List do redakcji. Zadzwoń do sąsiada ze słowami wsparcia

Żyliśmy sobie jak u Pana Boga za piecem. Od 1945 roku ta część świata była wolna od wojen, cierpień, rozpaczy, śmierci. Myśleliśmy, że tak będzie już zawsze.

 

 

Uderzono w naszych sąsiadów. Brutalna siła próbuje zdławić niepodległość suwerennego państwa.

Wśród nas żyje wielu obywateli polskich narodowości ukraińskiej. Potrzebują oni teraz naszej wyjątkowej uwagi, empatii, drobnego nawet gestu.

Dzisiaj zadzwoniłam do jednego z moich znajomych mieszkającego w Gołdapi. Obywatela naszego kraju, a jednocześnie Ukraińca. Kilka normalnych słow. Że chciałam mu powiedzieć o swoim współczuciu i życzliwości. Po kilku zdaniach obojgu załamał się głos. A znajomy powiedział. Siedzę i ryczę.

Każdy z nas ma znajomego, sąsiada, który dzisiaj martwi się o swoich bliskich, mieszkających tam, gdzie trwa wojna.

Zadzwońmy, do nich. Wesprzyjmy, a jak trzeba to razem popłaczmy. To nasi współmieszkańcy. Prosty gest czasem jest cenniejszy od deklaracji politycznych. Bądźmy dzisiaj z nimi.

Imię i nazwisko autora listu do wiadomości redakcji

 


Aktualności

Powiązane artykuły