Zakończenie inwestycji w centrum miasta w ramach rozwoju funkcji uzdrowiskowej Gołdapi potwierdza po raz kolejny słuszność zasady: nie oceniaj inwestycji przed jej zakończeniem. Przynosi też dodatkowy przekaz-w centrum Gołdapi znajduje się rynek, a nie plac czy park. Rynek stanowił główne miejsce koncentrujące życie miasta i jego najważniejsze instytucje.
Taka jest 375-letnia gołdapska tradycja tego miejsca.
Już w przywileju miejskim z 14 maja 1570 roku nadanym przez księcia Albrechta Fryderyka Hohenzollerna na zamku w Królewcu wyznaczono na rynek 12morgów (3 ha).Był to drugi co do wielkości rynek w Prusach, a później i w Niemczech.( największy był w Margrabowej, obecnym Olecku, o powierzchni 7ha).
Najstarszy wizerunek Gołdapi z rynkiem znamy z 1608 roku.
Czworokątny rynek – Markt, Marktplatz o wymiarach 175×200 metrów początkowo nazywano Ring – rynek.
Na środku rynku od około 1608 stał drewniany ratusz będący siedzibą władz miejskich. Wokół niego znajdowały się kramy i ławy. W 1745 na dole ratusza był odwach(wartownia) i waga .
Po pożarze kolejny ratusz odbudowano w miejscu poprzedniego w 1773.Początkowo był jedno-, potem dwupiętrowy, z okrągłą wieżą z zegarem. Na piętrze mieścił się odwach i więzienie dla obywateli. Przy ratuszu stały ławy piekarskie, stragany, remiza strażacka, szkoła jazdy konnej i cztery domy.
W 1778 dowódca garnizonu Gołdap generał Daniel Friedrich von Lossow, przyjaciel Immanuela Kanta wzniósł na rynku świątynię z masywną drewnianą wieżą, służącą do 1817 roku protestantom reformowanym. Budowla została rozebrana w 1842 r. z powodu złego stanu technicznego.
Zimą 1765/1766 podczas pobytu w Gołdapi, w najdłuższej podróży swego życia spacerował po gołdapskim rynku wielki królewiecki filozof Immanuel Kant, prekursor idei zjednoczenia Europy. Słyszał trzy języki: niemiecki, polski i litewski. Czy patrząc w rozgwieżdżone zimowe niebo myślał o swej maksymie” Są dwie rzeczy, które napełniają duszę podziwem i czcią: niebo gwiaździste nade mną , prawo moralne we mnie. Są to dla mnie dowody, że Bóg nade mną i Bóg we mnie”?
W 1856 przyszedł czas na budowę nowego neogotyckiego kościoła w surowej cegle, ze strzelistą wieżą o wysokości 148 m (zerwana linami przez wojskowe ciągniki gąsienicowe w 1956 podczas rozbiórki w niewielkim stopniu uszkodzonego kościoła).
Po odbudowie ze zniszczeń wojennych I wojny światowej w okresie do 1944 roku na rynku znajdował się szereg budowli publicznych: ratusz, sąd, kościół (parafia Goldap Neue Kirche), dom burmistrza, poczta z czerwonej cegły(od 1896), więzienie(okolice Pomnika Niepodległości),pomnik, stacja paliw. Podwójna aleja lipowa i dęby piramidalne przetrwały do naszych czasów.
Na rynku w okolicach obecnego zegara słonecznego rozstawiał się cyrk.
Życie miasta przejawiało się szczególnie w okresie jarmarków i cotygodniowych targów odbywających się na rynku.
Zgodnie z przywilejem miejskim jarmarki odbywały się w Gołdapi cztery razy do roku:w poniedziałek w półpoście, na Piotra i Pawła 29 czerwca, po święcie Egidy 1 września, 10 grudnia na dwa tygodnie przed Bożym Narodzeniem. W czasie jarmarku wielkanocnego handlowano szczególnie bydłem i końmi. W tych terminach jarmarki odbywały się do końca 18 stulecia.
W każdy poniedziałek odbywał się na rynku cotygodniowy targ. Od lat osiemdziesiątych 18 stulecia targ tygodniowy odbywał się w czwartki, jako drugi w tygodniu.
