W tym roku obchodzimy 160 rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego – największego i najdłużej trwającego zrywu niepodległościowego okresu zaborów.
W powstaniu wspólnie walczyli Polacy, Litwini, Białorusini i Ukraińcy – liczbę powstańców szacuje się na 200 tys., z których ponad 20 tys. poległo. Tych, którzy przeżyli, czekały represje: więzienie, zsyłki na Sybir, konfiskaty majątku. Taki los spotkał i mojego prapradziadka – Jana Ignacego Siemaszko.
W 1864 roku został zesłany do Irkuckiej Guberni. Dopiero w 1883 roku – na mocy amnestii – został uwolniony. Wrócono mu tytuł szlachecki, prawo do przemieszczania się i osiedlania na całym terenie rosyjskiego imperium, prawo do zajmowania stanowisk państwowych.
Nie zwrócono natomiast majątku. Nie mógł też otrzymywać żadnych orderów, wyróżnień, medali. Zachował się dokument potwierdzający jego ułaskawienie – w załączeniu. Plus dokument z opisem wyglądu zewnętrznego.
Minęło 160 lat… a z „caratem” wciąż trzeba walczyć…
Jaromir Krajewski