O załamaniu realizacji inwestycji budowy zakładu przyrodoleczniczego w Gołdapi inaczej, słów kilka

Niezrealizowana, wysokobudżetowa z punktu widzenia możliwości inwestycyjnych Gminy Gołdap, inwestycja budowy Zakładu Przyrodoleczniczego pada, a właściwie padła na naszych oczach, na oczach mieszkańców Gołdapi.

W poniższym artykule nie będę analizował szczegółowych aspektów finansowych inwestycji, wszelkich uchybień i niegospodarności, która dotyczy tej fatalnie poprowadzonej i niedokończonej inwestycji. Chcę odnieść się do strefy równoległych strat, strat wizerunkowych, a w konsekwencji również niezrealizowanych innych potencjalnych lub koncepcyjnych inwestycji. Chcę wskazać również, aspekt ochrony zdrowia, który w jakiejś mierze mógł nieodłącznie być dowiązany do realizacji tego, wizerunkowego i w sumie potrzebnego dla Uzdrowiska Gołdap, elementu.

Jak pisał – „Rynek Zdrowia” (Opublikowano: 8 listopada 2018 11:35 Zaktualizowano: 08 listopada 2018 11:37):

Do połowy 2020 roku ma być wybudowany zakład przyrodoleczniczy w Gołdapi – jedynym uzdrowisku w woj. warmińsko-mazurskim. W ramach inwestycji – wartej 26,5 mln zł – będzie też rozbudowana promenada zdrojowa. Jak poinformował zastępca burmistrza Gołdapi Jacek Morzy, zgodnie z umową podpisaną przez władze miasta z wykonawcą, budowa zakładu przyrodoleczniczego o powierzchni ponad 3 tys. m kw. ma zakończyć się w połowie 2020 r. W jego ocenie to jedna z największych inwestycji realizowanych przez lokalny samorząd, niezwykle ważna dla rozwoju uzdrowiska…

Jak podawał w 2017 r. portal PRAWO.PL: Natomiast projekt gminy Gołdap to budowa zakładu przyrodoleczniczego wraz z rozbudową promenady zdrowej w tamtejszym uzdrowisku. Zadania przewidziane do wykonania w projekcie to gabinety przyrodolecznicze (peloido-krioterapia, inhalatoria, masaże, gabinet lekarski), termoterapia (sauny, tepidarium) oraz hydroterapia (baseny rehabilitacyjne). Wartość projektu wynosi blisko 22 mln zł, z czego blisko 18 mln zł wynosi dofinansowanie.

Mamy tymczasem rok 2024, końca inwestycji nie widać.

Grzech pierworodny – rozstrzygnięcie niekorzystnego dla samorządu gołdapskiego przetargu przez burmistrza Gołdapi

Gmina Gołdap przeprowadziła w 2017 r. przetarg, w którym najniższe oferty były dalece droższe od kosztorysu wykonanego przez inwestora (Gmina Gołdap). Mimo tego, że wyniki przetargu są dla gminy niekorzystne decyzją Rady Miejskiej i burmistrza Gołdapi, burmistrz rozstrzyga przetarg, rekomendując radzie wyasygnowanie brakującej kwoty około 5- 6 mln zł ze środków budżetu miasta.

I tak z pierwotnych proporcji udziału w przedsięwzięciu: środki unijne / środki własne gminy – 18 mln zł / 4 mln zł, co miało stanowić proporcje około 82% / 18%, a realnie pozostało około 18 mln zł / 8,5 mln zł, co stanowi w proporcjach procentowych 68% / 32%.

W tamtym czasie można było podjąć próbę unieważnienia niekorzystnego przetargu, wystąpić do Zarządu Województwa o zmianę kosztorysu inwestorskiego i za jakiś czas (za około pół roku) powtórzyć przetarg, zachowując maksymalnie korzystne dla gminy proporcje w dofinansowaniu inwestycji ze środków unijnych. Dlaczego burmistrz Gołdapi nie wystąpił z propozycją takiej procedury? To wie tylko on i może kilku radnych. Warto też mieć na uwadze, że rozstrzygnięcie i przyjęcie niekorzystnych warunków finansowania tej inwestycji odbyło się w „przededniu” nowych wyborów do gminy, w tym wyborów na burmistrza.

