Początek sesji o 13.00. Niżej link do posiedzeń Rady Miejskiej Gołdapi: https://esesja.tv/transmisje_z_obrad/654/rada-miejska-w-goldapi.htm
Powiązane artykuły
-
Edukacja globalna w Szkole Podstawowej w Pogorzeli
Szkoła Podstawowa w Pogorzeli od ponad 10 lat zajmuje się aktywnie ideami edukacji globalnej i należy... -
MKF zaprasza na kolejny seans i dyskusję
Małomiasteczkowy Klub Filmowy zaprasza na kolejne spotkanie. Tym razem pretekstem do dyskusji będzie „Zła nie ma”... -
MKS Rominta organizuje wyjątkowy wyjazd na mecz Ekstraklasy dla młodych sportowców
MKS Rominta, dzięki inicjatywie prezesa Marka Słowikowskiego i zaangażowaniu działaczy, po raz kolejny zorganizował wyjątkowy wyjazd...
Można? Jednak można !
https://finanse.wp.pl/siedem-lat-wiezienia-dla-wojta-i-skarbniczki-doprowadzili-gmine-do-upadku-6759931748690720a?fbclid=IwAR2LSxYs-rdxTR97yhbczsNu36MEsBRsZ79z7nGnz8LlTTxe47ZD25J8lIM
To jeszcze poczekamy
Ja sie chciała zapytać, a czego pan Chołdyński mnie, spszontaczki, nie wita? Wszystkich wita, prawie że z nazwiska, a o mnie zapomniał. Nieładnie to ja jusz nie moge być pszywitana jak wszyscy to wszyscy,
Ja siem upszejmie pytam, a czego pan Chołdyński dalej wita imienie a to prawnika a to sołtysa co przyszli a mnie dalej nie wita. Ja gorsza? A kto wode wam do picia ustawia, kto spszonta? Mnie nikt nie wita, nieładnie.
Dlaczego w dalszym ciągu sesje odbywają się w systemie zdalnym? Wydaje się, że juz odwołano obostrzenia związane z ograniczeniem liczby osób na sali. Do tego nasza sala nr 1 jest dosyć duża a radnych, nawet z gośćmi, najwyzej ok 30 osób. Czy to chodzi o to żeby radny, dajmy na to, Makarewicz albo radna, dajmy na to Sadowska, mogła wyciągnąć się na łóżku w swoim własnym domku przed ekranem komputera i z czymś smacznym w ręku uczestniczyć mimo wszystko w sesji? Chyba już czas żeby wszyscy wrócili na salę, a jeśli nie czas to niech chociaż się wymieniają, na jedną sesję przychodzą jedni, na kolejną drudzy. A to od ponad roku te same twarze w sali. Coś chyba nie tak.
Dla nich ważne, aby kasa się zgadzała, dietka płynęła szerokim strumieniem, reszta to barachło!
Dla mnie to osobiście nie przeszkadza, ba chyba nawet lepiej że nie patrzą na władzę wykonawczą i nie poddają się na naciski tak jak ci na sali. Może sie mylę, jeśli tak to przepraszam
@ Hieniu 🙂
No bo jak „lud”, czyli „demos”, wejdzie na sale, to nawet imc Holdynski nie jest w stanie zagwarantowac , ze kazdemu z onego demosu wylaczy mikrofon, gdyby ow pyszczyl… nieprawomyslnie zwlaszcza.
A jak taki jeden czy drugi z tego „demosu” nie ma mikrofonu, ale za to ma nadzwyczajnie tubalny glos… i w dodatku posture Janosika, to nawet szeryf ze Strazy Miejskiej wymieknie.
I wez wtedy cos z tym zrob…
😉
Burmistrzu Luto! Sytuacja zmienia się bardzo szybko i stale, więc proszę sobie wyobrazić (rozumiem, że to dla pana trudne), że każdego dnia mogą powstawać nowe pytania i radny ma prawo je zadawać oraz oczekiwać od pana odpowiedzi. Pan jak zwykle tych odpowiedzi unika zasłaniając się koniecznością zadawania pytań „na piśmie”. To świadczy tylko o tym, że pan kompletnie nie ma żadnej bieżącej wiedzy o sytuacji i musi tę wiedzę dopiero pozyskiwać. I odpowiada pan długo po czasie. A czasem w ogóle tych odpowiedzi nie ma i trzeba się o nie dopominać. Rzecz jasna – na piśmie! . A wypadałoby po kilku latach sprawowania urzędu coś niecoś już wiedzieć i przewidywać jakiego rodzaju mogą paść pytania, zwłaszcza, że aż tak wiele za pańskiej kadencji nowego się nie dzieje.
