Tym razem porcja informacji historycznych o Zakałczu Wielkim. Groß Sakautschen, Kreis Angerburg, Sakautschen 1818, Großsackau 1938, Sokollischen (Sokolice 1947), Zakałcze Wielkie, powiat gołdapski, gmina Banie Mazurskie.
Zakałcze – osada popegeerowska w środkowozachodniej części gminy Banie Mazurskie nad Gołdapą w pobliżu jej połączenia z Kanałem Brożajckim, na pograniczu Lasów Skaliskich. Wieś lub dobra ziemskie mogły tu już być w I połowie XVI wieku (około 1540 roku). Według Wojciecha Kętrzyńskiego zostały założone w 1613 roku.
Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich podaje: Zakałcze, niem. Sakautschen al. Sokollschen Gross i Klein, dobra, pow. węgoborski, st. p. Benkheim.
ZAKAŁCZE WIELKIE, Sakautschen pow. Gołdap – nazwa ta tylko pozornie jest obraźliwa, etymologia tej nazwy wyprowadzona została od staropolskiej konstrukcji za kałem czyli „za błotem”, byłaby to więc nazwa pokrewna innej polskiej nazwie ’Zabłocie’. Taka etymologia odpowiadałaby położeniu wsi za błotnistym brzegiem rzeki Gołdapi. Jednak istnieje inne wytłumaczenie pochodzenia tej nazwy, mianowicie od imienia osobowego litewskiego Sakautis. Słabością tej interpretacji jest fakt, że nie możemy potwierdzić obecności tego imienia we wsi, choć występuje w czynszach sąsiedniego starostwa w Wystruci. Forma Zakałcze i Sakautschen byłaby wtenczas odpowiednio wersją spolonizowaną i zgermanizowaną tejże nazwy.
Bardziej prawdopodobna zdaje się być mimo wszystko pierwsza propozycja, bowiem wśród mieszkańców w 1540 r. przeważają polskie nazwy osobowe (Matzyhe, Jorge Matzihen Bennder, Peter Metzihen Bennder, Nicoale, Nicolaen Bender, Peter Nicolaen Bennder, Hans Schreiber, Martzin, Bogedann, Mychel Bogdanen Bender, Jhon Mystin, Jorge Mustinen Bender, Brosie ein Bender), a również ówczesny zapis nazwy Zakauschen odpowiada tej propozycji [autor: Grzegorz Białuński, Problem odprzezwiskowych (obraźliwo-humorystycznych) nazw miejscowości na Mazurach.].
W 1732 roku właścicielem majątku była rodzina von Proeck. Der Adel in der Provinz Preussen in der Mitte des vorigen Jahrhunderts wydanie z 1837 roku podaje, że właścicielem dóbr był też von Buddenbroich.
August Sandes von Hoffmann (ur. w 1795 roku, zmarł w dniu 9 lutego 1853 w Piragienen, w wieku 58 lat) syn Eugeniusza Sandes von Hoffmann, podporucznik w pułku Huzarów, w dniu 16 marca 1820 roku odziedziczył dobra w Zakałczu i natychmiast sprzedał je Steinerowi. W XIX wieku były to dobra ziemskie (także administracyjny obszar dworski).
W 1857 roku właścicielem majątku w Zakałczu była rodzina Steiner, o czym możemy dowiedzieć się z subskrypcji (zapisy na książki) na książkę Theodora Krügera: Die Salzburger-Einwanderung in Preußen, mit einem Anhange denkwürdiger Aktenstücke und die Geschichte des Salzburger-Hospitals zu Gumbinnen nebst dem Statute desselben (1857). Subskrybentami książki byli: STEINER Joh. – Kischen-Bammer, STEINER J. – Weywern,
STEINER A. – Gutsbesitzer Sakautschen, STEINER Carl – Masutschen, STEINER C. – Gumbinnen, STEINER Leopold – Kaufmann Schmaleninken, STEINER Franz – Szameitkehmen, STEINER J. – Gutsbesitzer Gudellen, STEINER G. – Blumenthal, STEINER D. – Werdehlischken, STEINER – Arbschruten, STEINER C. – Ischdaggen.