I tak kwota około 4- 5 mln zł środków własnych gminy Gołdap, które mogły być przeznaczone jako wkład własny w inne projekty unijne, czy też projekty polskie, bezpowrotnie – przepadła.

W sumie można szacować, że za niedostępne już 5 mln zł samorząd gminy nie zrealizował twardych lub miękkich projektów na kwotę około 15 mln zł. Czy można takie działanie na samym starcie realizacji inwestycji nazwać „grzechem pierworodnym”? W moim przekonaniu całkowicie tak, bo było to, co najmniej dwuznaczne działanie, w następstwie którego ruszyła już lawina nieprawidłowości prowadzących do „tak pięknej katastrofy” ZPL.

Czy program funkcjonowania ZPL został przygotowany optymalnie?

Gołdap, dzięki staraniom zespołu samorządowego pod kierownictwem śp. burmistrza Marka Mirosa również z pewnym udziałem autora tego tekstu ma dostęp do wód solankowych. Według informacji, które pojawiają się w obiegu publicznym zespół burmistrza Tomasza Luto miał zrezygnować z udostępnienia oferty kąpieli w wodach solankowych na ternie ZPL. Jeżeli pierwotny plan zakładał korzystanie z basenów solankowych, a potem od tego odstąpiono to sytuacja jest trochę dziwna, bo tym samym nie planowano wykorzystania całej gamy walorów dzielnicy uzdrowiskowej. Aż prosi się zapytać, dlaczego i czy zrezygnowano z takiej możliwości oraz usługi leczniczej?

Status uzdrowiska dla Gołdapi

Dlaczego w poprzednich kadencjach samorządu tak mocno walczyliśmy o przyznaniu Gołdapi statusu uzdrowiska. Odpowiedź może być wielowątkowa i wraz z upływem czasu strona pozytywów bycia uzdrowiskiem tylko się wzmacnia. Zamysł był taki, aby wykorzystać walory Gołdapi, te nad ziemią – takie jak czyste powietrze, ale i te podziemne – takie jak, wody solankowe i borowiny oraz całą przyrodę Wzgórz Szeskich i Puszczy Rominckiej. Celem zabiegów „uzdrowiskowych” było stworzenie wieloletnich szans rozwojowych Gołdapi i całego powiatu gołdapskiego w obszarze poszerzenia oferty turystycznej oraz jednej z dziedzin usług i specjalizacji w ochronie zdrowia. Realizowany „z głową”, z determinacją i konsekwencją plan rozwoju dzielnicy w tym infrastruktury uzdrowiskowej w zamierzeniu miał powodować powstawanie nowych miejsc pracy, również w obszarze nowych usług, a w dalszej konsekwencji rozbudowę usług leczniczych dostępnych również dla gołdapian. Myśląc odważniej można zakładać, że po pierwszej fazie rozwoju uzdrowiska rosłyby szanse na budowę i organizację nowego, specjalistycznego szpitala uzdrowiskowego, przy którym (co stałoby się naturalne) zabezpieczeni byliby nasi mieszkańcy. Ale wykonaniem takiego kroku rozwojowego jest, a może bardziej było zrealizowanie i uruchomienie inwestycji ZPL. Cóż, jak się okazało inwestor, czyli nasz samorząd gminny porwał się „z motyką na księżyc”. To rozwojowe dla Gołdapi wyzwanie zupełnie przerosło również burmistrza, jego kluczowych urzędników i większość radnych.

Teraźniejszość – przyszłość?

Gdzie dzisiaj jesteśmy. Samorząd Gołdapi stracił co najmniej 5 lat. Co najmniej na tyle czasu zatrzymał de facto nasze miasto w rozwoju uzdrowiskowym. Tym samym zaprzepaścił też szanse, nawet teoretyczne, na planowanie tworzenia nowego zaplecza w tym szpitalnego w obrębie dzielnicy uzdrowiskowej. A kto stoi w miejscu „ten się cofa”. Więc my z naszym uzdrowiskiem zrobiliśmy w ostatnich latach „krok wstecz”.