Dejcie pokój… hahaha zbyt wiele od burmiszcza oczekujecie… jak możesz wątpić w jego intelygencję, przecie on robi doktorat… buhahahahaaaa… no masakra jakaś 😮
Hahaha taky ynteligentny, że od 12 lat nie umie napisać pracy doktorskiej hahahaha. A ostatnio do swojego urozmaiconego słownika dołączył słowo merytorycznie. Teraz zobaczcie, że spotkania są merytoryczne i rozmowy są merytoryczne i w końcu radni zaczynają być merytoryczni hahahaha. Czyli od 2014 nic nie było merytorycznie, co widać że w raporcie CBA. Teraz luto potrafi już powiedzieć nomenklatura, transparentnie, percepcja i merytorycznie. Jak na aspirującego do stopni i tytułów naukowych mizernie :)))))
Burmistrz w swoim wystąpieniu mówiąc o pracy między sesjami wspomniał o uroczystości wręczenia medali z MON rodzicom, którzy wychowali co najmniej trzech i więcej synów. Zapomniał tylko czemuś wspomnieć, że z wnioskami na te medale wystąpiło Starostwo, nie Urząd Gminy i , że te medale tylko omyłkowo trafiły do niego zamiast do autora wniosków. Naturalnie nie sprostował pomyłki instytucji wojskowej tylko skwapliwie to wykorzystał i nie swoje medale powręczał, nawet nie zapraszając na tę uroczystość przedstawiciela wnioskodawcy, czyli Starostwa.
Zauważyliście jak Luto dzieli społeczeństwo i wywołuje ferment ? Nawet przy okazji rocznicy katastrofy smoleńskiej, zamiast po prostu poinformować, że uczestniczył w obchodach, musi wspomnieć, że jedni tę rocznicę obchodzą a drudzy nie obchodzą. I coś tam o negatywnych komentarzach w mediach. Po co burmistrz o tym mówi? Żeby i w Gołdapi dzielić ludzi w tej smutnej sprawie? Burmistrz ma mówić o swojej pracy a nie dzielić ludzi i wywoływać konflikty.
Czy mi się wydaje, czy też może przegapiłem?. Zdaje się, że pan przewodniczący już kompletnie nie panuje nad pracami Rady bo nie przegłosował porządku obrad przed wystąpieniem burmistrza :).
Wybaczamy, widocznie burmistrz tak się spieszył, że przewodniczący zapomniał, a to chyba nie ma wiekszego znaczenia dla całosci ?
Ta „całość” czyli pozostali radni jak widać tego nawet nie zauważyli. Bo oni ogólnie niewiele zauważają, oprócz wpływu diet na konto.
Czy przewodniczący Hołdyński wie, że oddając głos burmistrzowi w p. 3 burmistrz Luto powinien skupić się na okresie pracy między sesjami a nie historią gminy i powiatu od odległych lat? Dlaczego przewodniczący Rady nie przywołuje go do „tematu” tak jak to często czynił na poprzednich sesjach wobec jednego z radnych?
Proponuję nowy stały punkt w obradach rady, „Jak to w tej Goudapi było”
Burmistrz kłamie!!! mówiąc, że jego poprzednik pan Miros szpitalowi umorzył zobowiązania tylko w wysokości 2 tys. zł. Kłamstwo, ale chytre kłamstwo. Bo burmistrz oczywiście zapomina, że zobowiązania to podatki RÓŻNEGO rodzaju i wszystkie razem opiewały na dużo więcej, i z nich właśnie burmistrz Miros często szpital zwalniał.
Marek ty też nie potrafisz pod swoim nikiem, czy wiesz więcej niż Miros, Morzy i inni święci ?
Ludzie!!! Wy też to słyszycie? Cytat z wypowiedzi burmistrza Rafała Tomasza Luto – „Ale na szczęście mamy taką Radę i takiego burmistrza, szanowni państwo, i takich pracowników, którzy analizują te wszystkie ruchy i też podchodzą ostrożnie do naszego budżetu i też zabezpieczają nasze działania i to co my mamy realizować jako urząd jako samorząd gminny wobec naszych mieszkańców”. Koń by się uśmiał słysząc te słowa. Mamy taką Radę i takiego burmistrza!!!
T. Luto w roli burmistrza żyje w alternatywnej rzeczywistości. On w wartościach moralnych i ogólnie rozumianych zasadach funkcjonowania społecznego, nawet w twardych regułach ekonomii jest jak obraz na negatywie czarno-białej kliszy fotograficznej. Białe jest czarne, czarne jest białe. Może wreszcie społeczność Gołdapi naświetli ten obraz na „papier fotograficzny” jego życia. I wtedy dopadnie go ten rzeczywisty, prawdziwy i niezakłamany, lokalny świat. Każda następna sesja rady miejskiej, sesja tego „jednego aktora” z jego stand up’em nieubłaganie zbliża tego nieszczęsnego człowieka do „ściany”. A, że ta ściana się zbliża to świadczy o tym dzisiejsza uchwała „samochodowa”, którą nieznaczna większość radnych uchwaliła chyba nie bardzo po myśli burmistrza wskazując na tegoż burmistrza symbolicznym „palcem”.
