„Trójstronna wymiana młodzieży z Gołdapi, Stade i Givat Shmuel” zamieszczona została jako dobra praktyka na Witrynie Obywatelskiej Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
Trójstronne spotkania znalazły się w kategorii „Wspólnota obywatelska”, która obejmuje inicjatywy dotyczące zwiększenia udziału obywateli w realizacji zadań publicznych, działalności gminy lub powiatu na rzecz dobra wspólnego, budowania kapitału społecznego poprzez współpracę władz, obywateli i ich organizacji w gminach i powiatach.
Teraz inicjatywa ma szansę powalczyć o „Nagrodę Obywatelską Prezydenta RP”.
Zapraszamy na stronę internetową: www.prezydent.pl/witryna-obywatelska/witryna-obywatelska
Z dotychczasowej współpracy poza „zwiedzaniem” i „szlifowaniem” języka oraz kosztami wyjazdów w tym „goszczenia” w Gołdapi zagranicznych delegacji nic nie wynika. Zwiedzanie w trakcie wycieczek m.in.wód jeziora Bajkał czy teatru „Bolszoj” za pieniądze podatnika- nie ściągnęło do Gołdapi żadnego biznesu. Ba burmistrz nawet nie podejmował działań w kierunku rozwinięcia działalności przedsiębiorstw gołdapskich na rynki zagraniczne miast partnerskich (czego dowodem był brak w delegacjach gołdapskich biznesmenów).
Szkoda, bo znalezienie dodatkowego zbytu dla gołdapskich przedsiębiorstw jak np. N/C czy A/G „Koperty” bądź produktów z „IRYDU” zwiększyłoby moce przerobowe w Gołdapi a więc i zatrudnienie, zmniejszając tym samym bezrobocie. Dlatego nie do końca jest to „dobra praktyka” jak ocenia i postrzega to Pan Prezydent a raczej swoista forma podziękowania za zaproszenie i wizytę w Gołdapi. „Dyplomy i świecidełka” przyznawane „kurtuazyjnie” w takich sytuacjach, niewiele wniosą do smutnej rzeczywistości „obumierającego miasteczka”, w którym brakuje pracy, a młodzi ludzi w jej poszukiwaniu muszą emigrować za granicę.
Tym samym miasto starzeje się, a to oznacza, że obowiązek spłaty -46mln.zł zadłużenia (plus odsetki) spadnie na barki emerytów. W takiej sytuacji nie ma się z czego cieszyć.
To rzeczywiście skandal, ze młodzi ludzie z Gołdapi wyjeżdżając do swoich rówieśników w Niemczech, czy Izraelu, zwiedzali teatr Bolszoj i Bajkał. Znaczyłoby to, że Niemcy, albo Izrael bez wiedzy i akceptacji Kiszkorny zaanektowali Rosję i przyłączyli do swoich terytoriów Moskwę i Syberię.
Niedopuszczalnym jest również, by osiemnastoletni uczniowie gołdapskiego liceum nie przywozili z takich wypraw biznesowych kontraktów. Szczególnie w branży meblarskiej. Pan Prezydent widocznie nie widział się z Kiszkorną przed podjęciem swojej z gruntu błędnej decyzji.
Stary Antoni Słonimski mawiał cytuję „na wymianie myśli zwykle tracę” Ale niech tam. Mam z czego.
Ostatnio Kiszkorno na sesji ze szczerością starego czekisty przyznał „Nic z tego nie rozumiem”
Nie mam żadnych wątpliwości. Akurat w tym przypadku powiedział prawdę.
Marek Aleksander Miros
Burmistrz Gołdapi
ps
Nie lubi mnie emerytowany oficer służb. Ma prawo. Nie przepada również za prezydentem. Też ma prawo, bo wywalczyliśmy mu demokratyczny ustrój, gdzie może publicznie, bezkarnie dowoli się ośmieszać.
Ale co mu u licha przeszkadza, ze młodzi Polacy, Niemcy i Żydzi mają radość ze spotkań, wzajemnego poznawania swoich rodzin, kultur, krajów, obyczajów, przełamywania stereotypów. Smutny i monotonny jest ten Kiszkorno.