Promocja

Trudno pominąć aspekt promocyjny dla całego miasta i regionu, związany z prawidłowo funkcjonującym ZPL w samym sercu dzielnicy uzdrowiskowej, obok tężni i pięknej nowej, małej i większej architektury. No, a jak jest – nie ma bardzo mocnego elementu promocji, jest wizerunkowa klapa i normalnie wstyd. Jaki inwestor poważnie pomyśli o analizowaniu wykonania mniejszej czy większej inwestycji w takich warunkach, w takiej lokalnej ofercie, którą proponuje (lub raczej nie) kierownictwo miasta? Odpowiedź jest, aż nadto oczywista. I żal spoglądać, jak kilka nieodległych miejscowości w warmińsko-mazurskim zabiega o status uzdrowiska i skutecznie rozwija się w tym kierunku. To w tamtych miejscowościach zapowiadane są budowy sanatoriów, hoteli itp. A u nas – głęboka cisza…

Architektura

Dostaliśmy od natury miejsce i otoczenie, gdzie dzielnicę uzdrowiskową można było zaprojektować od początku, wg jakiegoś stylu, estetyki, rysu architektonicznego. No i jak to wygląda? Aż żal komentować ten rozgardiasz, który tam się stworzył i chyba tworzy dalej. Być może jest to „piękno inaczej”. Cóż, ja tego nie dostrzegam. Ale o jednym elemencie tegoż zagospodarowania przestrzennego wspomnę wprost. To parking dla samochodów. Usytuowany wprost w przestrzeni parku zdrojowego w miejscu oczekiwanej bujnej zieleni, która mogłaby ku uciesze kuracjuszy i mieszkańców w tym miejscu się rozwijać. Najwyraźniej w najbliższym otoczeniu tężni przyda się trochę więcej spalin z samochodów, smarów, olejów. No i ta piękna skarpa, która unosi całą konstrukcję tego pseudo parkingu nad otoczenie. Ale za to jest świetnym tarasem widokowym w kierunku jeziora! Czy o to chodziło? Miejsca na ulokowanie parkingu w tej okolicy było aż za wiele, tyle że może z punktu widzenia władz lokalnych zbyt daleko od tężni. Ja już tego nie wiem. Może tak?

Generacja

Dzisiaj wyrzutem sumienia gołdapskich „starszaków” powinno być to, że powierzając losy miasta w ręce konkretnego człowieka nie dokonali swoją głosującą większością racjonalnych wyborów. Nasze złe wybory skutkują potem brakiem perspektyw na rozwój i dobre życie szczególnie dla młodych ludzi z naszego regionu. Wszyscy wiemy, że duży procent gołdapskiej młodzieży w tym również osoby z przyzwoitym wykształceniem i znacznymi umiejętnościami opuszcza nasze miasto. Społeczna, milcząca zgoda na „niedorozwój” infrastruktury uzdrowiskowej, to jedna oczywiście z wielu przyczyn ubywania mieszkańców naszego miasta.

Refleksja

Każdy gołdapianin powinien zrozumieć, że wstrzymanie budowy ZPL zrodziło daleko idące negatywne skutki w możliwościach i tempie rozwoju praktycznie całego naszego miasta. Straty, które ponieśliśmy jako społeczeństwo przez okres funkcjonowania obecnego samorządu są daleko bardziej idące, dużo znaczniejsze niż sama wartość materialna związana z katastrofą tej inwestycji.

Dzielnica uzdrowiskowa w Gołdapi miała w zamierzeniu być swoistym samonapędzającym się mechanizmem rozwojowym, takie małe, lokalne „perpetuum mobile”. I po co było w te „tryby wsypywać tyle piasku” nasza lokalna władzo?

Od autora

Autor tego artykułu być może emocjonalnie podszedł do przedstawionych problemów, ale jako osoba niegdyś samorządowo mocno zaangażowana w projekt i budowę dzielnicy uzdrowiskowej, jako współinicjator „sięgnięcia” do gołdapskich solanek i budowy idei gołdapskich tężni może sobie pozwolić na „troszkę więcej”.

Piotr Rant, geolog i gołdapski przedsiębiorca.

Powiązane artykuły