Czekałam i niestety doczekałam się. Nie mógł Luto wytrzymać i w swoim głosie musiał jednak dotknąć osoby pana Tobolskiego. A myślałam, że może tym razem jednak zachowa się przyzwoicie i nie będzie personalnie atakował. Niestety, jest jak zwykle. No i ten monolog nie dotyczący okresu między sesjami tylko zadawnionego osobistego urazu do Starostwa. Tego człowieka zmieni tylko dymisja.
Gabriela, Pan Radnego Andrzeja …
Tak. Pana Radnego Andrzeja Tobolskiego.
Burmistrzu Rafale Luto. Pan zarzuca radnemu, który być może i ma ambicje przynajmniej spróbować zostać burmistrzem, że ma „za małą wyobraźnię jak na burmistrza”. Pan również absolutnie nie ma „wyobraźni burmistrza”.Pan zabagnił naszą gminę i czyni ją każdego dnia coraz większym pośmiewiskiem już na bardzo szerokim froncie społecznym.
Panie Luto czemu pan się nie zająknie, że karetkę dla Gołdapi wyprosiło Starostwo? Znów chce pan odtrąbić nie swój sukces?
Mam taką uwagę do pana Andrzeja Tobolskiego. Moim zdaniem inwestycja w Zakład Przyrodoleczniczy nie jest chybiona, jak Pan stwierdził na Sesji, bo ona generalnie dobrze wpisuje się w rozwój naszego miasta jako kurortu uzdrowiskowego. Natomiast należy podkreślić, i tu ukłon w Pańską stronę za dociekliwość i Pańskie pytania na sesjach, że inwestycja ta od samego początku jest absolutnie źle prowadzona i wiszą nad nią bardzo ponure chmury. Słońca nie widać, choć ja chciałbym żeby zaświeciło. Bo jeśli kilka ładnych lat temu miasto przyjęło kierunek uzdrowiskowy to powinniśmy konsekwentnie go realizować.
Panie Andrzeju Tobolski, proszę walczyć o naszą gminę i nie poddawać się . Nikt w tej radzie nie jest merytoryczny bardziej od Pana. A przepraszam jeszcze Pani Anuszkiewicz i Mieruński. -Chwała Wam ze Wam się chce. Dziękuje szczerze.
Dla mnie osobiście brakuje pana Janka z Galwieć, bardziej merytorycznej i pracującej społacznie osoby nie widziałem.
Uuuu! Urosłem w tym momencie co najmniej o 15 centymetrów!!! I mam już całe 170… 🙂 🙂 🙂
Przeraża mnie arogancja i cwaniactwo burmistrza Luto i bierność radnych. Luto już 2 lata bezczelnie okłamuje radnych i społeczeństwo ,że budowa zakładu jest niezagrożona i pod jego kontrolą. To największe kłamstwa. Raport CBA oraz opinia biegłych sądowych nie zostawiają
wątpliwości. Przypominam również ,że śledztwo nadal prowadzi Prokuratura Okręgowa w Suwałkach i NIK w Urzędzie Miejskim a Luto pisze i opowiada bajki ,że przystąpili do przeprowadzenia przetargu na dokończenie budowy, a przecież nie ma ani projektu naprawczego, ani uzgodnień branżowych ani zgody i pozwoleń Starostwa czy Urzędu Marszałkowskiego. Poza tym lekceważy radnych , nie chcą udzielić żadnych konkretnych informacji czy odpowiedzi ,a kiedy miał to zrobić w wolnych wnioskach to uciekł.
Skoro chce pan zapytań na piśmie to proszę bardzo.
1.Jakie są wyliczenia kosztów przez Urząd Miejski w kwestii dokończenia budowy zakładu ?
2.Skąd zadłużona na 60 milionów Gmina Gołdap weżmie pieniądze na dokończenie inwestycji?
3.Była Kierownik UM E, Kordiak informwała radnych i Burmistrza ,że Zakład Przyrodoleczniczy
będzie przynosił straty co najmniej przez 10 lat. Czy w związku z tym Burmistrz Luto nadal
uważa ,że należy tą inwestycję kontynuować w takim zakresie jak zakładano ?
4.Rok temu Kierownik UM M. Kardel informowała radnych i Burmistrza, że inwestycja jest zrealizowana w 60 %. Znaczy to ,że kwota na jej dokończenie wyniesie co najmniej 12-15 milionów ponieważ ceny materiałów i robocizny znacząco wzrosły. Czy nie lepiej Panie Burmistrzu przeznaczyć takie kwoty na inne projekty unijne z dofinansowaniem 85- 90 % co by starczyło na inne inwestycje rzędu 100 milionów zł. ?