W 1871 roku właścicielem majątku o powierzchni 1313 mórg był Steiner. W majątku działała gorzelnia i młyn.
Plan założenia sprzed 1945 roku
W 1878 roku właścicielem majątku o powierzchni 336 ha w tym 5 ha pod wodą był Carl Steiner. W majątku była gorzelnia i młyn (wiatrak). W 1895 roku mieszkało we wsi 75 osób i dobra liczyły 335,5 ha. W 1906 roku właścicielem majątku o powierzchni 368,25 ha był Herman Steiner. W tym samym czasie Bruno Bark był właścicielem majątku w Rothof. W majątku była gorzelnia i mleczarnia, hodowano holenderskie bydło.
W 1921 roku właścicielem majątku o powierzchni 356 hektarów był Bruno Bark. Dochód netto na podatek lokalny wynosił 3790 M. W majątku hodowano 36 koni, 80 sztuk bydła, 130 owiec i 10 świń. W 1932 roku właścicielem majątku był (do 1944 roku) Bruno Bark. Jego majątek liczył 356 hektarów w tym 2 hektary pod wodą i hodowano tam 46 koni, 180 sztuk bydła w tym 50 krów, 32 owce i 130 świń.
Po 1945 roku utworzono w Zakałczu PGR o powierzchni 356 hektarów należący do zespołu Wólka. PGR przejął zabudowania (poniemieckie) gospodarcze i mieszkalne (3 długie baraki i dwór). Zajmowano się hodowlą bydła. W dworze zorganizowano przedszkole. Po likwidacji PGR budynki produkcyjne i magazyny wydzierżawiła spółka ”Wtoklesz”.
Bruno Bark
Rodzina Barków związana była z powiatem węgorzewskim (Angerburg) od 18 wieku. Przodkowie mieszkali w Angerburg Mälzenbräue i posiadali 400 mórg ziemi. W ich posiadaniu był Rothof (Czerwony Dwor), gdzie 30 sierpnia 1880 roku urodził się Bruno Bark. Bruno w 1911 roku sprzedał nieruchomość Reineke. Około 1917 roku nabył nieruchomość Gr.i Kl.Sackautschen (1938Groß-und Kleinsackau) od Steinera.
Bruno Bark – pasjonat rolnik na 356 ha. Duże łąki i pastwiska stanowiące 150 ha sprzyjały hodowli zwierząt i wytwarzaniu produktów mlecznych. Ponadto uprawiał ziemniaki i prowadził tucz trzody chlewnej. Posiadał gorzelnię (jedną z czterech istniejących w powiecie). Bruno Bark był aktywnym liderem w organizacjach zawodowych, w tym, jako członek zarządu spółdzielni mleczarskich. Zmarł 21 listopada 1951 roku w Otterndorf.
Widok przedstawiający stan obecny majątku w Zakałczu
We wsi można podziwiać także dwór rodziny Steinerów z drugiej połowy XIX w. Zachowało się także kilka budynków gospodarczych z lat 20-tch XX wieku oraz pozostałości parku dworskiego. Od strony ogrodu do budynku przylega murowana weranda z tarasem, a od frontu cztery kolumny wspierają dużą trójkątną wystawkę. Zachowany dwór – jest to budynek murowany, parterowy, postawiony na planie prostokąta, przykryty dachem dwuspadowym, z czterema lukarnami w połaci frontowej. Fasada została wzbogacona dużą, trójkątną wystawką, podpartą przez cztery kolumny.
W elewacji ogrodowej znalazła się murowana weranda z tarasem. Po II wojnie światowej przebudowano go kilkakrotnie. W skład zespołu dworskiego wchodzą jeszcze dwie obory i dwie stodoły.
Dwór (wpisany do rejestru zabytków 645691 A-3835 z 04.09.1995) od frontu
Elewacja ogrodowa
Obecnie dwór jest własnością prywatną, ale od kilku już lat nikt w nim nie mieszka – stoi pusty i niszczeje.
