Przed kolejną sesją „fotopodsumowanie” poprzedniej

Gołdapskie sesje Rady Miejskiej stają się „legendarne” i nie powinno się nad nimi przechodzić do porządku dziennego z prostego powodu – te posiedzenia kompromitują nasz gminny samorząd, kompromitują Gołdap. Moim zdaniem, powinno się stale o tym przypominać, podobnie jak (m.in.) o dofinansowaniu niebagatelnymi kwotami z budżetu gminy podyplomówek burmistrza i koleżanek czy o sprawie drogi w Galwieciach. Oczywiście to pierwsze nastąpiło zgodnie z prawem, drugie zostało potraktowane pobłażliwie. Tyle że warto jest tu mieć na uwadze rzymską sentencję: „Quod non vetat lex, hoc vetat fieri pudor” – „Czego nie zabrania prawo, tego zabrania wstyd”.

Na tej sesji burmistrz znów „serdecznie skomplementował” niepokorną radną. Dajmy jednak spokój słowom i spójrzmy na zdjęcia z sesji październikowej. Ileż z nich można wyczytać nie będąc nawet specjalistą od psychologii gestu. Być może dostrzeżemy kogoś kto jest zestresowany, a nawet przestraszony i zagubiony; kogoś kto jest zdystansowany, a kto dopiero od niedawna się dystansuje; kogoś komu się nagle wydało, że nabrał wiatru w żagle i równie nagle się uaktywnia zapomniawszy o tym, że do tej pory nie wykazał się najmniejszą inicjatywą na rzecz gminy; kogoś kogo interesuje los gminy Gołdap i kogoś kto nie za bardzo wie, po co się tu znajduje.

Najważniejsze jednak jest to, że posiedzenie kończy się uśmiechami i serdecznym podaniem ręki tym, którzy z wyjątkowym zaangażowaniem ugruntowują gołdapski „przełom cywilizacyjny” i „nowoczesne zarządzanie”. Czego – by tak rzec – wizualnym symbolem mogą być choćby gołdapskie witacze (a właściwie ich brak) oraz wyjątkowo „przyjazna” strona internetowa Urzędu Miejskiego. Zakład przyrodoleczniczy to oczywiście drobiazg, bo „wszystko jest pod kontrolą”. (M.S.)


Aktualności

Powiązane artykuły