5.Dlaczego Pan Luto nie zapytał mieszkańców Gołdapi 5 lat temu ,czy woleliby inwestować ich podatki w nowy szpital i służbę zdrowia, wykupienie udziałów w Spółce GoldMedica zamiast
Zakładu Przyrodoleczniczego ? Do czego służą konsultacje społeczne ?
6.Czy Urząd Miejski może przeprowadzić przetarg na dokończenie inwestycji bez projektu
i uzgodnień branżystów, czego nie ma ?
7.Dlaczego Pan Burmistrz Luto uciekł w punkcie sesji wolne wnioski ,gdzie mieliśmy dyskutować o sytuacji i przyszłości Zakładu Przyrodoleczniczego ?
Żądam od Burmistrza Gołdapi wszelkich informacji dot. sytuacji, przyszłości inwestycji
za publiczne pieniądze na najbliższej sesji Rady Miejskiej. Mam nadzieję, że Pan Luto nie ucieknie i odpowie konkretnie na wszystkie pytania i wątpliwości ?
Andrzej Tobolski
Cytuje Burmistrza” CBA ma swoich biegłych ,my mamy swoich” Boże chroń nas . Kocham to miasto i ludzi ,ale to już na nic .leżymy drodzy państwo ,leżymy.
Dot. p. 7. Dlaczego przewodniczący Hołdyński, będąc najważniejszą osobą na sesji, nie zatrzymał burmistrza by ten odpowiadał na pytania w punkcie Wolne wnioski?
Dlatego, że od kilku lat nie wykonuje swojej funkcji na poziomie jaki jest od tej funkcji wymagany .
Luto rozkłada urząd i gminę na łopatki a robi przytyki do Starostwa, no koń by się uśmiał. Luto jedyne co zrobił dla tej gminy to wiaty i kibel w mieście, a tak smród i tak się ciągnie. Jak tam informatyzacja, most w Kośmidrach, droga w Galwieciach, dom za 50 tyś. samochód za 200 tyś. ? Wycieczka do Chin, studia podyplomowe i zmiana przepisów pod siebie, może i o kinie trzeba byłoby wspomnieć?
Luto na ostatnim wyjeździe do Warszawy miał spotkać się ze swoim Guru pewnym generałem i prosić go o jakąś posadę. Żalił się, że ma już dość plucia jadem i chętnie przeniósłby się do Warszawy.
Spytajcie każdego psychologa co oznacza jeśli ktoś podczas wystąpienia trzyma ręce w kieszeni. A kto na sesji tam trzyma ręce nie trzeba pisać. Każdy psycholog powie, że w tym zachowaniu chodzi o ukrycie dużego zdenerwowania i nieudolna i niegrzeczna próba pokazania słuchaczm kto tu jest najważniejszy. Spytajcie też psychologa co oznacza jeśli ktoś w swoim wystąpieniu nachalnie czepia się jednego i tylko jednego ze słuchaczy. Odpowiedź będzie taka sama.
Mówiąc o tzw „branżystach”, raczej ich braku, pan radny AT kolejny raz obnażył kompletną niekompetencję pana Luto jako burmistrza.
Pytanie – prośba radnego Tobolskiego do burmistrza (który pernamentnie podczas wypowiadania się trzyma rękę w kieszeni /co on tą ręką tam robi? / i mówiąc do radnych obraca się do nich pjlecami krążąc wokół stołów) : „Jedna taka mała uwaga odnośnie kultury (…) „Czy pan mógłby odpowiadając radnemu wyjąć rękę z kieszeni?”
Odpowiedź burmistrza Tomasza Rafała Luto: ” Panie Tobolski… yyy… jak pana w tej radzie nie będzie …to będę mógł wszystko… dla pana zrobić. I proszę żeby do końca sesji panował pan nad emocjami”.
Moim zdaniem nad emocjami to nie panuje burmistrz. Właśnie ręce w kieszeni o tym dobitnie świadczą. Tak zachowuje się człowiek bardzo zdenerwowany.
Panie Hołdyński, w którym momencie obrad „formalnie” został przyjęty porządek dzisiejszych obrad? W żadnym! Pan już nad niczym nie panuje, tylko co najwyżej nad tym żeby nie podpaść broń Boże burmistrzowi.
Piszę w sprawie zbierania podpisów przez pana Andrzeja Tobolskiego pod petycją dotyczącą sprzeciwu wobec używania przez burmistrza Luto samochodu służbowego do celów prywatnych. Uważam, że dużo łatwiej byłoby zebrać ich więcej gdyby pan Andrzej na przykład tu na portalu podał kiedy i gdzie będzie oczekiwał na tych co zechcą podpis swój złożyć.
