Irena Sakson z Litwy zdobyła w międzynarodowym konkursie wiedzy o Mazurach Honorowy tytuł Polonijnego Ambasadora Mazur. Nagrodą jest siedmiodniowy pobyt na Mazurach, m.in. w gospodarstwie agroturystycznym „Trzy Świerki” Sławy Tarasiewicz, laureatka odwiedzi też inne atrakcje powiatu gołdapskiego.
W poniedziałek Irena Sakson spotkała się 5 września 2011 roku z Anną Wasilewską z Zarządu Województwa.
Współzawodnictwo nawiązywało do kampanii Mazury Cud Natury, promującej Mazurskie Jeziora – jedynego polskiego kandydata w konkursie na siedem nowych cudów natury. W teście na znajomość naszego regionu mogły wziąć udział jedynie osoby polskiego pochodzenia, które na co dzień mieszkają poza granicami kraju. Uczestnicy musieli poprawnie odpowiedzieć na 20 pytań zadanych przez organizatorów. Konkursem interesowały się również osoby m.in. z Belgii, USA i Cypru.
Przedsięwzięcie zostało przeprowadzone w lipcu 2011 roku przez Oddział Warmińsko-Mazurski Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego w Olsztynie, w ramach zadania publicznego „I Ty zostań Ambasadorem Mazur”, realizowanego przy wsparciu finansowym samorządu województwa warmińsko-mazurskiego.
Natomiast we wtorek Irena Sakson wraz mężem spotkała się ze starostą Andrzejem Ciołkiem. W spotkaniu uczestniczyli: koordynatorka projektu Joanna Mariuk, Sława Tarasiewicz i Ryszard Dutkiewicz.
– To co się teraz dzieje na Mazurach jest czymś cudownym – powiedziała Joanna Mariuk. – Jest tu tylu ludzi z pasją.
W artykule wykorzystano również informację z portalu: wrota.warmia.mazury.pl
No to organizator szarpnął się z nagrodą! Pobyt w „Trzech Świerkach” to po prostu luksus. Nie ma to tamto.
Z przyjemnością odpowiem na komentarz. Nagrodą w konkursie” I Ty zostań Ambasadorem” jest tygodniowy pobyt z atrakcjami w miejscu, które zdobyło tytuł
Najlepszej usługi turystycznej na Warmii i Mazurach w 2010 roku- przyznawanej przez Urząd Marszałkowski i turystów.Laureatem tej nagrody jest gospodarstwo Agroturystyczne Trzy Świerki k. Goldapi
Brawo! A dlaczego charytatywny dar „Trzech Świerków” (dwa lata temu na licytacji z okazji grania WOŚP) w postaci weekendu w gospodarstwie (cena wywoławcza 200zł, a wartość – którą podał w imieniu właścicielki licytujący – 600 zet) nie znalazł ani jednego licytującego?
To pewnie tylko brak wiedzy.
Ps. Następnym razem niech właścicielka napisze o jeszcze innych osiągnięciach. Zawsze to reklama.