Tygodniowe targi umożliwiały zaopatrzenie mieszkańców miasta i okolicznych wsi w produkty rolne i rzemieślnicze.
Gołdap słynęła ze swych garncarzy, sukienników, kapeluszników, pończoszników, garbarzy, piekarzy.
Ceniony był gołdapski chleb i miód pitny. Miasto zwano też Prezelstadt-miastem precli, słynęło bowiem w 18 i 19 wiekach z wyrobu twardych precli i obwarzanków.
Na rynku wydzielone były stoiska sprzedażne pod różny asortyment. Najwięcej przestrzeni pod handel było na rynku w miejscu, gdzie dzisiaj jest parking i zegar.
Północna część rynku to miejsce handlu zbożem, owocami, ziemniakami, drewnem, torfem, wyrobami garncarskimi, bednarskimi, wiklinowymi, miotłami, drewnianymi łyżkami, klumpiami drewniane obuwie).
Wschodnia strona rynku przeznaczona była do sprzedaży ryb, nasion, warzyw i owoców.
Południowa to miejsce sprzedaży mięsa i ogrodnictwa. Zachodnia zaś to stoiska z masłem, jajami, serami(smażone i twarogi), drobiem, zającami i królikami.
W pobliżu poczty stały wozy chłopskie oferujące prosięta i świnie. Kobiety ze wsi z terenu Puszczy Rominckiej sprzedawały czarne jagody, borówki, poziomki leśne, żurawiny, maliny, grzyby i marzankę wonną. Duża część poziomek leśnych trafiała do cukierni, kawiarni i hoteli do przyrządzenia kruszonu.
Do 1933r. na cotygodniowych targach na rynku sprzedawali swoje wyroby szewcy, powroźnicy, siodlarze, a do I wojny światowej kuśnierze.
Zniszczenia wojenne i powojenna rabunkowa rozbiórka miasta doprowadziły też do zmiany charakteru centrum miasta.
Funkcjonujący przez 375 lat rynek przekształcony został w centralny plac, gdzie na ruinach dawnej zabudowy dominować zaczęła zieleń, zmieniając funkcję rynku na teren zielony-park.
Pamiętajmy – choć z dużą ilością zieleni, niemniej w centrum Gołdapi mamy rynek.
Tak jak przez blisko cztery stulecia przed nami.
Może warto wykonać na rynku małą ścieżkę historyczną śladami Gołdapi której już nie ma…?
Jarosław Słoma
Bardzo fajny tekst! Mam tylko wątpliwość dotycząca wieży kościoła – 148 m – to chyba niemożliwe – to przecież 50 pięter!. Pałac kultury w Warszawie do dachu ma 188 m!
A pomysł ścieżki historycznej po Gołdapskim RYNKU jak najbardziej godny uwagi, może też w innych miejscach Gołdapi można by postawić grafiki, stare fotografie pokazujące nasz miasto przed zniszczeniami wojennymi z krótkimi opisami w 3 językach.
Mam tu jeszcze jedną sugestię, bowiem powstał pomysł, by kiedyś zrobić figurkę Kanta na rynku gołdapskim. Pomysł dobry. Bardzo lubię takie brązowe figurki na rynkach. Podoba mi się nawet ten nowy Gusiew w Gusiewie. Tyle że tego Kanta zaproponowano z ławeczką. Natomiast Kant, poza rozmyślaniami i tworzeniem filozofii, najbardziej kojarzy się ze spacerem i to regularnym:-)
Dlaczego na siłę mamy przechrzcić plac na rynek?
Miasto ma wieloletnia historię, ale pamiętajmy, że to historia niemiecka. W naszej historii, polskiej, funkcjonował plac.
Dlaczego Polacy zawsze mają inklinacje do wzorowania się na obcych krajach i pomniejszania, niezauważania, lekceważenia własnej historii i własnego dorobku?
Ten plac jest wpisany w nasze życie, był z nami od wielu lat, to my stworzyliśmy jego historię. Historię PLACU i PARKU, a nie rynku.
Trzymajmy się naszej tradycji, nie małpując po raz tysięczny.
W wielu miastach Polski są rynki. Dawno zatraciły swoją pierwotną funkcję – miejsca sprzedaży lokalnych wytworów. Są piękne, zadbane, są miejscem centralnym i reprezentatywnym miasta.