W punkcie obrad dotyczącym skargi na burmistrza, Luto zaatakował biednego radnego Makarewicza, który przecież tylko przedstawiał to co wypracowała cała Komisja, którą kieruje. Nie były to jego osobiste odczucia, że „odpowiedzi burmistrza na pytania Komisji były niejasne, nieprecyzyjne i z żądaniami by je składać na piśmie”, tylko odczucia większości Komisji bo większość zagłosowała za zasadnością skargi. I zupełnie niepotrzebnie co nieco pan Makarewicz się denerwował czytając uzasadnienie bo przecież czytał nie o swoim prywatnym zdaniu tylko Komisji. Więcej odwagi i konsekwencji panie Zbyszku.
Dlaczego Luto tak krąży wokół mównicy i ciągle obraca się tyłem do rady? Widać jaki ma do radnych szacunek. A oni – jak zwykle, nic. Jeden pan Tobolski zwrócił uwagę na rękę w kieszeni, ale usłyszał naturalnie chamowatą odpowiedź.
No i pojawił się dziś nowy wróg burmistrza. Oprócz pana Andrzeja Tobolskiego, pani Wioletty Anuszkiewicz i pana Jana Zbigniewa Mieruńskiego na horyzoncie pojawił się nowy zjadliwy i nieprzejednany wróg, którego teraz burmistrz będzie co chwila chłostał słowami – to Zbigniew Makarewicz, człowiek Bogu ducha w tej całej sprawie winny. Burmistrzu Rafale Luto – propozycja pańska by to pan Makarewicz złożył w sprawie uznanej za zasadną skargi zawiadomienie do Prokuratury znów świadczy o kompletnym braku kompetencyjnej wiedzy u pana. To nie przewodniczący Komisji reprezentuje Radę na zewnątrz! Pan tego też nie wie???
Panie radny Andrzeju Tobolski 🙂 Słowami kierowanymi do radnych, żeby „jak zgadzają się na korzystanie z samochodu (…) to niech się złożą na to ze swoich diet” nie pozyska pan sobie stronników w tej radzie. Troszeczkę dyplomacji bym radził.
Radni zapominają jeszcze o jednej sprawie którą koniecznie trzeba kontynuować i wyjaśnić. A może nie zapominają ale jak zwykle jej nie dostrzegają. Chodzi o to, że powinni koniecznie zająć się sprawą fałszerstwa dokumentu czyli przerobionego wpisu w książce wyjazdów.
Choćby nie wiem jak ładnie tłumaczył się burmistrz w sprawie feralnego wyjazdu na rozprawę i choćby nie wiem jak był wspierany przy tym przez przewodniczącego Hołdyńskiego i radnego Wawrzyna, sprawa jest jasna od początku – kłamstwo burmistrza poganiane jest kłamstwem. I nic tego nie zmieni.
Burmistrz Luto ma rację! Jeśli osoba pełniąca obowiązki burmistrza zachowuje się podczas Sesji jak cham to przede wszystkim czyni to „stanowisko burmistrza”, a dopiero później prywatna osoba Tomasz Luto. Faktycznie najpierw jest burmistrz , co prawda chamowaty i zachowujący się bardzo nieładnie nawet w stosunku do pozostałych radnych – oprócz pana Tobolskiego, bo tu permanentnie!, a dopiero potem prywatna osoba. Pan burmistrz ma rację. 🙂
Trzeba koniecznie dokładnie wyjaśnić to co mówi pan Chmielewski Marian, który twierdzi, że prawnie już dawno wyjaśniono kwestię, czy burmistrz może czy nie może używać służbowego auta w dojazdach do pracy i z pracy i czy z tego tytułu nie wchodzi w zobowiązania podatkowe.
Chciałam zwrócić uwagę, że jako czytelniczka gazety Głos z Gołdapi, kilka razy czytałam tam, że jeśli ktokolwiek czuje się dotknięty tym co w tej gazecie napisane może udać się do Sądu i pozwać Redakcję. Prokuratura na pewno poradzi sobie z odnalezieniem wydawcy i autorów tych treśc, bo to jak myślę nic trudnego. Niech więc burmistrz Luto nie twierdzi, że autorzy artykułów obawiają się konsekwencji prawnych. Być może nawet na takie kroki osób dotkniętych czekają.
