O szkole i samorządzie rozmawiamy z Piotrem Bartoszukiem, dyrektorem ZSZ

O szkole i samorządzie rozmawiamy z Piotrem Bartoszukiem, dyrektorem gołdapskiego Zespołu Szkół Zawodowych.

Pomówmy o twojej szkole… Kiedyś to była „zawodówka” lub jeszcze bardziej potocznie nazywana „metalówką”. Oficjalnie – Zasadnicza Szkoła Zawodowa. Po dwóch lub trzech dekadach ta szkoła poszerzyła swoją ofertę edukacyjną. Teraz Mamy również ZSZ, ale oznacza on już coś innego, ponieważ wiąże się z różnymi profilami i nauczaniem na różnych poziomach. Przypomnijmy zatem, co obecnie macie do zaoferowania.

– W tej chwili mamy branżową szkołę pierwszego stopnia, czyli, można powiedzieć, że jest to „stara” Zasadnicza Szkoła Zawodowa, oraz technikum pięcioletnie. Oficjalna nazwa szkoły to Zespół Szkół Zawodowych w Gołdapi. Nabór od kilku lat mamy właśnie do technikum i branżowej szkoły I stopnia. Choć jeszcze funkcjonuje szkoła policealna, liceum dla dorosłych i szkoła umożliwiająca ukończenie technikum po szkole zawodowej pierwszego stopnia, czyli branżowa szkoła II stopnia. Niestety w przypadku tychże szkół, otwarcie zależy od ilości zainteresowanych, a te w ostatnich latach jest niewielkie.

Z jakich terenów, gmin lub powiatów pochodzą uczniowie tych szkół? Chodzi też o proporcje…

– Przede wszystkim są z naszej gminy Gołdap. Duże zasilenie jest z gminy Dubeninki, ok 50 uczniów. Jak ostatnio sprawdzałem to z gminy Banie Mazurskie jest 19 uczniów. Mamy też uczniów z Kowal Oleckich, zatem i spoza naszego powiatu. Bazujemy też na klasach wielozawodowych, a w klasach wielozawodowych mogą być uczniowie nawet z różnych miejsc Polski, bo tu, czyli w OHP mają internat oraz przygotowanie do nauki praktycznej zawodu.

Ilu macie uczniów?

– W tej chwili jest pięciuset osiemdziesięciu.

Czy macie młodzież przyjezdną, mieszkającą w bursie?

– Tak. Mamy kilka osób w bursie.

Jeśli idzie o proporcje – chłopcy i dziewczyny?

– Mniej więcej jest to pięćdziesiąt na pięćdziesiąt procent.

Na portal GUS ukazuje się między innymi tak zwany barometr zawodów. Z aktualnego zestawienia wynika, że w gminie Gołdap mamy nadmiar między innymi, kelnerów, fryzjerów. Natomiast brakuje specjalistów związanych z branżami metalowymi, choćby ślusarzy i spawaczy. Czy idziecie kierunku zapełnienie tej – by tak rzec – niszy?

– Jeśli ogłaszamy nabór to korzystamy z obwieszczenia Ministra Edukacji, gdzie znajduje się wykaz zawodów o szczególnym znaczeniu dla kraju i poszczególnych województw. Nasz nabór jest zgodny z zapotrzebowaniem województwa warmińsko-mazurskiego. Jest to też spowodowane tym, że jeśli otwieramy profile, na które jest większe zapotrzebowanie to szkoła otrzymuje trochę większą subwencję.

Wracając do tematu… Jeśli chodzi o zawody metalowe to robimy nabór na ślusarza. Tyle że nie ma zbyt wielu chętnych. To są jednostki, które te umiejętności nabywają w klasach wielozawodowych przy pomocy OHP lub lokalnych przedsiębiorców. W ciągu trzech lat kształciło się u nas od piętnastu do dwudziestu ślusarzy. Jeśli chodzi o spawaczy to takiego kierunku nie ma, ale co roku wypuszczamy po kilkanaście osób, które zdobywają uprawnienie związane z tymi umiejętnościami. Zdają egzamin ogólnopolski. W ostatnich miesiącach wyszło od nas dziewięć osób, które ukończyły kurs spawania.

Na jakie kierunki najchętniej zapisuje się młodzież?

– Młodzież najchętniej zapisuje się na kierunek technika logistyka. Do czego dołączona jest taka atrakcja jak edukacja obronna. A od tego roku szkolnego do tego zawodu przypisaliśmy Oddział Przygotowania Wojskowego.