Nasz plac pełni teraz (i pełnił przez wiele lat) podobną funkcję. Ale dlaczego mamy robić to, co w innych miastach – sztampowo dostosować się do obecnej mody na rynki?
Mamy w Gołdapi miejsce, które nazywane jest rynkiem i które spełnia tradycyjną jego rolę: rynek – targowica. Jak nazywałoby się to miejsce, gdyby pozamieniać nazwy? Targowica? Raczej źle się kojarzy… ze zdradą i rozbiorem Polski (skoro już przywołujemy argumenty historyczne).
Gołdap ma coś, co wyróżnia ją wśród innych – plac. Na pewno powinniśmy rezygnować z cechy nas wyróżniającej?
Czy naprawdę „odzyskaliśmy rynek”? W polskiej historii Gołdapi nie było rynku, więc sądzę, że niczego nie odzyskiwaliśmy.
Złośliwością z mojej strony, przy nawoływaniu do powrotu do nazw przedwojennych, byłaby propozycja powrotu również do dawnych, historycznych nazw ulic – jakże pięknie i nostalgicznie brzmiałaby nazwa odchodzących z Rynku Bahnhofstraße, Wilhelmstraße czy Schlageterstraße…
Co do artykułu – jest niezmiernie ciekawy, brawo! Pomysł na ścieżkę historyczną – przedni! Oby udało się go zrealizować, ale o to się nie kłopoczę, wiedząc, kto jest jego autorem (nie takie pomysły już wprowadzał w życie:))
Propozycja redakcji dotycząca Kanta mogła by być częścią ścieżki. Pięknie by to wyglądało…
Szanowna Redakcjo!
Temat – Po 67 latach Gołdap odzyskuje rynek traktuję jako temat do dyskusji o placu w centrum miasta.Ja będę używał nazwy aktualnie obowiązującej i historycznie utwalonej od 67 lat.
Z miejsca zajętego na opis historii Gołdapi w okresie od 1570 r.do 1945 wynika,że autora artykułu fascynuje historia z okresu byłych Prus Wschodnich i ja to rozumiem.Jako hostoryk ma do tego prawo. Ale nie rozumiem dlaczego piszący poświęcił bardzo mało miejsca historii miasta po 1945 r,Przecież w tym mieście się urodził i wychował.
Przeważająca większość gołdapian ,w tym ja, nie jest historykami i bardziej interesuje ich to co działo się i dzieje w Gołdapi od roku 1945.To o czym pisze to historia jaką widziałem i słyszałem oparta na prawdzie obiektywnej,niezależnie czy z niej mamy powod do dumy czy rozczarowania.
Polsko-Gołdapski zegar historyczny rozpoczął odmierzanie czasu w dniu 12 czerwca 1945 r kiedy pierwszy gołdapski starosta Piotr Lewandowski przejął władzę w powiecie od radzieckiego komendanta wojennego. W czasie nadawania nazewnictwa ulic plac w centrum miasta otrzymał nazwę Plac Zwycięstwa i tak jest do dziś i tak ma pozostać.Nie ma żadnej uzasadnionej potrzeby aby zamiast parku i parkinku przywracać nazwy sprzed kilkuset lat.
Co zastaliśmy po wojnie w centrum Gołdapi.Na stronie południowej placu po lewej stronie ulicy ocalały 2 budynki,po prawej stronie ocalał tylko budynek więzienny.Natomiast z kościoła ewangielickiego pozostała tylko uszkodzona wieża.Reszta koscioła została spolona i zgruzowana w czasie działań wojennych.Wieża ta po dokonanej ekspertyzie budowlanej podobno stanowiła zagrożenie w czasie silnych wiatrów i została przewrócona przez samochód marki Tatra z OTL. Wszystkie inne budynki w tym rejonie(w tym poczta z czerwonej cegły)były spalone i z konieczności musiały być rozebrane.Na ścianie zachodniej Placu Zwycięstwa ocalał jeden budynek,na ścianie północnej 2 budynki ( w tym siedziba władz miasta),na ścianie wschodniej 1 budynek (stara poczta).Reszta centrum leżała w gruzach.