02 stycznia 2012 roku na stronie: http://www.lodzstrefa.pl/ogloszenia-lodz/sprzedam-szlachecki-zabytkowy-dwor-na-mazurach-24211.htm ukazało się ogłoszenie o sprzedaży dworu w Zakałczu o pow. 600 m² z działką o powierzchni 6150 m², za kwotę 900 000 (dziewięciuset tysięcy) zł.
Obora (wpisana do rejestru zabytków 645692 A-3835 z 04.09.1995)
Druga obora (pierwszy budynek z lewej) i 2 stodoły (wpisane do rejestru zabytków 645693
A-3835 z 04.09.1995 – obora II, XIX/XX; 645694 A-3835 z 04.09.1995 – stodoła I, XIX/XX;
645695 A-3835 z 04.09.1995 – stodoła II, XIX/XX
Przed wsią, na skraju Lasów Skalistych znajduje się kaplica grobowa rodziny Steinerów, wzniesiona około 1860 roku. Jest to grobowiec zbudowany z kamieni – pierwotnie w całości otynkowany – w kształcie sześcianu i pokryty płaskim, dwustopniowym, kamiennym dachem. Na podłodze umieszczono krzyż z napisem „Marta Steiner (11 czerwiec 1868 – 18 październik 1891)”. W krypcie pod podłogą znajdowały się zmumifikowane ciała kobiety i mężczyzny pozbawione głów (http://www.closeddoor.eu/goldapp/zakalcze.html). Po II wojnie światowej kaplica została ograbiona i zdewastowana – wyrwano drzwi wejściowe, zniknęły płyty nagrobne i metalowe okucia. Częściowo zachowały się słupy bramne; na jednym z nich widnieje wyryte serce i data „1863” (na jednym ze zdjęć zamieszczonych na w/w stronie możemy zobaczyć wyryte serce, datę i umieszczoną podkowę). W 2004 roku trumny wydobyto z krypt, zamknięto je i ustawiono na stojakach, wstawiono do kaplicy nowe, solidne drzwi i ogrodzono teren drewnianym płotem (obecnie płot przewrócił się, a drewniane bramy zniknęły), na którym znajduje się grobowiec.
Kaplica grobowa Steinerów
Portal Współczesna. pl. (http://www.wspolczesna.pl/archiwum/art/5721344,szok-horror-ludzkie-szczatki-bez-glow-w-slynnej-piramidzie,id,t.html – autor Kazimierz Radzajewski) 18 czerwca 2010 roku napisał: „- Koszmar! Jak można było tak zbezcześcić szczątki ludzi! Gdzie są zarządcy tych grobowców?
Nie porusza to tylko wójta gminy Jana Sobuty i nadleśniczego Tomasza Liwaka z Nadleśnictwa Czerwony Dwór, osób odpowiedzialnych za poszanowanie prochów rodzin pruskich junkrów. – W Zakałczu nie spoczywa zresztą nikt z naszych przodków, tylko poprzedni mieszkańcy tej ziemi – twierdzi Sobuta.
Piramidą w Rapie opiekuje się Nadleśnictwo Czerwony Dwór.- To nie jest nasze dziedzictwo historyczne. Dlaczego jakaś niemiecka fundacja nie zajmie się grobami swoich ziomków? – określa swój stosunek do grobowca nadleśniczy Tomasz Liwak.”
Słup bramny z wyrytym sercem i datą „1863”
Jarosław Molenda w swojej książce wydanej w 2008 roku napisał: „Kaplica grobowa Marty i Alfreda Steinerów, która znajduje się na cmentarzu ewangelickim w Zakałczu Wielkim, położonym w lesie przy drodze Banie Mazurskie – Żabin, jest to nieco pudełkowaty budynek o starogermańskich freskach zdobiących wewnętrzne mury, który został przypuszczalnie przebudowany w okresie międzywojennym XX wieku. Po schodkach można zejść do krypty, w której całkowicie niezabezpieczone, w rozbitych trumnach, znajdowały się stosunkowo dobrze zachowane zmumifikowane szczątki mężczyzny i kobiety.