Rozwińmy trochę tę nazwę – technik-logistyk…

– Jest to organizacja pracy w różnych firmach, na przykład przewozowych. Wśród przedmiotów jest między innymi organizacja pracy magazynowej. Jest obsługa klienta i konsumenta. Logistyk ze swoimi kwalifikacjami może iść na przykład do wojska lub do sklepu, bądź firmy logistycznej. Mamy łącznie 6 klas o tym profilu.

A edukacja obronna?

– Edukacja obronna to jest nasz wewnętrzny program nauczania przypisany do klas logistycznych, mający na celu rozszerzyć wiedzę z zakresu szeroko pojętej edukacji obronnej. W tym celu współpracujemy z gołdapską jednostką wojskową. Nasi uczniowie w klasach drugich odbywają 30 godzin zajęć pod okiem instruktora wojskowego.

Jak liczne są to grupy i na czym polegają Oddziały Przygotowania Wojskowego?

– Utworzenie OPW jest rozwiązaniem systemowym, którego celem jest wzmocnienie ochotnikami rezerw takich formacji, jak Siły Zbrojne i WOT. W dalszej perspektywie młodzież, która ukończyła program szkoleniowy, będzie mogła zasilić wymienione formacje, zaś w społeczeństwie dojdzie do popularyzacji wiedzy o obronności oraz postaw patriotycznych. Szkolenie młodzieży w ciągu 5 lat odbywa się w szkole i wojsku. Łącznie są to min. 230 godziny – szkolenie teoretyczne to 53 godziny i praktyczne – 177 godzin. Zajęcia odbywają się w większości w naszym 15. Gołdapskim Pułku Przeciwlotniczym. Grupy OPW liczą 30 uczniów.

Przy okazji te klasy są mocno dopasowane do gołdapskiego rynku. Przecież jednostka wojskowa to jeden z największych, tutejszych zakładów pracy…

– Spora część absolwentów tych kierunków idzie do wojska nawet próbują na uczelnie wojskowe. W tym celu pozyskaliśmy przy pomocy Starostwa Gołdapskiego środki na adaptację pomieszczeń oraz wyposażenie w wirtualną strzelnicę z programu MON – strzelnica w każdym powiecie. Kwota całej inwestycji to 260 tysięcy złotych. Zadanie zostało już zrealizowane i od nowego roku kalendarzowego zapraszamy mieszkańców do korzystania. Będzie ogłoszona lista z harmonogramem i możliwością zapisów.

Czy jakieś konkretne zmiany wprowadziłeś po przejęciu funkcji dyrektora Zespołu Szkół Zawodowych?

– Uważam, że szkoła była prowadzona dobrze. Ewidentnie szliśmy do góry, ewidentnie otwieraliśmy się na nasz region. Dlatego uważam za zasadne utrzymanie tych kierunków. Od kilku lat zauważalna była tendencja wzrostowa, jeśli idzie o nabór uczniów. Teraz ten nabór jest stabilny. Jak przyjmowałem schedę dyrektorską to mieliśmy 330 uczniów. Teraz jest 580. To oczywiście efekt podwójnego naboru, sprzed prawie 5 lat oraz tegorocznego 1,5 rocznikowego. Przyszły rok będzie na pewno dużo trudniejszy, bo w szkołach podstawowych jest bardzo mało uczniów w klasach ósmych.

Zatem utrzymać trzeba ten kierunek rozwoju, choć nie ukrywam, że moim największym marzeniem jest powiększenie infrastruktury sportowej, która jest słaba. Sala gimnastyczna nie spełnia wymogów, ponieważ jest to stary budynek, w którym nie można pograć choćby w siatkówkę ze względu na o ograniczenia konstrukcyjne dachu. Dlatego przygotowując się do jakichś zawodów często wynajmujemy halę-basen.

Na razie udało mi się pozyskać fundusze na remont sali zastępczej, tzw. rekreacyjnej oraz odświeżyć starą salę gimnastyczną. Składaliśmy projekty na nową salę gimnastyczną, ale pieniędzy nie dostaliśmy. W ostatnich latach, a w zasadzie od trzech, corocznie znajdujemy się w rankingu najlepszych 10 szkół ponadpodstawowych w województwie w ramach sportowym współzawodnictwie szkół Warmińsko-Mazurskiego Szkolnego Związku Sportowego. Zdecydowanie jest to zasługa uczniów i nauczycieli, ale również tego, że staramy się organizować środki finansowe na wyjazdy uczniów, aby mogli rywalizować w województwie. A trzeba przyznać, że nie są to małe pieniądze. My w zasadzie wszędzie mamy daleko.