W przeciwieństwie do młodzieży, która na wiosnę leci do Izraela, a latem przyjmuje młodych Niemców i Żydów w Polsce. Z moich informacji wynika, ze oni się cieszą. A Kiszkorno nie ma z czego „w takiej sytuacji”
To, że nie podzielam zdania Pana Burmistrza a zarazem Prezydenta w sprawie szerokonawiązanej współpracy z miastami partnerskimi w Izraelu, Niemczech, Grecji, Litwie oraz 2 miastami w Rosji jako „dobrej praktyki” wcale nie oznacza, że „nie lubię” Pana Prezydenta, bądź Marka Mirosa- wręcz przeciwnie.
Taką „praktykę” można a nawet należy realizować ale na miarę możliwości równoważąc co najmniej plusy i minusy. Niestety w przypadku Gołdapi kosztownych minusów końca nie widać a plusów jak na lekarstwo.
To, że Pan Burmistrz ” dla ściemy” zaczął „dołączać” do organizowanych wycieczek (w podzięce za „proburmistrzowe” głosowania) „spolegliwych” radnych również młodzież miało miejsce dopiero po negatywnych ocenach owych wycieczek przez opozycję z SLD (np. byłego Radnego Pana Władysława Pawłowskiego), co wcale nie oznacza, że od tego czasu ową współpracę realizuje młodzież i dla niej ona służy. Potwierdzeniem jest fakt zamieszczania w wydatkach budżetu Gminy tylko kosztów „wyjazdów”, (nie obejmujących goszczenia delegacji z miast partnerskich) nie w dziale szkolnictwa tylko wyraźnie w dziale budżetu wydatków Rady Miejskiej nr 750, rozdz.75022, § 4420.
Zatrważa fakt, że nie spłacamy kredytów, tylko zaciągamy nowe, a dług Gminy przy 70mln.zł. dochodu na 2013r. osiągnął już -46mlnzł. zadłużenia bez odsetek, a Radni poza Panami: Banelem, Pianką, Falińskim, Steciem i Karpińskim na to nie reagują.
W takiej sytuacji Burmistrz zamiast zacząć oszczędzać i spłacać zadłużenie wzorem Gmin w Dubeninkach i Baniach Mazurskich „gasi” publicznie na Sesji Rady Miejskiej Radnych, którzy ośmielają się zgłaszać postulaty oszczędnościowe w wydatkach Gminy.
Wybaczcie Państwo, ale to przeczy zdrowej logice, stąd jest niezrozumiale czemu ma służyć? Czyżby potwierdzało to funkcjonującą opinię, że Burmistrz dopóty będzie dowartościowywał swojego „ego” , dopóki nie doprowadzi Gminy do bankructwa, po czym wyemigruje do W-wy?
Z komentarza i zachowania Marka Mirosa daje się odczuć, że nie ważne „na czym stoimy”, jakim kosztem realizujemy owe kontakty, ważne aby nas(czyt. mnie Marka Mirosa) chwalili na najwyższych szczeblach władzy. To tak jakby w dziurawym budżecie (czytaj dziurawej łódce wyruszać na ocean żeby go pokonać), aby uzyskać tylko uznanie i poklask Związku Miast Polskich, Prezydenta bądź Premiera.
Niestety w mojej ocenie nie przekłada się to na rzeczywistą „dobrą praktykę” .
Panie Burmistrzu, to co Pan robi jest cenione przez wiele myslacych idealami
osob. Prosze nie zniechecac sie takimi glosami. Pozdrawiam.
=z moich obserwacji i rozmów z różnymi ludzmi wynika że czym mniej obywatel zrobił dla miasta ,środowiska czy kraju ten ma najwięcej do powiedzenia.a. tu pierwszy raz zachowam się niegrzecznie – szkoda że nie ma odstrzału takowych.Chyba mnie poniosło.
Głupie to i niesmaczne. To tylko spór o pieniądze publiczne i choćby nie wiadomo był jak zacięty rzecz idzie o dobro wspólne. Skóra cierpnie, kiedy ktoś w obronie swoich racji, choćby symbolicznie chciałby postawić kogoś pod murem.