Bzdury opowiada pan Hołdyński , znów obnażając swój brak kompetencji. Jasno przepisy mówią, że to on, przewodniczący Rady, powinien powinien „kontynuowac sprawy przyjętych i uznanych za zasadne skarg” bowiem to on i tylko on ma prawo reprezentować Radę na zewnątrz. Odnosi się to również do nadawania dalszego biegu sprawom. Bo inaczej to jakby to wyglądało? Że np skarga zostałaby uznana przez Radę za zasadną (np uznanoby, że popełnione zostało wykroczenie, przestępstwo czy inne złamanie przepisów), pan przewodniczący powiadamia skarżącego, że „skarga została za zasadną uznana” i co? Koniec? Nie ma dalszego ciągu? To kto ma nadać dalszy bieg sprawie? Jeśli brakuje tego w regulaminie i Statucie Rady to natychmiast trzeba to uzupełnić bo to bardzo ważny brak, który zdecydowanie stawia pokrzywdzonego w skardze na gorszej pozycji. A kto odpowiada za stan Statutu Rady? Też nie przewodniczący Rady? To nie on nią kieruje? To może ta funkcja jest zbędna? I może niech rządzi jednocześnie 15 radnych!!! Bez żadnego porządku i „trybu”.
Pan Makarewicz i pani Anuszkiewicz popełniają kardynalny błąd zgadzając się na proponowaną przez przewodniczącego autopoprawkę do uchwały w sprawie skargi. Zwróćcie uwagę, że zapis na który członkowie Komisji pana Makarewicza godzą się powoduje, że, zwolniony z obowiązku dalszych działań przewodniczący Rady Hołdyński po prostu powiadomi skarżącego, że „pańska skarga została uznana za zasadną”. I będzie – niestety słusznie, ale głupio – uważał, że wykonał swoją rolę. A co w takim razie z dalszym działaniem? Przecież Komisja uznała po wnikliwym i długim badaniu, że złamano przepisy. Gdzie konsekwencje? Jakie one będą? Kto się tym zajmie?
Czy Luto również tego nie wie, że wszystkie projekty uchwał muszą być wcześniej zaopiniowane przez prawnika urzędu? Czego czepia się radnych skoro powinien pretensje i uwagi mieć tylko do swego prawnika?
W sprawie uznania skargi za zasadną, gdzie w sposób oczywisty wykazano, że burmistrz naruszył zasady i przepisy a w tle jest sprawa fałszowania dokumentu urzędu miejskiego, radni nasi głosowali tak: ZA uznaniem skargi za zasadną – Anuszkiewicz, Makarewicz, Mieruński, Syperek, Tobolski, Wawrzyn; PRZECIW uznaniu jej za zasadną – Chmielewski, Dzienis, Janczuk, Zajączkowski; WSTRZYMALI SIĘ – Hołdyński, Pietrewicz, Wałejko. Najbardziej rozczarowana jestem głosowaniem p. Wałejko, którą uważałam za rozsądną radną. Co do pani Pietrewicz, której córka jest dyrektorem Biblioteki Publicznej i co do p. Hołdyńskiego, który jest od lat bardzo spolegliwy wobec burmistrza i choćby pokazywano mu białe to on i tak powie, że to czarne bo tak mówi burmistrz – nie miałam wątpliwości jak zagłosują.
Mam nadzieję, że pan przewodniczący Wojciech Hołdyński po uznaniu przez Radę Miejską skargi przeciwko burmistrzowi za zasadną nie zachowa się jak dziecko we mgle i zrobi z tym coś dalej. Nie musi sam ( bo niestety przekonał radnych, że „on ma obowiązek j e d y n i e poinformować skarżącego o sposobie załatwienia sprawy” – chytrus! ), może to zrobić z innymi radnymi, ale jako przewodniczący i kierujący tą Radą może być i powinien inicjatorem nadania biegu sprawie, która w swej treści okazała się niezgodna z przepisami. Do pracy, liczę na Pana uczciwość i sumienie.
Jarosław Kwasiborski, który od pewnego czasu prowadzi swoją kampanię (przed) wyborczą nie zauważa, że Zarząd Powiatu, szefostwo Starostwa wielokrotnie publicznie podkreśla, że sytuacja szpitala jest faktycznie zła i pokazuje sposoby naprawcze. I to już się dzieje, remonty zewnętrzne i wewnętrzne, pozyskiwanie sprzętu, doposażanie instytucji, zdobycie karetki (co nie ma żadnego związku z jakimiś działaniami czy zasługami pana Jarka Kwasiborskiego i jego grupy! – można to sprawdzić w dostępnej dokumentacji i w rozmowach w Urzędzie Marszałkowskim), mniej lub bardziej udane ale cały czas trwające próby pozyskania lekarzy. Ale generalnie nadal ta sytuacja jest niedobra, co – powtarzam – mówią też publicznie władze Starostwa. To, że mówią iż jest bardzo dobrze to mijanie się z prawdą w ustach pana Kwasiborskiego. Również to, że szpital ma być albo już jest zamknięty jest tylko przedwyborczymi nieprawdziwymi insynuacjami pana Jarosława. Z drugiej strony to dobrze, że gmina wspomoże doposażenie tej z takim trudem zdobytej karetki. 110 tys. to spora kwota i na pewno sprzęt za nią zakupiony bardzo podniesie jakość tej karetki. Tylko niech burmistrz już nie podkreśla, że Starostwo nic nie robi, on zawsze musi tego kwasu swojego dołożyć i wygarnąć kto za co jest odpowiedzialny. Pan, panie Luto jest odpowiedzialny za gminę i to przez pana, wyłącznie przez pana, w gminie trzeba konkretnie pozamiatać. A pan Kwasiborski to ma na imię Jarek , nie „Jurek”.