W tym roku zajęliśmy w dwóch klasyfikacjach ostatecznych w ramach wspomnianego współzawodnictwa II i VI miejsce w województwie. Od września dużo sukcesów na swoim koncie mają nasi biegacze przełajowi. Mamy mistrzów, wicemistrzów województwa w biegach przełajowych. Trzecie miejsce również. A jako drużyna zajęliśmy II miejsce w województwie. Jestem fanem sportu i cieszą mnie najmniejsze sukcesy. Często zdarza mi się pograć na sali gimnastycznej z młodzieżą.

Moje spostrzeżenie… Z jednej strony umiejscowienie tej szkoły jest rewelacyjne; z drugiej są tam rzeczy, które chyba należałoby trochę poprawić od zewnątrz. Znajdują się między innymi takie nieestetyczne kraty. Czy jest możliwość pozyskania na to środków finansowych?

– Tak się szczęśliwie złożyło, że pozyskaliśmy fundusze na termomodernizację, ale program nie przewidywał remontu ceglanych ścian budynków.

W tym roku dwukrotnie staraliśmy się o pozyskanie środków na remont elewacji budynków z czerwonej cegły, wpisanych do gminnej ewidencji zabytków w ramach Rządowego Programu Ochrony Zabytków. Ku naszemu zaskoczeniu udało się pozyskać promesę na dofinansowanie w wysokości 1 900 000 złotych. Remont przewiduje restaurację elewacji ceglanej na trzech budynkach i odtworzenie wszystkich braków w tychże elewacjach. Zostawimy pewnie fragment jednej ściany jako kawałek historii. Dlatego, że na tych budynkach jest mnóstwo pozostałości po ostrzałach walk o Gołdap podczas ostatniej wojny.

Tu był lazaret przed wojną…

– Tak, nawet mam dokumenty z tym związane. Są w nich między innymi informacje o ilości pacjentów i personelu lekarskim.

Ciekawe, chętnie bym to udostępnił na portalu…

Realizowaliście niedawno projekt związany z wyjazdami zagranicznymi. Na czym on polegał?

– W ramach „Erasmusa” skończyliśmy dwa projekty. Polegały na tym, że uczniowie mieli możliwość wyjechania do Włoch, do miejscowości Spoleto na staże trzytygodniowe. Młodzież była przydzielana do określonego pracodawcy i odbywała maksymalnie ośmiogodzinną pracę pięć razy w tygodniu. Oprócz tego uczestnicy obligatoryjnie mieli zapewnione dwie jednodniowe wycieczki, w tym jedną do Rzymu. W tym roku uzyskaliśmy również akredytację w sektorze „Kształcenie i szkolenia zawodowe” w ramach akcji 1. programu Erasmus+. W ramach budżetu otrzymaliśmy 58 tysięcy Euro na wyjazd 24 uczniów na dwutygodniowe staże do Walencji w terminie od 19 lutego 2024 do 4 marca 2024 roku.

Kto wam pisze projekty?

– Projekty piszemy wspólnie z zaprzyjaźnioną firmą. No i te projekty jako tako nam na razie przechodzą.

Jakieś plany na przyszłość – zarówno inwestycyjne, jak i te związane z miękkimi projektami…

– Na pewno, jak zawsze, będziemy dalej pisali projekty związane z kształceniem zawodowym. Chodzi tu między innymi o kursy dokształcające i projekty międzynarodowej mobilności. Nadal będziemy starali się o środki na poprawę infrastruktury, w szczególności sportowej.

Wiem, że trochę ciebie dotknęło wstrzymanie dofinansowań inicjatyw lokalnych z Budżetu Obywatelskiego. Miałeś też podobno swoją cegiełkę w jego utworzeniu…

– Dokładnie tak. Prawie każdego roku uczestniczyłem w przygotowaniu wniosku do budżetu obywatelskiego. W zeszłym roku projekt m.in. mojego autorstwa został wybrany w głosowaniu i dofinansowany. Był to projekt „Sportowy Raj”.

W tym roku również miałem przygotowany kolejny. Niestety sam pomysł budżetu obywatelskiego został odwołany, jak się domyślam ze względów finansowych. Uważam takie działanie za błąd. Inicjatywa budżetu obywatelskiego wnosi wiele działania wśród społeczności lokalnej miasta i wsi. Ludzie naprawdę liczą na te pieniądze, mogą rozwijać swoje „małe ojczyzny”.

I na koniec pytanie dotyczące polityki lokalnej… Różne się w Gołdapi słyszy plotki na temat twojego startowania w wyborach na burmistrza Gołdapi. Może byś się tu jasno na ten temat wypowiedział…

– Jeśli o to pytasz… To tak – potwierdzam te plotki. Spróbuję swoich sił w nadchodzących wyborach samorządowych i stanę w szranki z innymi kandydatami na funkcję burmistrza Gołdapi.

Dziękuję za rozmowę.

 

 


Aktualności

Powiązane artykuły