Przewodniczący Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Andrzej Ciołek Starosta Gołdapski oraz Komendant Powiatowy Policji w Gołdapi insp. Andrzej Żyliński zapraszają na debatę pt. „Narkotyki, używki, dopalacze – początek drogi donikąd” – 29 września o 13:00 w sali konferencyjnej Starostwa Powiatowego w Gołdapi przy ul. Krótkiej 1.
Debata ma na celu zdiagnozowanie problemu zażywania substancji psychoaktywnych przez dzieci i młodzież oraz negatywnych skutków dla ich organizmu. W trakcie debaty chcielibyśmy także porozmawiać o Państwa doświadczeniach w zakresie edukacji
i przeciwdziałania dopalaczom.
13:00 – powitanie gości,
13:10 wystąpienie zaproszonych gości,
14:30 dyskusja,
15:00 zakończenie debaty.
Dopalacze z barszczem (Sosnowskiego), czyli zawracanie… głowy. W tym sezonie sensacją najpierw okazał się barszcz Sosnowskiego. Z początku myślałem, że z tym barszczem, to chodzi o zupę, której nagotował jakiś Sosnowski, a potem inni się nią poparzyli; dopiero po chwili zorientowałem się, że ten cały „barszcz”, to chwast. Ale jeszcze nie zdążyliśmy się podekscytować barszczem na dobre, a już straszą nas dopalaczami. Że zatrucie, że stan ciężki. Całe państwo teoretyczne na czele z panią Piotrowicz od „samolotów bez głowy” i z panem ministrem Zembalą poderwało się na równe nogi, by stawić czoła palącemu problemowi, który, nawiasem mówiąc, miał już dawno być rozwiązany. Zapowiadał to przecież nie kto inny, ale sam Donald Tusk. No, ale skądinąd wiadomo, że kto wierzy Tuskowi, ten sam sobie szkodzi, więc jak zwykle „rozwiązanie” problemu polegało na wejściu do szafy, zamknięciu oczu i udawaniu, że problemu nie ma.
Z dopalaczami sprawa jest prosta. Pan komendant nie musi organizować nasiadówek w starostwie , a pan Ciołek nie musi robić konferencji, których głównym bohaterem jest on i jego ego. Podobnie jak pani Kopacz nie musi się w tej spawie wypowiadać i może się spokojnie skupić na zachwalaniu warzyw z Biedronki. Jedyne, co państwo powinno w tej sprawie zrobić, to nie podminowywać władzy rodzicielskiej. Ojciec z matką już sobie będą umieli poradzić z problemem dopalaczy, którymi poprawia sobie humor ich latorośl, wystarczy im nie przeszkadzać. A tymczasem państwo właśnie robi wszystko, żeby podrywać autorytet rodziców i ograniczać ich władzę nad własnymi dziećmi, zastępując ją władzą urzędników. Rzecz jasna, trzeba ścigać tych, którzy świństwo wciskają nieletnim, ale od tego jest policja. Co do osób pełnoletnich, to oni oczywiście mogą sobie umilać życie jak i czym chcą, ale skoro są dorośli, to sami powinni ponosić konsekwencje swych działań, a nie efekty swojej głupoty zwalać na barki społeczeństwa, które łożąc na państwową służbę zdrowia, musi płacić za skutki ich wygłupy. I to tyle. Można się spokojnie zająć kiszeniem ogórków.