Czemu przewodniczący Hołdyński pozwala na to żeby burmistrz pouczał radnego, tu akurat Makarewicza, jakten ma jako radny pracować? Zwłaszcza, że Makarewicz odpowiada, że „uzasadnienie do uchwały” zaakceptował też przewodniczący Rady. Panie Makarewicz, stał się pan dziś wrogiem i niestety takie ataki będą coraz częstsze. Trzeba się na to przygotować. Jest pan na czarnej liście.
Ależ panie przewodniczący Hołdyński! Sugeruje pan żeby uznać petycję pana Jarosława K za „częściowo” zasadną tłumacząc to tym, że obawia się pan, że Rada może „nie mieć instrumentów do realizacji tej petycji”. Co za hipokryzja!!! Ja podpowiadam – niech pan się zachowa tak jak pan się zachował przy skardze przeciwko burmistrzowi. Niech pan UZNA JĄ za zasadną i dalej NIC w tej sprawie nie robi, jak to pan ma we zwyczaju. Po prostu, powiadomi pan jedynie pana Jarosława, że „petycję Rada uznała za zasadną”, i tyle. Z głowy! Przecież TO jest pańskie podchodzenie do skarg i petycji.
No proszę. Pierwszy od początku tej kadencji głos radnej Dzienis w merytorycznej sprawie (a nie tylko zwracanie się do p. tobolskiego, że obraża kobiety, ją i jej męża!). Jej całkiem konkretne, choć nieskładnie przekazane pytanie, jak pan Kwasiborski zamierza pomóc szpitalowi, skoro to deklaruje, nie doczekało się ze strony pana Jarka żadnej konkretnej odpowiedzi. Jego odpowiedź to tylko bicie piany, tak jak ktoś tu wyżej napisał – przedwyborcze działania pod publiczkę, nic więcej.
Chciałbym żeby Luto” sam też potraktował w końcu naszych mieszkańców poważnie”, bo do tego na razie nawołuje radnych. Trzeba we własne piersi się uderzyć, potem w Makarewicza.
Panie radny Andrzeju Tobolski. Z całym szacunkiem, ale nie rozwiąże problemów szpitala to, że gmina przejmie i będzie miała udziały w spółce GoldMedica. To jedynie nałoży na gminę obowiązek udzielania pomocy gdy dziś jest to tylko dobra wola. Żeby pomóc szpitalowi potrzebne są środki a te, po przejęciu udziałów, gminie z nieba nie spadną. Więc Pańskie sugestie, że to rozwiąże problemy nie są do końca zgodne z rzeczywistością. Ale cały temat żeby gmina ewentualnie trochę tych udziałów miała jest całkiem zasadny. Bo wtedy miałaby też i pewien wpływ na różne ważne decyzje w naszym szpitalu.
Burmistrzu, pan Tobolski nie jest jako radny od przedstawiania kalkulacji. On jest od zgłaszania pomysłów i jeszcze od patrzenia władzy na ręce. Po to został wybrany. Od kalkulowania kosztów to mam pan podległy personel, który za to otrzymuje pensję. Pan ma słuchać co mówią radni i ewentualnie, jak coś przegłosują to to realizować. Koniec. Kropka.
To chamskie wyrażenie burmistrza powinno otrzymać nagrodę roczną pod nazwą „Złote Usta”: Cytuję: – „Panie Tobolski od pierogów do szpitala daleka droga”. Ja bym dodał, w tym samy stylu, licząc na nagrodę Srebrne Usta ” Od chodzenia sierżanta po granicy do stanowiska burmistrza bardzo daleka droga”.
Trzeba przyznać, że dziś wyjątkowo pan radny Chmielewski, co prawda dotknięty osobiście, ale zabrał całkiem rozsądny głos w sprawie pracy swojej Komisji i współpracy gminy z powiatem. Dobrze to wyglądało. Trzeba jednak żeby pan Chmielewski tak samo zabierał merytoryczny głos w sprawach nie tylko osobistych a też ogólnych, całej gminy.
