczęło się w Norymberdze na targach ekologicznych, gdzie artysta malarz Józef Charytoniuk nawiązał kontakt z Dorotą i Sławomirem Gołubowiczami, właścicielami podgołdapskiej agroturystyki „Hubertus”. Nie musieli długo dyskutować, by zdecydować się na zorganizowanie pleneru u siebie, w Jabłońskich.
Plener odbył się w lipcu i można powiedzieć, że miał charakter międzynarodowy, gdyż oprócz wspomnianego Józefa Charytoniuka, Elżbiety Michalczewskiej, Katarzyny Ludwiczak i Jerzego Kasnikowskiego, uczestniczyła w nim również Bułgarka – Katarzyna Orthwein.
Plener trwał tydzień i mimo deszczu efekty są. Na dodatek w różnych technikach malarskich, w wykonaniu profesjonalistów.
W piątek o osiemnastej w Galerii K-2 mieliśmy okazję to zobaczyć. Otworzyła Marta Jurgiełan i Jerzy Charytoniuk. Artysta podkreślił znaczenie malarstwa w aspekcie… archeologicznym: Bo może być tak, że zmiecie nas jakaś bomba, a te obrazy zostaną.
Większość prac zdecydowanie nawiązuje do podgołdapskiej scenerii i jest to przy okazji kolejna po letnim plenerze w „Witalu” dobra malarska promocja Gołdapi.
– Szkoda, że w tym nie uczestniczyły tutejsze dzieci na zasadzie podglądania – powiedział Sławomir Gołubowcz. – Ale artyści chętnie podejmą się takiej formy artystycznej edukacji.
W trakcie wernisażu odbyło się losowanie jednego obrazu (los kosztował 20 zł), którego posiadaczką stała się Beata Kołakowska.