Zupełnie nie rozumiem stwierdzenia piszącego,że powojenna rabunkowa rozbiórka miasta doprowadziła do zmiany charakteru centrum miasta.Jeżeli rozebranie więzienia ktory znajdował się w okolicy dziesiejszych fontann zmieniło charakter centrum miesta to piszący ma rację.
Autora artykułu redakcyjnego na Gołap org.oraz inne osoby zainteresowane informuję,że w Gołdapi ( w tym w centrum) rozbierano budynki nie nadające się do remontu a uzyskana z rozbiórki przeznaczana była na odbudowę warszawskiej Starówki.Informuje rownież,że ul.Lipowa w Białymstoku została w latach 50 -ch została wyłozona kostką granitową uzyskaną z utwardzonych dróg leśnych w okolicy budynków sanatoryjnych..Prze II wojną światową był to teren wosjkowy.
Powojenna rozbiórka rabunkowa dotyczyła rozebrania i wywiezienia do Inowrocławia gazowni miejskiej przy ul Okrzei,rozebrania i zniszczenia browaru przy ul Mazurskiej,rozebrania i wywiezienia przez Rosjan szyn kolejowych na liniach : Gołdap – Olecko , Gołdap – Węgorzewo,Gołdap – Zytkiejmy i Gołdap – Krolewieć.Ale to z kolei nia ma wpływu na zmianę charakteru centrum miasta. Poza tym wydaje się,że rabunkowa gospodrka nie zakończyła się wraz z końcem PRL. Jak nazwać to co w ramach tzw.transformacji ustrojowej spowodowało likwidację takich zkładów jak POM,PBRol,PSTBR,OTL,GS, PGR.
Szanowni panowie zamiast snuć plany przekształcenia parku na rynek i budować ścieżki historyczne oraz stawiania na koszt podatnika figurek Kanta,zajmijcie się działaniem powodującym zmniejszenie bezrobocia (ponad 20 %) i zahamowania emigracji zarobkowej
W latach dziewiędzesiątych włedze miejskie w sposób nieprzemyślany zmieniły nazwę ulicy z Pionierskiej ma Paderewskiego,ponieważ ktoś zkojarzył sobie słowo pionier z komunistyczna organizacją dziecięca,zamiast przyjąć określenie,że pionier to pirwszy w danej dziedzinie,także pierwszy osadnik..Tą zmianą wyrządzono krzywde moralną pierwszym osadnikom ktorzy przybyli zagospodarowywać ziemię Gołdapską z narażeniem życia niejednokrotnie ginąc na minach.A co o tym sądzą inni Gołdapianie ?
Przepraszam za błędy; Zdanie rozpoczynające się od słów „Autora artykułu redakcyjnego na Gołdap org. poprawnie brzmi:
Autora artykułu redakcyjnego na Gołdap org. oraz inne osoby zainteresowane informuję,że w Gołdapi rozbierano budynki nie nadające się do remontu a uzyskana z rozbiórki cegła przeznaczana była na odbudowę warszawskiej Starówki.
„.Informuje rownież,że ul.Lipowa w Białymstoku została w latach 50 -ch została wyłozona kostką granitową uzyskaną z utwardzonych dróg leśnych w okolicy budynków sanatoryjnych.” -myślę że Białystok powinien nam zrefundować grabież i zamienić asfalt w koło spornego „rynku” na kostkę granitową tak jak w Suwałkach ul.T.Kościuszki -)
Pomysł utworzenia ścieżki pamięci, odtworzenia śladów przeszłości rzuciliśmy
w maju ubiegłego roku we wpisie „Znikają ślady przeszłości”
http://goldap.org.pl/2011/05/znikaja-slady-przeszlosci/.
Cieszy fakt poparcia tego pomysłu.
Ścieżka historyczna? Z czego? Z uporem będę wracał do kamiennych grzybków spod pomnika poległych żołnierzy z 44 Pułku Piechoty im. Hrabiego Dönhoffa. Przetrwały filozofów spod sierpa i młota a zjednoczonej Europy nie zdzierżyły. „Prawo moralne we mnie” ?!
Nie ważne czy po wojnie budynki na placu były w dobrym stanie czy nie, w końcu i tak musieli powysyłać cegły na odbudowę Warszawy…