W 1734 roku do Prus przybyły rzesze ewangelickich mieszkańców austriackiego Salzburga i okolic, którym w ich ojczyźnie postawiono warunek: albo przechodzą na katolicyzm, albo udają się na emigrację. Wśród nich znalazł się Georg Steiner, który zamieszkał pod Gąbinem. Prawdopodobnie to potomkowie Georga stali się właścicielami Zakałcza, którzy swoje nazwisko zapisywali Steinert.
Legenda głosi, że jednego z nich poślubiła Marta, w której bez pamięci kochał się miejscowy kowal. Dziewczyna zmarła bardzo młodo i została pochowana na cmentarzu. Zrozpaczony kowal na cmentarnych kamieniach wyrył serce i podkowę – znak nieszczęśliwie zakochanego.
Wieść gminna niesie, że oboje małżonkowie byli ludźmi o wielkim sercu i zginęli tragicznie przygnieceni wielkim głazem zrzuconym przez diabła. Kamień ten leży do dziś w pobliskim lesie, a nagrodą za dobre życie jest nieśmiertelność ich ciał. W istocie ciała uległy mumifikacji po tym, jak po ekshumacji przeniesiono je do grobowca. W nogach ich trumien miała stać też dziecięca trumienka, która do naszych czasów nie dotrwała. Niemal całe wyposażenie rozkradziono, a jakby tego było mało, której jesieni młodzież z Białegostoku, zbierająca ziemniaki na okolicznych polach, biegała z jedną z czaszek nadzianą na patyk. Czaszka wróciła do kaplicy, ale dzisiaj oba ciała pozbawione są głów, podobnie jak te z Rapy.
Zdaniem archeologa i etnologa Jerzego Marka Łapo z Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie, nie jest prawdą, jakoby grobowiec w Zakałczu zbudowali Steinerowie. Grobową kaplicę wzniesiono w technice, której nie stosowano przed pierwszą wojną światową. Prawie wszystkie konstrukcje zbudowane są z betonu wlewanego w drewniane szalunki. Również trumny, w których spoczywają ludzkie szczątki, noszą cechy snycerskie charakterystyczne dla lat dwudziestych XX wieku. Nie zgadzają się też daty wyryte na cmentarzu, które mają być związane z postacią Marty Steiner – 1863 na kamieniu z sercem, podczas gdy na żeliwnym krzyżu wewnątrz kaplicy widnieje 1868 jako rok narodzin. Zdaniem Jerzego Łapo w kaplicy spoczywają zwłoki członków rodziny Barków. Ostatnim właścicielem majątku w Zakałczu ze strony Steinerów był bowiem Herman, który w 1916 roku sprzedał gospodarstwo Bruno Barkowi, choć nowy nabywca tam nie spoczął, gdyż zmarł w Niemczech w 1951 roku.”
Dzięki uprzejmości redaktora M. Słapika otrzymałem kilka zdjęć (bardzo dziękuję), w rozdzielczości internetowej z samego początku lat 90. Ponadto M. Słapik podał informację: – Krzyż leżał na klapie prowadzącej do piwnicy gdzie stały dwie trumny – kobiety i mężczyzny, które również uległy samozabalsamowaniu. Na ścianie był umieszczony napis szwabachą (górne pomieszczenie) w polskim tłumaczeniu brzmiało, to tak: „W moim początku jest mój kres”. Kiedyś o tym pisał szeroko w „Z bliska” i nawet zrobił zdjęcie tego napisu ze środka oraz trumien, a zdjęcia były wykonane, kiedy były wszystkie metalowe krzyże.
Niżej zamieszczam zdjęcia wykonane ponad 20 lat temu, które otrzymałem od redaktora M. Słapika.
Jan Modzalewski
Dzięki i pozdrawiam.
Wspaniale się to czyta, szkoda ze ludzie dewastują takie wspaniałe pomniki historii.