Jak może Jarosław Kwasibiorski mówić publicznie, że „nie widzi żadnego działania w sprawie swojej petycji” ze strony Komisji pana Makarewicza?. Przecież wystarczy przejrzeć całą dokumentację w tej sprawie. Czy tę dokumentację robiły ptaszki w Lesie Kumiecie? Czy członkowie tej Komisji? Jak pan coś walnie, panie K. to warto jednak najpierw to przemyśleć bo słowa wylatują ale w internecie nie giną.
Treść petycji została absolutnie nie przemyślana. Jej autorzy nie przyłożyli się do pracy a brak tej pracy zarzucają innym. A przecież to z powodu stworzonej przez nich treści jest dziś ta długa dyskusja i właściwie pat. Pan K. może i chce dobrze ale nie bardzo potrafi.
Dziesięć minut przerwy, zarządzonej przez przewodniczącego, bez głosowania wniosku o przerwę!!!, pozwoliło na nauczenie radnej Janiny Pietrewicz co ma powiedzieć. I radna mówi – Szanowni Państwo. Ja składam wniosek formalny o zdjęcie ” dzisiej w posiedzeniu” ( 🙂 ) tego punktu… ” Zlituję się i nie będę cytował dalej tego jakże poprawnego wystąpienia w języku polskim . No , widocznie tak została pouczona w czasie przerwy. I jak jej kazali to będzie o swój wniosek walczyć do końca.
Cokolwiek powie publicznie Kordiak nie trzeba tego brać pod uwagę. On już parę razy pokazał co potrafi i widać co z tego wyszło.
Do pana radnego Marka Zajączkowskiego, mojego sołtysa. Czy ja, pana wyborca, który na pana oddał głos muszę przyjść do pana do domu i za uszy wyciągnąć pana z letargu żeby pan w końcu zaczął coś robić jako radny? Czy chociaż z przyzwoitości mógłby pan czasem coś powiedzieć? O coś spytać i coś zaproponować?
Oj, panie Tobolski. Larum grają! No jak może burmistrz za sprawę Zakładu Przyrodoleczniczego sam wobec siebie wyciągnąć konsekwencje służbowe? To przecież niemożliwe.
Na koniec Sesji Luto uciekł bo mówi że ma przyjemniejsze rzeczy niż słuchanie radnego Tobolskiego!!!!!!!!! . A przewodniczący Hołdyński na to nie reaguje!!! Dno Rowu Mariańskiego, nie obrażając radnego Mariana M .
redaktorze a co z pewną firma na strefie? słuchy chodzą, że pewna firma na strefie prawdopodobnie będzie musiała zwrócić środki unijne. napisze pan coś o tym miasto czeka . a pan jest jedynym który obiektywnie do sprawy pojedzie :-D. najlepszy z najlepszych , nieoceniony niedoceniony
Co ma „piernik do wiatraka”.? Zapewne jest jedna zasada, czy środki unijne otrzymuje samorząd, czy przedsiębiorca musu je wydatkować zgodnie z celem, zatwierdzonym budżetem i harmonogramem. Różnica jest taka, że przy inwestycjach samorządowych jest większa elastyczność po stronie organizacji zarządzającej przy wprowadzaniu zmian i korekt w tym terminowych przy realizacji i rozliczeniu prowadzonego projektu. Każda firma, która staje się beneficjantem takich środków unijnych na odpowiednim etapie może zrezygnować z realizacji projektu, szczególnie, że płatności wykonywane są zwykle na końcu całej operacji. Zatem do czego pan „pijesz”?.
On lub oni zapewne piją do tego samego. Luto I jego wyznawcy nie rozumieją bardzo wielu zjawisk i zdarzeń. Im wegiel kamienny i kamień węgielny to to samo. Nie wymagajmy od nich zbyt daleko idących wniosków, bo są okopani w oparach absurdu i alternatywnej rzeczywistości. Marzy się im federacja rosyjska i ruski mir.
I….D to prawdopodobnie redaktor naczelny rozgłośni w Jabłońskich, która wpisuje się w narracje
burmistrza Luto. On sam zresztą też żle życzy pewnej firmie ze strefy. Tchórzliwy Luto kłamie bo wie że zakład jest już przegrany i znowu wciska ,że w połowie maja będzie ogłoszony przetarg na
wykonawcę i dokończenie budowy. Czekamy i odliczamy panie Luto do połowy maja 2022 r.
Oddam cały swój majątek jeśli tak się stanie ,a jak nie, to chciałabym żeby Luto złożył dymisję.
Jedyną dobrą rzeczą na tę chwilę jaką może zrobić Luto dla gminy to Odejść z Urzędu wraz ze swoim wianuszkiem pań.
Amen
Przetarg ogłoszony a rozstrzygnięty to dwie rożne sprawy.Chciałbym przypomnieć ze w Sołectwie Babki w tamtym roku dwukrotnie był ogłaszany przetarg na modernizacje drogi i co i nic, nowej drogi jak nie było tak nie ma..